Najsilniejsze europejskie ligi grają w najlepsze. Sezon zakończył się za to w Stanach Zjednoczonych, gdzie piłkarze rywalizowali w Major League Soccer. W rozgrywkach triumfowało naszpikowane gwiazdami Los Angeles Galaxy.
Na Starym Kontynencie Major League Soccer postrzegana jest cały czas jako liga dla upadających piłkarzy, którzy chcą dorobić kilka groszy do emerytury. Tymczasem poziom spotkań w amerykańskiej lidze piłkarskiej rośnie, a co za tym idzie, oglądamy coraz atrakcyjniejsze widowiska. Inwestorzy w Stanach Zjednoczonych uważniej obserwują rozwój „soccera”, a kłopoty innych lig, jak na przykład NBA, są w zasadzie na rękę MLS.
Oczywiście do najbardziej popularnych sportów w USA piłka nożna musi jeszcze sporo nadrobić. Amerykanie najbardziej emocjonują się futbolem amerykańskim (NFL), koszykówką (NBA), baseballem (MLB) oraz hokejem (NHL). Czy jest szansa na dogonienie w przyszłości wielkiej czwórki? Okazuje się, że duże znaczenie ma tutaj czynnik demograficzny i rosnąca liczba Latynosów w Stanach Zjednoczonych. – Inne ligi mają nad nami taką przewagę, że po prostu dłużej istnieją, ale pewne sprawy zaczynają się zmieniać. Myślę, że chodzi przede wszystkim o zmiany demograficzne – przyznał Eduardo Carvacho, dyrektor sprzedaży i marketingu w F.C. Dallas.
Świetny finał zakończył sezon
Jeśli ktoś nie obserwuje nawet w małym stopniu MLS, to przypominamy, że sezon w tych rozgrywkach podzielony jest na dwa istotne etapy. Najpierw drużyny rozgrywają sezon zasadniczy, po którym rozpoczyna się faza play-off. Zwieńczeniem całych rozgrywek jest finał.
W tym sezonie w poniedziałek rano naszego czasu ekipa Los Angeles Galaxy zmierzyła się z Houston Dynamo. Zgodnie z wcześniejszymi oczekiwaniami wygrała pierwsza drużyna, która w swoim składzie ma po prostu więcej wartościowych zawodników. Jedyna bramka meczu padła w 72. minucie po akcji Davida Beckhama, Robbiego Keane’a oraz Landonva Donovana. Ten ostatni wykończył całą akcję zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.
Decydujący mecz sezonu rozegrany został na obiekcie Los Angeles Galaxy w mieście Carson. Stadion nosi nazwę „The Home Depot Center”. Zapewne wielu z ponad 30 tysięcy kibiców zadawało sobie pytanie – co dalej z Davidem Beckhamem? Anglik w finale zaprezentował się bardzo dobrze, ale jego kontrakt dobiega końca. Czy pozostanie w Stanach Zjednoczonych? – Bez względu na to, czy zostanę w LA Galaxy, czy też nie, spędziłem tutaj niesamowite pięć lat. Kocham życie w tym miejscu – wyznał na antenie telewizji „ESPN” angielski pomocnik.
Dla Beckhama było to pierwsze mistrzostwo w barwach LA Galaxy. Wcześniej drużyna triumfowała w 2002 i 2005 roku.
Najlepsi z najlepszych
Jeszcze przed rozegraniem finału poznaliśmy najlepszą jedenastkę sezonu MLS. Zestawienie powstało po głosowaniu piłkarzy, trenerów oraz dziennikarzy.
Oto „Dream Team MLS”: Kasey Keller (Seattle Sounders) – Jamison Olave (Real Salt Lake), Omar Gonzalez (LA Galaxy), Todd Dunivant (LA Galaxy) – Landon Donovan (LA Galaxy), David Beckham (LA Galaxy), Brek Shea (FC Dallas), Brad Davis (Houston Dynamo), Dwayne De Rosario (DC United) – Chris Wondolowski (San Jose Earthquakes), Thierry Henry (New York Red Bulls).
Polskie akcenty
W samym finale Major League Soccer Polaków zabrakło. W 66. minucie wszedł z ławki rezerwowych doskonale znany z polskich boisk Carlos Costly. Honduranin nie zdobył bramki dla Houston Dynamo. – Carlo jest świetnym zawodnikiem. On jest silnym piłkarzem, który dobrze radzi sobie w powietrzu – mówił jeszcze przed meczem Bruce Arena, szkoleniowiec LA Galaxy.
A co u Polaków? Columbus Crew prowadzone przez Roberta Warzychę odpadło już w pierwszym meczu fazy play-off. Drużyna polskiego trenera poległa 0:1 w starciu z Colorado Rapids.
Inny trener z kraju nad Wisłą – Piotr Nowak – poprowadził Philadelphię Union do ćwierćfinału. Tam jego zespół w dwumeczu okazał się słabszy od późniejszego finalisty – Houston Dynamo.
Kolejny świetny sezon w barwach San Jose Earthquakes rozegrał Chris Wondolowski. Kiedyś kandydat do gry w reprezentacji Polski, ale ostatecznie piłkarz drużyny narodowej Stanów Zjednoczonych. 28-letni snajper zdobył w całym sezonie szesnaście bramek i został najlepszym strzelcem ligi wraz z Dwaynem De Rosario. Ponadto znalazł się w najlepszej jedenastce sezonu, o czym było już wyżej.
Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku Wondolowski deklarował chęć gry w reprezentacji Polski. – Polska kadra? Bardzo chętnie. Wprawdzie nie mam jeszcze polskiego obywatelstwa, ale z jego uzyskaniem nie byłoby pewnie problemu skoro mam polską krew. Gdyby wasza federacja była mną zainteresowana, to zapraszam do rozmów – mówił snajper, którego dziadek pochodzi z Warszawy. Sprawę odpuścił Franciszek Smuda, a być może Wondolowski byłby bardziej przydatny w kadrze od bezproduktywnego Pawła Brożka.
Przed rozpoczęciem sezonu w drafcie do Sportingu Kansas City wybrany został Konrad Warzycha. Jednak syn Roberta – trenera Columbus Crew – nie zagrał w ani jednym spotkaniu. – Najważniejsze, że się dostałem do którejś z drużyn i będę miał szansę gry – mówił przed sezonem na łamach „Przeglądu Sportowego” młody pomocnik.
Przed piłkarzami w Stanach Zjednoczonych teraz kilka miesięcy wolnego. Nowy sezon tradycyjnie rozpocznie się w marcu.
Dopięli swego! Znamy pierwszego beniaminka Bundesligi
Poznaliśmy pierwszą drużynę która dołączy do Bundesligi w przyszłym sezonie. Będziemy świadkami powrotu utytułowanej drużyny do elity niemieckiego futbolu.
Były trener Lecha rozsierdzony po zwolnieniu. „Jestem naprawdę wściekły”
John van den Brom, po zwolnieniu z Lecha Poznań, przejął Vitesse Arnhem – klub, z którym w przeszłości związany był zarówno jako zawodnik, jak i szkoleniowiec. Włodarze żółto-czarnych zdecydowali się nie przedłużać wygasającego w czerwcu kontraktu, o co 58-latek nie kryje żalu.