Przejdź do treści
Totolotek Puchar Polski: Czas na kolejne emocje!

Polska

Totolotek Puchar Polski: Czas na kolejne emocje!

Przed nami kolejny dzień zmagań w Totolotek Pucharze Polski. Czy podobnie jak we wtorek, także w środę kibice nie będą mogli liczyć na żadne niespodzianki?


Czy Kolejorz odniesie trzecie zwycięstwo z rzędu? (fot. Maciej Figielek / 400mm.pl)


Jako pierwsi do ćwierćfinału rozgrywek zameldowali się piłkarze Piasta Gliwice, którzy pokonali w Ząbkach Legię II Warszawa. Ze swojego zadania wywiązali się z kolei gracze pierwszego zespołu Wojskowych, którym udało się zwyciężyć w delegacji grającego obecnie na poziomie II ligi Górnika Łęczna.

Czy kolejni faworyci także zameldują się w najlepszej „ósemce”? Jako pierwszy ze swojej roli będzie się starał wywiązać Lech Poznań, który zasygnalizował ostatnio zwyżkę formy. Podopieczni Dariusza Żurawia pokonali niedawno Piasta Gliwice, po czym poszli za ciosem i odprawili również z kwitkiem Wisłę Płock. Nic więc dziwnego, że atmosfera w szatni znacząco się poprawiła, a piłkarze Kolejorza chcą pójść za ciosem.

Dobre nastroje w zespole popsuła co prawda informacja o poważnej kontuzji Roberta Gumnego, który przeszedł operację kolana i będzie pauzował przez pół roku. Nawet jednak bez niego Lech powinien poradzić sobie z niżej notowanym rywalem. Stal Stalowa Wola zakończyła jesień w strefie spadkowej drugiej ligi, jednak stare piłkarskie porzekadło mówi, że „puchary rządzą się swoimi prawami” i wydaje, że tylko w tym gospodarze mogą upatrywać swoich szans.


Co ciekawe, Lech i Stal dwukrotnie mierzyły swoje siły w rozgrywkach Pucharu Polski – za każdym razem miało to miejsce w 1/16 finału. Za pierwszym razem lepszy okazał się Kolejorz, jednak przy drugim podejściu górą była Stal, która wywalczyła awans po serii rzutów karnych.


***

O ile pierwsze środowe spotkanie starcie powinno bardziej przypominać drogę jednokierunkową, to przy okazji drugiego meczu ruch w obie strony powinien być dużo większy. Faworytem starcia w Gdańsku będzie Lechia, ale piłkarze Zagłębia nie zamierzają tanio sprzedawać skóry i chcą powalczyć o powtórzenie wyniku z października, kiedy to udało się im pokonać biało-zielonych na ich terenie, z tym, że w ekstraklasie.

Mecz będzie miał szczególny smak dla Piotra Stokowca, trenera Lechii, który w przeszłości prowadził Zagłębie i spędził w Lubinie ponad trzy lata. Czy to będzie dawało gospodarzom jakąkolwiek przewagę? Wydaje się, że niekoniecznie, ponieważ zespół Miedziowych mocno się w ostatnim czasie zmienił, a Martin Sevela stawia obecnie na piłkarzy, których albo u Stokowca nie było, albo nie dostawali u niego szans.


Piotr Stokowiec w przeszłości prowadził Zagłębie Lubin (fot. Łukasz Skwiot)


Lechia zmaga się z wieloma problemami kadrowymi, dlatego wybór optymalnego składu na Zagłębie wcale nie będzie taką łatwą sprawą. – Jest nas mało, mamy ubytki kadrowe, ale myślę, że może to zadziałać jako czynnik mobilizujący. Tak czy inaczej, skład będzie musiał zostać dobrany z precyzją skalpela – powiedział Stokowiec.

– Ciężko pracowaliśmy nad tym, by wyciągnąć odpowiednie wnioski po ostatnim meczu z Zagłębiem. Wiemy, że to drużyna, która ma bardzo dużo jakości – dodał szkoleniowiec gdańskiego zespołu.

***

Na zakończenie środowych zmagań w ramach Totolotek Pucharu Polski przeniesiemy się do Tychów, gdzie miejscowy GKS zagra z Łódzkim Klubem Sportowym. Tu nieco więcej szans daje się gościom, którzy w ostatniej kolejce ligowej pokonali Cracovię i tym samym zasygnalizowali, że cały czas stać ich na dobrą grę. Ewentualne zwycięstwo w Pucharze Polski nie tylko dałoby awans do ćwierćfinału, ale dodatkowo pozwoliłoby podopiecznym Kazimierza Moskala poprawić morale w szatni.

Tyszanie nie zamierzają jednak niczego rywalowi z ekstraklasy ułatwiać i chociaż na trybunach może to być mecz przyjaźni, to na boisku nikt taryfy ulgowej nie będzie stosował. GKS gra co prawda w tym sezonie w kratkę, przeplatając dobre mecze, takimi, w których głupio traci punkty czy brakuje mu koncentracji, ale w rozgrywkach pucharowy ekipa Ryszarda Tarasiewicza odniosła dwa wyjazdowe zwycięstwa.

W środowy wieczór GKS Tychy powalczy o swój pierwszy awans do ćwierćfinału od sezonu 1976-77. Stawka meczu jest więc niebagatelna, a szansą dla gospodarzy może być fakt, że – jak awizują łódzkie media – Moskal zdecyduje się na sporo zmian w swoim zespole.








gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024