Szybko, łatwo i przyjemnie. Manchester City nie dał słabemu Burnley żadnych szans i odniósł wysokie zwycięstwo w stosunku aż 5:0.
Riyad Mahrez za sprawą hat-tricka zabrał ze sobą piłkę do domu. (fot. Reuters)
Do prawdziwej strzelaniny doszło w błękitnej części Manchesteru. Piłkarze prowadzeni przez Pepa Guardiolę po dwóch ligowych meczach z rzędu bez zwycięstwa dokonali przełamania w imponującym stylu. Bo właśnie tak należy określić wygraną różnicą pięciu goli.
City objęło prowadzenie już szóstej minucie meczu. Przez nikogo niepilnowany w obrębie pola karnego Riyad Mahrez ze stoickim spokojem pokonał w pojedynku sam na sam strzegącego dostępu do bramki Baileya Peacock-Farrella.
W dwudziestej drugiej minucie Mahrez ponownie wpisał się na listę strzelców. Tym razem napastnik rodem z Algierii wykorzystał ospałość w wykonaniu defensywy Burnley i po jego dwóch prostych dryblingach oraz precyzyjnym uderzeniu było już 2:0.
W czterdziestej pierwszej minucie prowadzenie podwyższył Benjamin Mendy. Francuski obrońca mocnym strzałem po ziemi skutecznie sfinalizował dośrodkowanie posłane przez niezastąpionego asystenta Kevina De Bruyne.
W sześćdziesiątej siódmej minucie czwarte trafienie padło łupek Ferrana Torresa, który w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości zakończył ładnej urody kombinacyjną akcję „The Citizens”.
Końcowy rezultat spotkania ustalił dwie minuty później Riydad Mahrez, który piekielnie mocnym strzałem głową po raz trzeci nie dał Peacock-Farrellowi żadnych szans na udaną interwencję.
Jan Broda
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
