Przejdź do treści
Real Madryt – starzy mistrzowie

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Real Madryt – starzy mistrzowie

Jak co roku przyglądamy się pomysłom na futbol wdrażanym w życie przez osiem najlepszych zespołów Europy, by zorientować się, skąd i gdzie wieje wiatr zmian. Otóż w tym roku, może bardziej niż w ostatnich latach, wiatr jest tyleż zmienny jeśli chodzi o kierunek, co na przemian porywisty i spokojny. A komu powieje pod narty w ostatniej fazie lotu?



Najpierw tytułem wstępu: Primera Division wprowadziła do ćwierćfinałów tylko jednego przedstawiciela, więc być może zaczynamy erę posthiszpańską w europejskiej piłce. Za to umocnił się zachwiany przed rokiem trend angielski. Premier League ma rekordową liczbę przedstawicieli.

Sposób gry poszczególnych zespołów przedstawiamy, grupując je w pary ćwierćfinałowe, a pary układając w drabinkę, prowadzącą do finału. Zamykaliśmy ten numer „PN” przed wielkanocnym ligowym weekendem, toteż niniejszy tekst nie uwzględnia tego, co się w jego trakcie zdarzyło, a zdarzyć się i okazać mogło wiele, jak to po przerwie reprezentacyjnej. A teraz, do rzeczy.

Real jest dziś zespołem mającym pięciu liderów decydujących o stylu gry, a jest to styl doskonale znany wszystkim rywalom, ale za to zmieniających się, co daje Zinedine’owi Zidane’owi pole taktycznego manewru. Ową piątka ma postać diamentu, który jest usadowiony w środku boiska. Tworzy ją jeden środkowy obrońca – Sergio Ramos (dzisiaj nie zagra z powodu kontuzji, a jego zastępcą powinien być Raphael Varane), trzech środkowych pomocników: Modrić, Casemiro i Kroos oraz środkowy napastnik Benzema. W absolutnym centrum układu znajduje się Casemiro. Ta grupa zawodników rozdziela piłki i panuje nad środkiem. Oni decydują, kiedy przyspieszyć, a kiedy zwolnić akcję, kiedy założyć pressing, kiedy odpuścić. W zasadzie nie potrzebują wskazówek od trenera. Nazwałem ich niedawno starymi mistrzami i nadal nie znajduję lepszego określenia.

Specjalną rolę pełni Benzema, który w ataku gra z zawodnikami dużo młodszymi i gorszymi od siebie. Musi zatem myśleć też za nich, poruszać się tak, żeby stwarzać im miejsce. Przecież sam wszystkich goli nie strzeli. Ostatnio z tego grona dzieci Karima najlepiej spisuje się Vinicius, który jeśli ma swój dzień, potrafi samemu sporo zrobić. Sergio Ramos nie musi myśleć za kolegów z formacji, bo każdy nich też jest osobowością, ale doświadczonego Hiszpana dzisiaj w składzie zabraknie z powodu kontuzji mięśniowej.

Oparty na weteranach Real nie jest w stanie dominować przez 90 minut meczu. Dlatego zawsze w spotkaniach Los Blancos są fazy, kiedy naciskają i fazy, gdy odpoczywają oddawszy piłkę rywalowi. Nie ma też żadnej preferencji co do obrony wysokiej bądź niskiej, atakowania szybkiego bądź pozycyjnego: Real umie zagrać we wszystko, co czyni go zespołem tak nieprzewidywalnym, że aż przewidywalnym.

Już dawno nikt Los Blancos nie przydusił, nie obnażył wszystkich słabości zespołu. Liverpool sprzed roku albo dwóch byłby w stanie to zrobić, dzisiejszy może mieć kłopoty. Tak naprawdę przed zespołem bardzo niedoskonałym, ale mającym świadomość swoich wad i wiedzę, jak je ukrywać, a z kolei jak eksponować atuty, droga do wielkiego finału stoi otworem.

LESZEK ORŁOWSKI

TEKST UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” (14/2021)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024