Co słychać u rywala Legii? Osłabiony Ajax
Niecały miesiąc pozostał do rywalizacji Legii z Ajaksem w 1/16 finału Ligi Europy. Pierwszy mecz odbędzie się 16 lutego o godzinie 21.05 w Warszawie, a rewanż zostanie rozegrany tydzień później o 19.00 w Amsterdamie.
Rywale
mistrzów Polski ostatni mecz w ubiegłym roku rozegrali 18 grudnia i był
to holenderski klasyk, w Eredivisie zmierzyli się z broniącym tytułu
mistrzowskiego PSV Eindhoven. Na amsterdamskiej Arenie padł remis 1:1.
Potem piłkarze Ajaksu udali się na niezbyt długie świąteczne urlopy, a
już na początku 2017 roku trener Peter Bosz zabrał bardzo szeroką,
27-osobową, kadrę na tygodniowy obóz do Portugalii.
POLITYKA DYREKTORA
W
ekipie zabrakło już dwóch pomocników, którzy w zimowym oknie
transferowym zdecydowali się na opuszczenie Amsterdamu. Nie byli to
jednak w ostatnim czasie kluczowi zawodnicy, bo od października nie
pojawiali się na boiskach Eredivisie. Pierwszy z nich to przedstawiciel
holenderskiej młodzieżówki Richedly Bazoer, który za 12 milionów euro
odszedł do niemieckiego VfL Wolfsburg. W tym sezonie rozegrał zaledwie
pięć meczów w lidze, trzykrotnie wybiegł w pierwszej jedenastce.
Natomiast sprzedany za 5,5 miliona euro do chińskiego klubu Tjanjin Teda
reprezentant Serbii Nemanja Gudelj wyszedł w podstawowej jedenastce w
pięciu z sześciu spotkań rozegranych jesienią w Eredivisie i zdobył dwie
bramki. O wiele większym osłabieniem byłoby zapowiadane odejście
czołowego napastnika Anwara El Ghaziego do Lazio Rzym. Podobno włoski
klub oferuje 9 milionów euro za Holendra mającego marokańskie korzenie.
Trener Bosz stara się na łamach mediów nie narzekać, że jego zespół
traci zawodników, ale przy okazji rozmowy z gazetą „Voetbal
International” przyznał, że nie ma żadnego wpływu na politykę
transferową, która zależy od dyrektora technicznego klubu Marca
Overmarsa – niegdyś znakomitego skrzydłowego nie tylko Ajaksu i kadry
pomarańczowych, ale również Arsenalu Londyn oraz Barcelony.
Inna
sprawa, że ostatnio z Ajaksu zawodnicy tylko odchodzą, a nikt nie został
sprowadzony. Na dodatek w okresie przygotowawczym oraz na początku
rundy rewanżowej trener nie będzie mógł skorzystać z usług wypożyczonego
latem zeszłego roku z Chelsea Londyn innego napastnika Bertranda
Traore, który z reprezentacją Burkina Faso uczestniczy w Pucharze
Narodów Afryki. Natomiast z udziału w tej imprezie zrezygnował
kameruński bramkarz Andre Onana. Chyba obawiał się, że jeśli będzie
siedział na ławce rezerwowych na turnieju w Gabonie, to na dłużej straci
miejsce w podstawowej jedenastce Ajaksu. Przecież czuje oddech dwóch
doświadczonych Holendrów: Diederika Boera, który został golkiperem mimo
że w dzieciństwie stracił palec u jednej ręki, a przede wszystkim Tima
Krula wypożyczonego z Newcastle United po sprzedaniu Jaspera Cillessena
do Barcelony. Krul to ten bramkarz, który tak świetnie na brazylijskim
mundialu spisał się w konkursie rzutów karnych wygranych przez Holandię w
ćwierćfinale z Kostaryką. Ale na jesieni wciąż odczuwał skutki kontuzji
i dlatego nie miał szans w rywalizacji z coraz lepiej spisującym się
między słupkami Onaną.
Bosz zabrał do
Portugalii kilku młodych zawodników – napastnika Pellego Clementa oraz
pomocników Carela Eitinga oraz Justina Kluiverta, syna słynnego Patricka,
niegdyś gwiazdy piłki holenderskiej, a teraz dyrektora sportowego Paris
Saint-Germain. W sobotę 7 stycznia Ajax rozegrał w Portugalii dwa mecze
sparingowe. Najpierw zespół złożony z dublerów przegrał 1:3 z Excelsiorem
Rotterdam. Wicemistrzowie Holandii zagrali w składzie: Boer (46 Krul) – Tete,
De Ligt (46 Westermann), Riedewald (63 De Jong), Dijks, De Jong (46 Eiting),
Van de Beek, Nouri, J. Kluivert, Cassierra, Clement. Bramkę zdobył Mitchell
Dijks. Natomiast kilka godzin później już pierwszy skład zdemolował 5:1
rewelację niemieckiej Bundesligi – RB Lipsk. Trzy gole dla rywala Legii
strzelił niemiecki napastnik Amin Younes (21, 39 i 46 minuta), a po jednym
Duńczyk Kasper Dolberg w 37 i El Ghazi w 81 minucie. Ajax wystąpił w
zestawieniu: Onana – Veltman, Sanchez (75 Westermann), Viergever, Sinkgraven –
Schoene, Klaassen, Ziyech (86 Eiting) – El Ghazi, Dolberg, Younes.
ZNAJOMY BEENHAKKERA
Potem zespół wrócił
do Holandii i już w Amsterdamie przygotowywał się do zaplanowanego na 15
stycznia pierwszego w tym roku meczu ligowego, na wyjeździe z PEC Zwolle. Do
spotkania z Legią podopieczni Bosza mają potem rozegrać jeszcze cztery
spotkania w Eredivisie: tydzień później kolejny wyjazd, tym razem do Utrechtu,
a 29 stycznia podejmą Den Haag. W lutym: 5 w Kerkrade zagrają z Rodą, a 12 ze
Spartą Rotterdam u siebie. Wszystkie zaplanowano na wczesne i trochę późniejsze
niedzielne popołudnia. A z Legią Ajax zagra nie dość, że w czwartek, to na
dodatek późnym wieczorem, gdy w Warszawie o tej porze roku musi być zimno. Gdy
przed dwoma laty te zespoły również zmierzyły się w 1/16 finału Ligi Europy,
pierwszy mecz odbył się w Amsterdamie, a drugi w stolicy Polski i oba wygrali
Holendrzy – 1:0 u siebie i 3:0 na wyjeździe. No, ale wtedy w zespole Ajaksu był
Arkadiusz Milik, który jak mało kto znał możliwości ówczesnej Legii i strzelił
trzy gole. Teraz jego następca Dolberg takiej wiedzy nie posiada.
Dla Ajaksu
priorytetem jest odzyskanie tytułu mistrzowskiego w Holandii, utraconego w
ostatniej kolejce poprzedniego sezonu. Posadą zapłacił za to Frank de Boer,
legenda klubu. Zastąpił go Bosz, który wcześniej nigdy nie był związany z
Ajaksem. Wręcz przeciwnie, jako piłkarz najlepsze lata kariery spędził w
odwiecznym rywalu – Feyenoordzie Rotterdam, który teraz jest liderem tabeli
Eredivisie. W drugiej połowie poprzedniej dekady Bosz już jako dyrektor
techniczny Feyenoordu przyczynił się do tymczasowego zatrudnienia w roli
trenera swego mentora Leo Beenhakkera, który akurat wiosną 2007 roku był
równocześnie selekcjonerem naszej reprezentacji. Może więc teraz trener Ajaksu
skorzysta z pomocy jakiegoś polskiego znajomego Don Lea?
Zbigniew MROZIŃSKI
Tekst ukazał się w nowym numerze tygodnika „Piłka Nożna”