Co dalej z Dembele?

Nad przyszłością charakternego Francuza stoi wielki znak zapytania. Dużym odkryciem nie jest stwierdzenie, że nie tak miała wyglądać przygoda Dembele w szeregach FC Barcelony. W niektórych meczach miał przebłyski niezłej formy i zgarniał dobre noty w hiszpańskich żurnalach, jednak znacznie częściej spisywał się pod kreską lub leczył kontuzje, które są na stałe wpisane w jego pobyt w Barcelonie. Młody zawodnik z Vernon kilkanaście tygodni leczy jeden uraz, aby kilka dni po skończeniu procesu rekonwalescencji nabawić się kolejnej kontuzji, eliminującą go na długi okres czasu. 

Władze hiszpańskiego klubu powoli tracą cierpliwość do zawodnika. Jeszcze kilka miesięcy temu sternicy katalońskiego zespołu zastrzegli, że Dembele nie zostanie sprzedany i otrzyma kolejną szansę na Camp Nou. Teraz sytuacja jest inna, Barcelona zmaga się z dużym kryzysem ekonomicznym i szuka każdego, możliwego wpływu do kasy klubowej. Sprzedaż Dembele jest jedną z kilku operacji, która może zapewnić solidny zastrzyk gotówki. 

Okazuje się, że sternicy Barcy będą musieli podzielić się kwotą z możliwej sprzedaży Francuza. Jak podają dziennikarze Bildu, mistrz Hiszpanii jest zobowiązany do zapłaty zmiennych wpisanych w umowę sprzedaży z Borussią Dortmund. Jeśli Hiszpanie zdecydują się na kolejną sprzedaż zawodnika, będą zmuszeni wypłacić niemieckiemu klubowi nawet 20 milionów euro. 

Już wcześniej Barcelona zapłaciła taką kwotę Borussii za spełnienie jednego z pozostałych z warunków kontraktowych. Dembele rozegrał 50 spotkań w koszulce Blaugrany i wypracował pokaźny dochód swojemu byłemu klubowi. Teraz może zapewnić kolejny, czynnikiem niezbędnym do włączenia klauzuli jest sprzedaż Francuza do innego zespołu, co może okazać się trudne do realizacji.

W obliczu COVID-19, każda z drużyn ogląda wydawaną złotówkę dwa razy. Kluby nie będą zbyt rozrzutne i muszą dokładnie przeanalizować każdy ruch na rynku transferowym. Dembele jest wyceniany na 56 milionów euro. Biorąc pod uwagę jego podatność na kontuzje oraz ciężki charakter, może nie być aktualnie chętnych na jego usługi.

MACIEJ ŁANCZKOWSKI