Michał Probierz nie miał po meczu z „Jagą” powodów do zadowolenia (fot. Łukasz Skwiot)
Krakowianie mieli spory problem z kreowaniem akcji ofensywnych. – Przez pierwsze pół godziny graliśmy bardzo dobrze. Wyeliminowaliśmy wszystkie atuty rywala, a w kilku sytuacjach przy lepszym dograniu mogliśmy zdobyć gola. Później sami odbudowaliśmy i napędziliśmy Jagiellonię. Wiedzieliśmy, że po przerwie zmienią ustawienie i ruszą do ataku. Przy straconym golu popełniliśmy prosty błąd i później musieliśmy zaryzykować – kontynuował Probierz.
Trener „Pasów” przyznał podczas pomeczowej konferencji, że jego drużyna przygotowywała się do spotkania w Białymstoku w dość nietypowych i trudnych warunkach. – My mieliśmy trudny tydzień. Trenerzy byli chorzy i nie robiliśmy nawet odpraw, aby nie zarazić piłkarzy.
– Pracowaliśmy obok siebie na obozie i widzieliśmy jak dobrym i stabilnym zespołem jest Jagiellonia. Pokazał to przed tygodniem mecz w Gliwicach, widać to było również w meczu z nami – dodał Probierz. – Najważniejsza jest oczywiście Cracovia, ale jestem kibicem Jagiellonii. Za tydzień w meczu z Legią zagramy oczywiście dla siebie, ale i dla Jagiellonii. Jeśli to ona zdobędzie mistrzostwo Polski, to trzeba będzie pogratulować Irkowi – zakończył.
Cracovia plasuje się aktualnie na dwunastej pozycji w tabeli ekstraklasy z dorobkiem 25 punktów. Jagiellonia jest druga i traci zaledwie dwa „oczka” do liderującej Legii Warszawa.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Cracovia
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
