Arsenal bez przełamania

Gol Aubameyanga nie wystarczył. (fot. Reuters)

To gracze Southampton rozegrali lepszy mecz. Drużyna Jana Bednarka, który skądinąd spędził na placu gry pełne dziewięćdziesiąt minut, częściej utrzymywała się przy piłce i z większą częstotliwością gościła pod polem karnym przeciwników. Z punktu widzenia przebiegu boiskowych wydarzeń raczej to oni zasłużyli na zwycięstwo.

„Soton” objęło prowadzenie w osiemnastej minucie, kiedy to wieloletni piłkarz „Kanonierów”, Theo Walcott, wygrał pojedynek sam na sam z strzegącym dostępu do bramki Berndem Leno za sprawą przerzucenia futbolówki nad jego głową. 

Podopieczni Mikela Artety doprowadzili do wyrównania w pięćdziesiątej drugiej minucie. Wówczas na listę strzelców wpisał się niezawodny Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk pewnym strzałem sfinalizował kombinacyjną akcję.

Ekipa z Emirates Stadium nie podłamała się mimo otrzymania czerwonej kartki przez Gabriela. Choć przez dwa ostatnie kwadranse grali o jednego zawodnika mniej, nie zrezygnowali z poczynań ofensywnych, mogli nawet wygrać, lecz w doliczonym czasie gry Rob Holding uderzeniem głową trafił tylko w poprzeczkę.

Podział punktów bynajmniej nie jest dobrą informacją dla zespołu z północnej części Londynu. Środowy remis to już szósty mecz Arsenalu z rzędu bez zwycięstwa na poziomie Premier League. Arteta i spółka muszą wreszcie się przełamać, jeśli mają ambitniejsze plany niż utrzymanie, bowiem aktualnie zajmują dopiero piętnaste miejsce w tabeli z dorobkiem punktowym opiewającym na zaledwie czternastu oczek po trzynastu rozegranych meczach. 

Jan Broda