Przed rokiem w Aleksandrowie Łódzkim zmarł Włodzimierz Smolarek. Jedna z sal konferencyjnych w siedzibie PZPN-u nosi imię 60-krotnego reprezentanta Polski.
– Chcieliśmy pokazać, że interesuje nas nie tylko aktualna reprezentacja, ale i doceniamy wysiłek oraz osiągnięcia byłych wybitnych piłkarzy. To, co zrobili dla polskiej piłki – wyjaśnił Zbigniew Boniek.
– Słyszałem o tym geście związku i cieszę się, że ludzie widzieli w moim tacie nie tylko wielkiego piłkarza, ale i człowieka. W Uniejowie i Aleksandrowie Łódzkim powstały z kolei boiska Włodzimierza Smolarka. Ja natomiast dedykuję tacie bramki. Jestem dumny z tego, co zrobił, z jego osiągnięć – powiedział z kolei Euzebiusz Smolarek.
Już rok minął od śmierci wybitnego piłkarza w polskim futbolu. – Mój tata zmarł dokładnie rok temu. Strasznie to wtedy przeżyliśmy. To był ciężki dzień dla mnie, mojej matki i brata, całej rodziny zresztą. Już zawsze data 7 marca będzie się dla mnie dziwnie kojarzyła. Do końca życia… Brakuje mi taty, rozmowy z nim, ale trzeba pogodzić się z tym, że nie ma go już wśród nas – zakończył „Ebi”.
„Chciałbym, by z nami został”. Marek Papszun o zawodniku Rakowa
Latem 2024 roku Jesus Diaz trafił do Rakowa Częstochowa na zasadzie wypożyczenia ze Stali Rzeszów do końca obecnego sezonu, z opcją wykupu. Trener Marek Papszun wypowiedział się na temat Kolumbijczyka podczas konferencji prasowej.
Marek Papszun: Przyszłość? Nie mogę nic deklarować
W sobotę, 3 maja (godz. 14:45), Raków zmierzy się na wyjeździe ze Stalą Mielec na początku 31. kolejki Ekstraklasy. Trenera Medalików, Marka Papszuna, spytano na konferencji prasowej, czy zostanie na kolejny sezon w Częstochowie, czy może są oferty, które będą przez niego do rozpatrzenia.
„Czysta głowa, praca, pewność siebie”. Filip Jagiełło wreszcie odgrywa rolę w Lechu
Długo szukał sobie miejsca. Od momentu pojawienia się w Poznaniu był ofiarą własnej uniwersalności – przyszło mu grać nawet na skrzydle. Ostatnie tygodnie przyniosły 27-latkowi prawdziwą szansę w jego sektorze boiska. Tam Filip Jagiełło pokazuje, że wcale nie musi być nietrafionym transferem Kolejorza.
Piłkarz Puszczy czuł się jak w więzieniu. „Założyli mi kajdanki”
Został wyrzucony z akademii, bo był niski. W 2022 roku poleciał do Stanów Zjednoczonych z powodów rodzinnych, chciał otrzymać azyl, ale przetrzymywano go i czuł się jak w więzieniu. Dość szybko wrócił na Białoruś, gdzie został najlepszym napastnikiem ligi. Obecnie Gierman Barkowskij gra w Puszczy Niepołomice, w barwach której zdołał się już kilka razy pokazać.