Niespodzianka
na Estadio Ciudad de Valencia. Levante zremisowało 2:2 z Atletico
Madryt w pierwszym niedzielnym meczu 36. kolejki Primera Division.
Mario Mandżukić nie zdołał strzelić gola w meczu z Levante
Goście
uważani byli za bezdyskusyjnych faworytów do zwycięstwa w
niedzielnym spotkaniu. Po remisie Valencii z Realem Madryt (2:2),
drużyna Atletico stanęła przed szansą na powiększenie do sześciu
punktów przewagi nad Nietoperzami, co w praktyce oznaczałoby
zapewnienie sobie miejsca na podium La Liga i udział w kolejnej
edycji Ligi Mistrzów bez konieczności gry w eliminacjach.
Wystarczyło jedynie pokonać przeciętne Levante.
Nieoczekiwanie
jednak ta sztuka nie udała się gościom z Madrytu. Pierwszego gola
w tym spotkaniu zdobyła drużyna Levante: w 32. minucie David Barral
wykorzystał świetne podanie od Ivana Lopeza i wpakował piłkę do
pustej bramki.
Atletico
odpowiedziało błyskawicznie, po zaledwie trzech minutach znowu był
remis. Na listę strzelców wpisał się lewy obrońca, Guilherme
Siqueira, a asystę przy tym trafieniu zaliczył Tiago.
Na
kolejnego gola kibice w Walencji czekali do 63. minuty. Wtedy były
piłkarz Wisły Kraków, Kalu Uche, wykorzystał niezdecydowanie
defensywy gości i wyprowadził Levante na prowadzenie.
Wydawało
się, że niedziela w Primera Division rozpocznie się od sensacji,
ale w końcówce punkt dla Atletico uratował rezerwowy Fernando
Torres. W 80. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Koke, a El Nino
ładnym uderzeniem głową doprowadził do remisu.
„Oczko”
zdobyte w meczu z Levante pozwoliło Atletico utrzymać w tabeli
czteropunktową przewagę nad Valencią. Podopieczni Diego Simeone
nie mogą być jednak nadal pewni miejsca na najniższym stopniu
podium na mecie sezonu. W następnej kolejce Los Colchoneros zagrają
z Barceloną.
Nie znajdują się w planach Xabiego Alonso. Odejdą z Realu?
Objęcie Realu Madryt przez Xabiego Alonso oznacza przebudowę zespołu. Według najnowszych doniesień hiszpański szkoleniowiec nie wiąże przyszłości z częścią ważnych dotychczas postaci „Los Blancos”.