Cracovia uciekła spod topora
Miało być pewne zwycięstwo i awans do kolejnej rundy, były nerwy i stres. Ostatecznie Cracovia pokonała Chrobrego Głogów i udanie rozpoczęła marsz ku obronie Pucharu Polski.
Michał Probierz będzie miał sporo uwag do swoich piłkarzy.
Faworyt potyczki znany był od chwili zakończenia losowania. Pasy dopiero co sięgnęły po upragniony laur, lecz ambicje właściciela, szkoleniowca oraz piłkarzy nie pozwalały na nic innego, jak celowanie w jego obronę. Pierwszym przystankiem na drodze ku temu miał być Głogów.
Miejscowy Chrobry po cichu liczył na poprawienie wyniku sprzed roku. Wówczas odpadł właśnie na etapie 1/32 finału, po porażce z Lechem Poznań.
Dziś długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Sprawiał on, że w myślach gospodarzy coraz bardziej realny stawał się scenariusz z wyeliminowaniem Cracovii. W 80. minucie możliwość przerodziła się w duże prawdopodobieństwo. Wtedy to bowiem wynik spotkania otworzył Michał Ilków-Gołąb.
Radość gospodarzy była ogromna, lecz krótkotrwała. Rywal wyrównał w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców wpisał się Cornel Rapa.
Na początku dogrywki czerwony kartonik obejrzał strzelec gola dla gospodarzy. Być może okazało się to kluczowe dla dalszych losów starcia. Te rozstrzygnęły się w 118. minucie. Zwycięstwo zapewnił gościom Mateusz Wdowiak.
Cracovia była bliska porażki, lecz ostatecznie wyszła z opresji obronną ręką. Jej marsz ku obronie trofeum trwa.
sar, PiłkaNożna.pl