Takiego rozstrzygnięcia nikt się nie spodziewał. Jagiellonia miała powetować niedawną porażkę z Lechem Poznań pewnym zwycięstwem z Ruchem Chorzów, jednak Niebiescy sprawili niemałą sensację i byli blisko, aby wyjechać z Podlasia z kompletem punktów. Ostatecznie Jaga wyrwała remis rzutem na taśmę.
Jagiellonia Białystok remisuje nieoczekiwanie z Ruchem Chorzów 1:1. Gol na wagę remisu po stronie lidera padł dopiero w doliczonym czasie gry.
Jagiellonia jeszcze przed startem meczu stała w świetle murowanego kandydata do zwycięstwa i kompletnie nic nie wskazywało na to, aby Pszczółki miały przegrać drugi mecz z rzędu. Początek spotkania zdawał się potwierdzać te przewidywania. Jagiellonia od początku grała agresywnie, stwarzając kilka ciekawych akcji i szukając bramki na otwarcie wyniku.
Tuż przed przerwą to Ruch zdobył jako pierwszy gola. Adam Vlkanova dograł do Daniela Szczepana i zawodnik Ruchu potężnym strzałem z woleja wpakował piłkę do siatki. Zlatan Alomerović był bez szans i bramkarz Jagi wyciągał piłkę z siatki.
W 52. minucie Szczepan mógł mieć na swoim koncie dublet. Napastnik Ruchu efektownie uderzał przewrotką kilka metrów przed bramką, ale piłka nieznacznie minęła się ze słupkiem.
Jagiellonia w tym meczu była bezzębna i kompletnie nie przypominała drużyny, która jesienią była ultra skuteczna. Gospodarze mieli potężny problem aby wykreować sytuację strzelecką w starciu z drużyną ze strefy spadkowej. Łącznie Jaga oddała raptem jeden, celny strzał, który nie stanowił żadnego problemu dla Niebieskich.
Pachniało potężną sensacją, jednak Jaga nieco uratowała swój honor dzięki trafieniu Jesusa Imaza w 97. minucie meczu.
Ruch był bardzo blisko drugiego zwycięstwa w tym sezonie, jednak Niebiescy notują 12. remis w tym sezonie. Sytuacja beniaminka wciąż jest bardzo trudna i walka o utrzymanie zapowiada się na bardzo trudne wyzwanie.
PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
