Bolonia pokonała 2:1 Inter Mediolan w zaległym meczu 20. kolejki Serie A. Łukasz Skorupski i spółka mocno skomplikowali Nerrazzurim drogę do mistrzostwa Włoch.
Zdecydowanie inaczej Inter wyobrażał sobie zaległą potyczkę z Bolonią. Konfrontacja z ligowym średniakiem nie wydawała się przesadnie wymagająca, a zwycięstwo dawałoby Nerrazzurim awans na fotel lidera na cztery kolejki przed końcem sezonu i komfort bycia niezależnym na finiszu w kontekście scudetto.
Koniec końców tak się jednak nie stało. AC Milan pozostaje na pierwszym miejscu w tabeli z 74 punktami na koncie, zaś podopieczni Simone Inzaghiego w dalszym ciągu oglądają plecy odwiecznego rywala zza miedzy, będąc wiceliderem z 72 oczkami.
A to wszystko za sprawą walecznej Bolonii, która już od 3. minuty po trafieniu autorstwa Ivana Persicia była zmuszona odrabiać straty, ale mimo to nie poddała się i dość zaskakująco przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Najpierw w 28. minucie wyrównał strzałem głową Marko Arnautović, a gola decydującego o losach spotkania strzelił w 81. Nicola Sansone, który wykorzystał dziecinnie prosty błąd Andrei Radu.
Marcelo Brozović z autu zagrał piłkę do rumuńskiego bramkarza, ale ten nie trafił w futbolówkę, a napastnikowi Bolonii nie pozostało nic innego jak wpakowanie jej z bliskiej odległości do pustej siatki.
W takich oto okolicznościach Inter bardzo mocno skomplikował sobie drogę do mistrzostwa Włoch. Bolońska wpadka sprawia, że mediolańczycy mogą zwyciężyć wszystkie pozostałe do końca sezonu mecze, a i tak nie sięgnąć po scudetto. AC Milan ma teraz wszystko w swoich nogach.
jbro, PilkaNozna.pl