Przejdź do treści
ŁKS może skupić się na lidze

Polska

ŁKS może skupić się na lidze

Kazimierz Moskal po raz kolejny nie potraktował poważnie rozgrywek Totolotek Pucharu Polski. Szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego w 1/16 finału chyba sam był zaskoczony, kiedy jego rezerwowi pokonali Górnika Zabrze, więc w 1/8 finału postanowił znowu dać im szansę, aby w końcu odpadli z rozgrywek. No i się udało. ŁKS-iacy zagrali jak na rezerwowych przystało, czyli zaprezentowali się słabo i zasłużenie przegrali z pierwszoligowym GKS-em Tychy 0:2.
Marcin Biernat ustalił wynik spotkania w Tychach (fot. Michał Chwieduk/400mm.pl)


W 1/16 finału Moskal postawił na zmienników w starciu z Górnikiem. Zabrzanie przyjechali na Aleję Unii w zasadzie w najmocniejszym zestawieniu, o czym mówił po spotkaniu trener Marcin Brosz. Rezerwowi beniaminka jednak wyszli z tego samego założenia, co każdy zespół, który grał z Górnikiem we wrześniu, październiku i listopadzie, więc postanowili zabrzan ograć. Bo podobno, kto nie ogra Górnika ten trąba…

W Tychach tak różowo już nie było. Moskal znowu postawił na zmienników i tym razem się zawiódł. Jego drużyna była gorsza, oddała przez 90 minut jeden celny strzał, a Konrad Jałocha mógł poczuć zagrożenie w zasadzie dopiero w samej końcówce, kiedy było już 2:0 dla jego zespołu. Dopiero w okolicach 90 minuty Dani Ramirez obił słupek, a Kamil Juraszek trafił w poprzeczkę. Wcześniej golkiper GKS był zmuszony tylko raz do poważnej interwencji po próbie Piotra Pyrdoła, ale bramkarz spisał się bez zarzutów.

Tego nie można natomiast powiedzieć o Dominiku Budzyńskim, czyli zmienniku Arkadiusza Malarza w ŁKS. 27-letni golkiper widać, że przez ponad miesiąc nie powąchał murawy, bo to on w zasadzie pozwolił tyszanom uwierzyć, że mogą awansować do ćwierćfinału. W 72. minucie na prosty strzał z ok. 18 metrów zdecydował się Wojciech Szumilas, piłka leciała prosto w bramkarza ŁKS, który nieoczekiwanie… puścił futbolówkę pod brzuchem i między nogami, a ta wturlała się do bramki.

Kilka minut później było już po meczu. Łukasz Moneta przypomniał się szerszej publiczności, po tym jak zniknął z ekstraklasowych radarów, dośrodkował w pole karne, gdzie doskonale odnalazł się Marcin Biernat, który ustalił wynik spotkania na 2:0.

Tyszanie tym samym wyrównali najlepsze osiągnięcie w historii klubu w rozgrywkach krajowego pucharu. GKS po raz pierwszy od sezonu 1976-77 doszedł do ćwierćfinału i na razie jest jedynym klubem spoza PKO Bank Polski Ekstraklasy, który wszedł do najlepszej ósemki Totolotek Pucharu Polski.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024