Przejdź do treści
Sebastian Giovinco: Pierwsza nadzieja Ameryki

Ligi w Europie Świat

Sebastian Giovinco: Pierwsza nadzieja Ameryki

Pół roku temu ten tekst opowiadałby o wiecznym rezerwowym Juventusu Turyn. W kilka miesięcy Sebastian Giovinco wstał z ławki, został najlepszym piłkarzem MLS i nadzieją Włochów na bramki w finałach Euro 2016.

22 gole, 13 asyst, średnio bramka co 126 minut na dystansie 33 meczów – 28-­latek za początek w Toronto FC zebrał tyle zachwytów, jakby dopiero przedstawiał się światu. Dużo w tym prawdy.

U boku mistrza

Zdaniem wielu w Juventusie zabiła go uniwersalność. Do pierwszej drużyny Starej Damy gnał autostradą jak każda gwiazda akademii z medalem za wygranie młodzieżowego mistrzostwa Włoch i tytułem najlepszego piłkarza prestiżowego turnieju w Viareggio. Zawsze najniższy w grupie chłopiec z przedmieść Turynu, u którego w domu za sprawą ojca pochodzącego z Sycylii najgłośniej krzyczało się z radości po golach dla Milanu, szedł śladami wielkiego Alessandro del Piero. Na dobre usiedli w jednej szatni w sezonie 2006-­07, kiedy 13 lat starszy mistrz promieniał tytułem mistrza świata, a uczeń długimi miesiącami czekał na debiut. W spuszczonym za korupcyjne grzechy calciopoli do Serie B Juve miało być łatwiej o grę, gdyby nie lojalny gest części najważniejszych piłkarzy i pozostanie z klubem na gorsze czasy. Giovinco zadebiutował w jednej z ostatnich kolejek sezonu z Bologną i zaliczył piękną asystę przy bramce Davida Trezegueta. Stara Dama wracała do ekstraklasy z tarczą i miała rachunki do wyrównania z Interem, a 20-­latek nie miał odpowiedniego doświadczenia na tę wojnę. Ruszył walczyć o łatwiejsze włoskie ligowe życie do Empoli, jak niedawno Piotr Zieliński i Łukasz Skorupski.

Do Toskanii pakował się już z łatką nowego Del Piero. W Juve grał bardzo mało, ale nie trzeba było patrzeć na futbol przez okulary w biało­czarne paski, żeby się pod tym podpisać. Mecze w reprezentacjach młodzieżowych, obracanie się w światowym towarzystwie w klubowej szatni, wprowadzanie do wielkiego futbolu przez Fabio Capello, mikra postura i sposób poruszania się po boisku, które w Turynie już nierozłącznie będą się kojarzyć z Del Piero, zapewniły Giovinco odpowiednie zainteresowanie mediów. Wtedy nikt się nie spodziewał, że Alex weźmie rozwód ze Starą Damą dopiero w 2012 roku, a pokoleniowa wymiana w kadrze Italii będzie odkładana w czasie.

Widziany w roli rozgrywającego, coraz częściej cofany był z pozycji ofensywnych, potem znów wypychany do przodu i rzucany po skrzydłach. Nie został jasno zdefiniowany jak kolega z młodzieżowych drużyn Juve i wypożyczenia do Empoli Claudio Marchisio. W pogoni za wyśnioną pozycją na boisku nie grał tam, gdzie dawał drużynie najwięcej: kiedy został wypchnięty na głęboką wodę w Serie A – 35 meczów, 6 goli, 4 asysty dla Empoli – utrzymał się na powierzchni znów grając na pozycji numer 9. Niewiele zmieniało to po powrocie do Juventusu, gdzie Del Piero i Trezeguet podzielili się dwoma pierwszymi miejscami w klasyfikacji strzelców zdobywając 21 i 20 bramek. Przez Turyn przewijali się kolejni napastnicy, Giovinco spadał w hierarchii. Ustami prezesów powtarzano, że brak dziewiątki na odpowiednim poziomie to przeszkoda stojąca na drodze do sukcesów w europejskich pucharach. Wydawano więc na przestrzeni kolejnych sezonów dziesiątki milionów euro na mniejsze i większe niewypały formatu Amauriego, Alessandro Matriego, Fabio Quagliarelli, Pablo Osvaldo. Grający końcówki Giovinco wybrał wypożyczenie do Parmy.

Nie dla Europy

Trafił na czas Tommaso Ghirardiego. Biznesmen został prezydentem oraz właścicielem klubu w 2007 roku w wieku tylko 32 lat szybko zyskując popularność wśród kibiców i robiąc sporo szumu na barwnej scenie włoskich, piłkarskich szefów. Po pierwszym, średnio udanym sezonie, wynegocjował prawa do połowy karty zawodniczej za 3 miliony euro i wziął swoją gwiazdkę w obronę zapowiadając narodziny nowego, włoskiego kilera. Konkurencja w ataku Italii była coraz silniejsza. Do poważnej piłki wracał inny wypromowany w Parmie – Giuseppe Rossi, Mario Balotelli zgarniał gigantyczną tygodniówkę w Premier League i jeszcze zapowiadał się na poważnego piłkarza, Antonio Di Natale przeczył własnej metryce. Giovinco udowodnił, jak wcześniej w Empoli i młodzieżówkach Juve, że potrafi udźwignąć na barkach ciężar koszulki lidera. W sezonie 2011­-12 strzelił 15 goli, dołożył 16 asyst, wprowadzając Parmę do górnej połówki tabeli. Ghirardi krzyczał, że oszlifował diament i wycenił kamień na 40 milionów euro. Musiał pocieszyć się jedenastoma za swoją połowę praw.

W Turynie piłkarza przywitała żałoba po Del Piero. Minęło zbyt mało czasu, aby jeszcze kilka lat wcześniej zapowiadanemu na następcę legendy oddać koszulkę z numerem dziesięć, czego Giovinco nie miał szans obronić nawet wynikiem klasyfikacji kanadyjskiej z Parmy. Dostał numer 12, mimo że powtarzał w mediach, że jeśli trener Antonio Conte zdecydowałby się dać mu dychę, byłby w siódmym niebie. W Turynie znowu nie dostał nic awansem.

Conte patrzył na grę zespołu z trybun cierpiąc karę za domniemany udział w ustawianiu meczów. Giovinco zaczynał sezon 2012-­13 z nowymi nadziejami i solidną podwyżką gwarantowaną w nowym trzyletnim kontrakcie. Grał dużo w podstawowym składzie, strzelił premierowego gola w Lidze Mistrzów, w derbach przeciwko Torino trafił i asystował przy golu swojego przyjaciela Marchisio. Dostał miejsce w ataku, zawsze lepiej zbudowanego partnera obok i jedną z najlepszych linii środkowych za plecami. W lidze na boisku spędzał średnio niewiele ponad godzinę nie mogąc w koszulce klubu, którego jest wychowankiem, przebić dwucyfrowego wyniku bramkowego. A w Turynie tak dobrze, jak za czasów piewcy swojego talentu, dziś selekcjonera Italii, nie miał. Ciągłe rotacje i utytułowane towarzystwo bardziej hamowały, niż pomagały. Tak już było do końca, czyli czerwca tego roku.

W Juve myśleli o nowej umowie, co dla zawodnika dalej oznaczałoby życie w złotej klatce. Od kilku okienek transferowych był polecany w Europie, a kiedy zainteresowanie wyrażał odradzający się Inter, w Turynie coraz mocniej promowali zawodnika w Premier League. Zimą był nawet blisko Stoke City, gdzie na pewno nie straciłby finansowo. Tyle że zamiast walki o mistrzostwo i finał Ligi Mistrzów, musiałby się pogodzić z angielską młócką, w której ze 164 centymetrami wzrostu nie wiadomo jak by się odnalazł. We Francji musiałby się zgodzić na obcięcie tygodniówki, w Primera Division nie było chętnych, o Bundeslidze nie myślał nauczony przykładem straconego sezonu Ciro Immobile w Borussii Dortmund. – Większość mówiła, że bałem się od siebie więcej wymagać. Poszedłem na łatwiznę i przeniosłem do łatwiejszej ligi – mówił w rozmowie z „The Global and Mail”. Był bogatszy o doświadczenie ostatnich miesięcy, gdy po zapowiedzi opuszczenia Europy i przenosin do MLS był oskarżany o brak sportowej ambicji przez włoskie tytuły. Co przystało maestro Pirlo w wieku 36 lat, nie godziło się 28-­latkowi wkraczającemu w najlepszy piłkarski wiek. Żeby nie zapomnieć o naukach, po miesiącu po przeprowadzce zdecydował się na kolejny w swoim życiu tatuaż. Postać z kreskówki z ułożonymi na wysokości palcami wskazująca literę „L”. W Stanach Zjednoczonych to w ostrożniejszym tłumaczeniu znak mówiący o kimś, że jest przegrany. Giovinco nie jest.

W Toronto od początku był traktowany jak gwiazda. Zanim Włoch zaczął być przekonywany projektem sportowym został zainteresowany ponad siedmioma milionami USD rocznej pensji, najwyższej w historii ligi, przez którą przewinęli się David Beckham i Thierry Henry, przebijającej o ponad 500 tysięcy zarobki w Orlando byłego najlepszego piłkarza świata Kaki. Podobnie jak w NBA, w MLS Kanadyjczycy dalej są w cieniu Amerykanów i przez lata bardziej lub mniej szalonych pomysłów na budowę Toronto FC w grę weszły poważne pieniądze wydane na znane z TOP5 europejskich lig nazwiska Jozy Altidore’a i Michaela Bradley’a. Projekt TFC ma ambicje równe New York City FC i Los Angeles Galaxy, tylko umowa pierwszego jest warta ponad 6 milionów dolarów rocznie.

Pierwszy taki

– Seba jest w szczytowym momencie kariery. Wybrał Toronto i MLS, mimo że wiele czołowych klubów świata chciało go mieć w swoim składzie – mówił o Włochu dyrektor generalny klubu Tim Bezbatchenko. Giovinco jest pierwszym mającym szansę na zmianę wizerunku rozgrywek. Nigdy gwiazdy nie trafiały tam, kiedy miały jeszcze coś do udowodnienia i walczyły o rozwój reprezentacyjnej kariery. Henry całe życie marzył o tym, żeby zamieszkać na Manhattanie, Beckhama wciągnęło życie na czerwonym dywanie Hollywood, Jerzy Podbrożny i wielu podobnych wygrało po trzydziestce kontrakt życia. Wszyscy trafili do MLS kilka lat później, podobnie jak Kaka, Pirlo, Steven Gerrard, David Villa. Każdy z tego klubu gentelmanów (pomijając naturalnie Gumę) zdążył być dla nikomu jeszcze nieznanego Giovinco idolem. Pomysł na Włocha w Toronto to rozwiązanie identyczne jak z Polakami w Chicago Fire. Liczna i stara emigracja podniosła frekwencję na stadionie, a sam Giovinco szybko poczuł się jak w domu. Z apartamentu w hotelu Four Seasons najczęściej kieruje kroki w stronę włoskiej dzielnicy, gdzie ma już ulubioną restaurację. Tam może z innymi ponarzekać na los biednych imigrantów z południa Italii, tak jak swoich rodziców często wyrzuconych poza nawias, zjeść domowy makaron i pójść na spacer z synem Jacopo i partnerką, której podobizna jest na szyi zawodnika. To jeden z kilku tatuaży, najbardziej znany obok kolejnego bohatera kreskówki i nawiązania do pseudonimu Giovinco, czyli atomowej mrówki. – We Włoszech miałem wiele problemów. Chciałem znaleźć miasto i klub, gdzie zostałbym przywitany z otwartymi ramionami. W Turynie nie mogłem wyjść na spacer z rodziną, kupić lodów. Tam jest za dużo pasji. Cały czas ktoś o coś prosił, chciał. Tutaj ludzie mają więcej szacunku dla prywatności. Zakochałem się w tym mieście i stylu życia – kontynuował w wywiadzie.

Czas na gwiazdę Euro

Zakochani w statystykach Amerykanie i Kanadyjczycy potrzebowali zawodnika formatu Giovinco, żeby przenieść matematykę z baseballu do piłki nożnej. 35 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, 181 strzałów w ogóle i 73 celne, dały napastnikowi tytuł najlepszego nowego piłkarza sezonu przy konkurencji Kaki, Gerrarda, Franka Lamparda i Didiera Drogby oraz wiele głosów, że jest najlepszym piłkarzem w historii MLS. – Co, jeśli zadzwonią z Manchesteru City? Nie sądzę, żeby to się stało. Gdyby naprawdę mnie chcieli, propozycję dostałbym wcześniej. Jestem szczęśliwy w Toronto – powiedział Giovinco na zakończenie przytaczanej wcześniej rozmowy.

W MLS nastają złote czasy. Dzięki znanym nazwiskom prawa telewizyjne do pokazywania rozgrywek sprzedają się za dobre pieniądze w Europie i jeszcze lepsze w Azji. Beckham wraca do Stanów zakładając klub w Miami, moda na piłkę zaraża coraz więcej ludzi, a na reklamowym torcie wyrastają kolejne piętra. Decydując się na przeprowadzkę za ocean Giovinco wyprzedził o kilka długości konkurencję i zanim Cristiano Ronaldo zdecyduje się na USA, Włoch może mieć już w kieszeni większość najbardziej intratnych kontraktów reklamowych. Przez pół roku zapewnił sobie szeroką publikę i twarz na okładce gry komputerowej serii FIFA. Amerykańscy i kanadyjscy dziennikarze już zaczynają żyć występem gwiazdy w przyszłorocznych finałach mistrzostw Europy we Francji. W październiku strzelił zwycięską bramkę po rajdzie i minięciu kilku rywali w najważniejszym meczu sezonu z New York Red Bulls, dającym Toronto FC pierwszy w historii awans do fazy play­off dzień po występie w meczu eliminacji Euro 2016 w Rzymie. Gwiazdor Starego Kontynentu z amerykańskiego klubu byłby historią, która wydarzy się pierwszy raz. Lepszego kandydata od Giovinco, MLS się jeszcze nie doczekała, podobnie jak Squadra Azzurra, gdzie poszukiwanie dziewiątki przypomina niedawną łapankę z Juventusu.

Michał Czechowicz
foto: torontoreds.com

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 32/2025

Nr 32/2025

Ligi w Europie Świat

Luis Enrique po raz drugi zgarnął wielki, europejski szlem

Luis Enrique zdobył piąte trofeum w 2025 roku. Powtórzył swój wyczyn sprzed dziesięciu lat, gdy był szkoleniowcem FC Barcelony

Italy Soccer Super Cup PSG - Tottenham 8980662 13.08.2025 Paris Saint-Germain s head coach Luis Enrique reacts during the UEFA Super Cup final soccer match between Paris Saint-Germain PSG and Tottenham Hotspur at the Bluenergy Stadium in Udine, Italy. Nafis Sirazetdinov / Sputnik Udine Italy PUBLICATIONxINxGERxSUIxAUTxESTxLTUxLATxNORxSWExDENxNEDxPOLxUKxONLY Copyright: xNafisxSirazetdinovx
2025.08.13 Udine
pilka nozna Superpuchar Europy UEFA 
Paris Saint-German - Tottenham Hotspur
Foto IMAGO/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Oficjalnie. Kristoffer Velde zmienia barwy klubowe!

Były zawodnik Lecha Poznań zmienił barwy klubowe. Norweg swoją karierę będzie kontynuował za oceanem.

2024.02.24 Poznan
Pilka nozna, PKO BP Ekstraklasa, sezon 2023/2024
Lech Poznan - Slask Wroclaw
N/z Kristoffer Velde
Foto Mateusz Porzucek PressFocus

2024.02.24 Poznan
Football, Polish top league - first level, 2023/24 season
Lech Poznan - Slask Wroclaw
Kristoffer Velde
Credit: Mateusz Porzucek PressFocus
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Tego trofeum jeszcze nie mają. Kto zdobędzie Superpuchar Europy?

Sezon europejskich pucharów oficjalnie zainauguruje starcie o Superpuchar Europy. Paris Saint-Germain zmierzy się z Tottenhamem Hotspur.

Paris Saint-Germain FC v Real Madrid CF - FIFA Club World Cup Ousmane Dembele of Paris Saint-Germain FC gestures during the FIFA Club World Cup semi final football match between Paris Saint-Germain FC and Real Madrid CF. East Rutherford United States Copyright: xNicoloxCampox
2025.07.09 East Rutherford
pilka nozna , klubowe mistrzostwa swiata w pilce noznej FIFA , PSG
Paris Saint-Germain - Real Madryt
Foto IMAGO/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Niespodziewany kandydat do Złotej Piłki! „Uważam, że na nią zasługuję”

Ostatnio poznaliśmy grono nominowanych zawodników do nagrody Złotej Piłki 2025. Znalazło się w niej miejsce dla kilku przedstawicieli PSG.

07 Khvicha KVARATSKHELIA (psg) - 87 Joao NEVES (psg) - 09 Goncalo MATIAS RAMOS (psg) - 17 VITINHA (psg) - 14 Desire DOUE (psg) - 02 Achraf HAKIMI (psg) - 80 Arnau TENAS (psg) during the Ligue 1 McDonald's match between Paris and Auxerre on May 17, 2025 at Parc des Princes in Paris, France. (Photo by Philippe Lecoeur/FEP/Icon Sport/Sipa USA)
2025.05.17 Paryz
pilka nozna liga francuska
PSG - AJ Auxerre
Foto Icon Sport/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!
Czytaj więcej

Ligi w Europie Świat

Cudowna bramka i piękna asysta Polaka! [WIDEO]

Mateusz Bogusz popisał się kapitalnym podaniem do Ignacio Rivero, który zdobył bramkę dla ekipy Cruz Azul. Finalnie drużyna Polaka po rzutach karnych ograła Colorado Rapids w 3. kolejce rozgrywek Leagues Cup.

Cudowna bramka i piękna asysta Polaka! [WIDEO]
Czytaj więcej