Arteta zapłaci głową za kryzys Arsenalu?
Coraz czarniejsze chmury zbierają się nad głową Mikela Artety. Prowadzony przez niego Arsenal przegrał we wtorkowy wieczór kolejny mecz i coraz głośniej mówi się o tym, że głową za kiepskie wyniki drużyny zapłaci właśnie menedżer.
Czy to już koniec Mikela Artety w Arsenalu? (fot. Reuters)
Londyńczycy od tygodni znajdują się w katastrofalnej formie. Wygrane w Lidze Europy, gdzie grali z mocno przeciętnymi rywalami, nie mogły finalnie zaciemnić całościowego obrazu. Fakty są bowiem takie, że Arsenal swój ostatni ligowy mecz wygrał… 1 listopada i od tej pory doznał na krajowym podwórku sześciu porażek i dwa spotkania z trudem zremisował.
W Premier League Kanonierzy zdołali się już wypisać z walki o czołowe lokaty i dzisiaj bliżej im do tego, by bić się o utrzymanie. Jeśli zaś ktoś liczył na przełamanie w Pucharze Ligi Angielskiej, ten we wtorkowy wieczór srogo się zawiódł, ponieważ zespół Artety przegrał gładko na swoim boisku z dużo lepiej dysponowanym Manchesterem City (1:4) i odpadł z rozgrywek.
Jako, że wyniki nie rzucają na kolana, a poprawy gry wciąż nie widać na horyzoncie, to nic dziwnego, że pozycja menedżera jest coraz bardziej kwestionowana. Lokalne media uważają, że Hiszpan ma zbyt mało doświadczenia, by poradzić sobie z tak potężnym kryzysem i na Emirates Stadium będą musieli dokonać zmiany w sztabie.
Co ciekawe, brytyjscy bukmacherzy także nie mają wątpliwości i ze wszystkich menedżerów, którzy pracują w klubach Premier League, to właśnie szanse Artety na zwolnienie oceniają najwyżej, a za jego dymisję płacą najmniej.
Kto jednak mógłby zastąpić hiszpańskiego szkoleniowca? Najwyżej obecnie stoją akcję byłego opiekuna Juventusu, Massimiliano Allegriego, który pozostaje bez stałego zatrudnienia od ponad roku.
Wysoko ocenia się również szanse takich fachowców jak Brendan Rodgers (obecnie Leicester City), Thomas Tuchel (obecnie Paris Saint-Germain) czy Rafael Benitez.
gar, PiłkaNożna.pl
