Szczęśliwy awans Kolejorza w Pucharze Polski
Jeszcze niedawno drużyna z Poznania w pięknym stylu awansowała do Ligi Europy i całkiem nieźle prezentowała się w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Teraz z ekipy Dariusza Żurawia kompletnie uleciało powietrze. Co prawda Kolejorz wymęczył awans do ćwierćfinału w meczu z Radomiakiem, jednak styl, w jakim tego dokonał, nie zadowala.
Notowania Dariusza Żurawia w Poznaniu pikują (foto: 400mm.pl)
Dariusz Żuraw zaskoczył jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Opaskę kapitańską przyznał 18-letniemu Jakubowi Kamińskiemu. W składzie doszło do kilku roszad względem spotkań z PKO BP Ekstraklasy.
Raptem kilka minut po pierwszym gwizdku sędziego bardzo dobrą okazję do zdobycia gola miał Pedro Tiba, piłka po strzale portugalskiego piłkarza minęła się ze słupkiem o centymetry. Była to jedna z niewielu ofensywnych akcji Lecha w trakcie pierwszej połowy, która była pozbawiona emocji. Skuteczność piłkarzy Lecha raziła po oczach. Radomiak również miał jedną ciekawą sytuację, jednak przez większość czasu gra toczyła się w środkowej części boiska.
Druga część spotkania nie różniła się niczym od pierwszej odsłony meczu. W 71. minucie Dominik Sokół skierował futbolówkę do siatki, jednak arbiter nie uznał trafienia gospodarzy – jeden z zawodników Radomiaka był na pozycji spalonej. Żadnej z drużyn nie udało się trafić do siatki w podstawowym czasie, przez co niezbędne było dodatkowe pół godziny gry.
W 101. minucie sędzia Artur Aluszyk wskazał na rzut karny dla Radomiaka. Kvekveskiri zagrał ręką we własnym polu karnym, dając tym samym okazję gospodarzom. Do piłki podszedł Mateusz Radecki i pewnym uderzeniem pokonał Filipa Bednarka. Wydawało się, że ekipa pod wodzą Dariusza Banasika dowiezie prowadzenie do końca dogrywki i zapewni awans do ćwierćfinału. W ostatnich minutach zabrakło koncentracji i Karol Podliński przewinił we własnym polu karnym, przez co Kolejorz otrzymał rzut karny. Tymoteusz Puchacz nie zmarnował okazji i pewnie trafił do siatki.
Zwycięzcę spotkania musiały wyłonić rzuty karne, w których górą okazała się drużyna Lech Poznań. Dwie pierwsze jedenastki piłkarzy z Poznania wyciągnął młody bramkarz Radomiaka – Mateusz Kochalski. Później zawodnikom gospodarzy zabrakło koncentracji i nie wykorzystali swoich prób, pewnym punktem okazał się Filip Bednarek, który zatrzymał strzały przeciwników i dał swojej drużynie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski.
młan, PiłkaNożna.pl