Remis w szlagierze kolejki Championship

Jeśli chodzi o walkę o bezpośrednią promocję do elity, już od jakiegoś czasu toczy się ona w formule dwóch prędkości. Pierwszą stanowią właśnie The Baggies oraz The Peacocks, drugą – cała reszta z Brentford i Nottingham na czele. Poziom determinacji widać gołym okiem. Jednak czy wyżej wymienionym przodownikom można się dziwić?

Podopieczni Slavena Bilicia opuścili szeregi angielskiej ekstraklasy dwa sezony temu. Upragniony powrót na salony nastąpiłby niemal od razu, gdyby nie porażka w półfinale zeszłorocznych play-offów. Tej nie osłodził nawet fakt, iż po drugiej stronie znalazła się Aston Villa, która wygrała następnie finał na Wembley i dziś walczy o byt szczebel wyżej.

Bardzo podobną ścieżkę przeszli podopieczni Marcelo Bielsy. Wydawało się, iż awans do Premier League jest wręcz nieunikniony, lecz na drodze do szczęścia stanął Frank Lampard i jego Derby County. Aktualnie Leeds robi wszystko, by nie uciekło, co się odwlekło.

Mimo to, dzisiejszy pojedynek na szczycie tabeli lepiej rozpoczął się dla West Bromu. Już w 2 minucie spotkania jego rezultat otworzył Semi Ajayi, dla którego był to czwarty gol w tych rozgrywkach ligowych.

Karta odwróciła się chwilę po starcie drugiej połowy, kiedy Nigeryjczyk trafił po raz drugi. Problem w tym, iż nie do tej bramki, co trzeba.

Ostatecznie szlagier weekendu Championship zakończył się remisem. Ten oznacza, iż Leeds jest liderem tabeli, lecz West Brom jest od niego gorszy tylko z powodu mniej korzystnego bilansu bramkowego. Cały mecz w barwach gości zaliczył Mateusz Klich.

sar, PiłkaNożna.pl