Kto będzie czarnym koniem Pucharu Polski?
Wczorajsza porażka Lechii Gdańsk z Puszczą Niepołomice jest jak na razie największą niespodzianką 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski. W każdej edycji krajowego pucharu mamy co najmniej jedną drużynę, która lubi uprzykrzać życie faworytom. Kto może być takim czarnym koniem tym razem?
Puszcza jest kandydatem naturalnym, ale nie jedynym, który może trochę namieszać w obecnej edycji. Wczorajsze zwycięstwo ekipy z Niepołomic i awans do ćwierćfinału jest wyczynem spektakularnym. Dla pierwszoligowca to trzeci awans w historii klubu na ten etap krajowego pucharu.
Rok temu w 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski zameldowały się trzy drużyny z zaplecza Ekstraklasy: Stal Mielec, GKS Tychy i Miedź Legnica. Do najlepszej czwórki jednak nie udało się wejść żadnej z ekip.
W edycji 2018-19 największą sensacją był pierwszoligowy Raków Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna wyeliminowała w jednych rozgrywkach najpierw Lecha Poznań, później Legię Warszawa, a zatrzymała się dopiero w półfinale na Lechii Gdańsk.
Kto może namieszać w tym roku oprócz Puszczy? Jutro czekają nas dwa spotkania pomiędzy ekstraklasowiczami, a drużynami z niższych lig. Zagłębie Lubin podejmie u siebie drugoligową Chojniczankę, a pierwszoligowy Radomiak zagra z Lechem Poznań.
Jeśli mielibyśmy wskazać na drużynę z Fortuna 1. Ligi, która ma większe szanse na awans to byłby to zespół z Radomia. Dlaczego? Po pierwsze gra w wyższej lidze. Po drugie walczy o czołowe lokaty na zapleczu, czyli o awans do Ekstraklasy. Po trzecie w 2020 roku przegrał u siebie tylko jedno spotkanie. Po czwarte Lech na początku rundy wiosennej nie zachwyca formą, więc jak sprawiać niespodziankę to właśnie z tak dysponowanym Kolejorzem…
pgol, PilkaNozna.pl