Jak sobie radzić z ciężkimi kontuzjami? Piętno urazu więzadeł
W meczu z Villarrealem Dani Carvajal poważnie uszkodził więzadła w kolanie. Głośnym echem odbił się krzyk obrońcy Realu Madryt cierpiącego na boisku. Rekonwalescencja po tak poważnym urazie to proces żmudny i wymagający.
Jakub Żubrowski
FILIP TROKIELEWICZ
Niedawno karierę zakończył Michał Żyro, którego rozwój w przeszłości przystopował uraz kolana i związane z nim powikłania. Podobnie ma się sprawa w przypadku Arkadiusza Milika, Bartosza Kapustki czy Krystiana Bielika, którzy wciąż grają w piłkę, ale możemy się jedynie zastanawiać, gdzie byliby obecnie, gdyby omijały ich poważne problemy zdrowotne.
Zerwanie ACL to jedna z najgorszych, a jednocześnie stosunkowo częsta kontuzja sportowców. Ostatnio tego urazu nabawił się Mateusz Cichocki, Bartłomieja Pawłowskiego nieszczęście spotkało w maju, a Ivi Lopez z tego powodu stracił poprzedni sezon. To tylko kilka pierwszych z brzegu przykładów z naszego podwórka.
ROLA REHABILITACJI
Więzadło krzyżowe przednie jest połączeniem kości udowej i piszczelowej. Stabilizuje staw, kiedy zginamy kolano. – Najczęściej do jego uszkodzenia dochodzi w przypadku nagłej zmiany kierunku biegu. Ludzie, którzy doznali tego urazu, wspominają o chwilowym uczuciu utraty panowania nad kolanem. W większości przypadków szybko powstaje obrzęk całego stawu – opowiada na swoim kanale w serwisie YouTube lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski.
Przy rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego najczęściej wykorzystuje się tkankę pobraną z organizmu pacjenta. – Obecnie wielu ortopedów decyduje się na przeszczep z więzadła rzepki. Możemy pobrać także materiał z mięśnia dwugłowego uda. Sęk jednak w tym, że siłą rzeczy go wtedy osłabiamy, co może prowadzić do innych kontuzji – tłumaczy trener przygotowania motorycznego Śląska Wrocław, odpowiedzialny za pracę z graczami wracającymi po kontuzjach, Rafał Mazur. – Przy przeszczepie z rzepki kolano regeneruje się dłużej, ale jest bardziej wytrzymałe pod kątem wszelkich obciążeń. Przyjmuje się, że optymalny okres, żeby doprowadzić zawodnika do pełnej sprawności to dwanaście miesięcy. Pojawia się też coraz więcej badań, według których najlepiej, żeby to było nawet szesnaście miesięcy. Tylko że w przypadku sportu zawodowego zwykle pojawia się presja związana z jak najszybszym powrotem do gry.
Rekonwalescencja to trudny czas. Wiąże się z niepewnością. Bywa, że zawodnicy nie są w stanie wejść ponownie na poziom, do którego przyzwyczaili przed urazem. – Lekarze dawali mi 50 procent szans na powrót do gry w piłkę, więc to był sukces, że w ogóle się udało. Sam zabieg był skomplikowany, trwał ponad dwie godziny. W moim przypadku po roku okazało się, że w kolanie znajduje się jeszcze ciało obce, przez co potrzebne było jego wyczyszczenie. Moja absencja się przedłużyła – mówi Michał Żyro, były piłkarz, a obecnie ekspert stacji Canal+. – Kryzysy są związane z tym, że przez kilka miesięcy robisz ciągle to samo. To potrafi wykańczać, ponieważ zwiększasz jedynie obciążenia, a wszystkie ćwiczenia są dzień w dzień identyczne. Po trzech miesiącach rehabilitacji dostawałem tydzień wolnego, by wrócić do Polski lub pojechać gdzieś i się odciąć. Ludzie w klubie pytali też, czy nie potrzebuję więcej czasu, żeby zresetować głowę. Kiedy jesteś w treningu piłkarskim, masz znacznie więcej bodźców, rehabilitacja to często monotonia. Miałem tę przyjemność, że Wolverhampton dysponował dużym zasobem narzędzi do rehabilitacji. W domu używałem między innymi sprzętu, na którym ćwiczyłem prostowanie i zginanie nogi, dzięki czemu stopniowo zwiększałem swój zakres ruchowy. Mieliśmy też zajęcia na basenie, niemal codziennie pracowałem z fizjoterapeutami. W późniejszym etapie korzystałem także z bieżni antygrawitacyjnych. No i po dłuższym czasie ponownie zacząłem znów trenować na boisku.
ROLA UMYSŁU
Istotne w pracy z zawodnikiem, który powraca do dłuższej absencji, jest odbudowanie pewności siebie. Wyzwanie, przed jakim stają trenerzy i gracz dotyczy nie tylko powrotu do sprawności fizycznej, ale też odpowiedniego samopoczucia psychicznego. – W procesie powrotu piłkarza do gry dobrze, aby praca całego sztabu była skoordynowana. Jestem za tym, aby najpierw zdiagnozować przyczynę. Wtedy łatwiej zrozumieć, co warto zrobić, aby sytuacja się nie powtórzyła. Jeśli sam zawodnik nie ma przekonania, że zna powód, dlaczego uraz mu się przydarzył, już na wstępnym etapie mamy podłoże do tego, żeby rosły u niego wątpliwości. W trakcie rekonwalescencji wiele czynników wpływa na to, jakie jest samopoczucie piłkarza. Rolę odgrywają tutaj między innymi fizjoterapeuci, którzy na co dzień z tym człowiekiem obcują. Zawodnicy często wspominają, że to właśnie postawa ludzi z ich najbliższego otoczenia dawała im poczucie bezpieczeństwa, dodawała nadziei. Na fachowość fizjoterapeuty będą składały się zatem na pewno również miękkie kompetencje, które pozwalają im dobrze rozumieć to, co dzieje się z kontuzjowanym zawodnikiem – mówi psycholog sportu, Kamil Wódka.
Piłkarze, którzy powracają do gry po ciężkich kontuzjach, czasem przyznają, że boją się włożyć gdzieś nogę, że z tyłu głowy świta im myśl, aby nie ryzykować. Potrzebują czasu, żeby przełamać tę barierę. – Zawodnik kontuzjowany może przeżywać różne stany. Zdarza się, że początkowo piłkarz zaprzecza temu, co się wydarzyło – że kontuzja wcale nie jest tak poważna, że za dwa tygodnie na pewno wróci do pełnej sprawności. Żużlowiec Krzysztof Cegielski, który uszkodził kręgosłup, opowiadał, że niedługo po wypadku kupował nowe silniki – kontynuuje Wódka. – Potem może pojawić się faza, w której do zawodnika dotrze to, co się stało i będzie to wpływać na jego motywację do działania. Może być też w międzyczasie etap złości, rozczarowania, czasem szukania winowajców tego, co się wydarzyło. Na przykład: że może nie powinien był wystąpić w tym spotkaniu, że trzeba było jeszcze poczekać. Dobrze, żeby w końcu pojawił się moment zaakceptowania sytuacji i przejścia do konstruktywnego działania. Dla mnie zawsze pierwszy krok w pracy z takim piłkarzem to zapoznanie się z dokumentacją medyczną. Daje mi to lepszy obraz tego, z czym zawodnik się mierzy i jakie są możliwość planowania również moich oddziaływań. Nie wymażemy z naszego mózgu faktu, że odnieśliśmy kontuzję, a także okoliczności, w jakich to się stało. Albo tego, że byliśmy przez pewien czas zależni od innych osób – kluczowe jest, aby odpowiednio przepracować te nieprzyjemne chwile. Nadpisać to dobrym programem działania – mapą pomagającą w przyszłości w sprawnej nawigacji przez wydarzenia, które mogą przypominać te, w których zawodnik doznał urazu.
ROLA CIERPLIWOŚCI
Powrót po wielomiesięcznej przerwie to zawsze wymagający moment dla piłkarza – kombinacja radości z niepewnością. Do treningu z zespołem z reguły dopuszczany jest zawodnik, który został przebadany pod kątem fizycznym. Trudniej o sprawdzenie gotowości głowy. Ważną rolę w takich momentach odgrywa cierpliwość zawodnika, sztabu szkoleniowego czy medycznego. Wsparcie specjalistów w sferze mentalnej ma w takich przypadkach znaczenie, aby zrozumieć proces i wyciągnąć z tego lekcję. Choć każdy piłkarz wolałby nie doświadczyć poważnego urazu, bagaż nieprzyjemnych doświadczeń może być kapitałem na przyszłość, jeśli się go dobrze przepracuje. Bo kontuzje to czasami splot nieszczęśliwych okoliczności, od których nie da się uciec.
*Jakub Żubrowski (rocznik 1992) – to były pomocnik ekstraklasowych zespołów: Korony Kielce i Zagłębia Lubin. W najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył 146 występów.