Zwycięstwo Arsenalu rzutem na taśmę
To nie było bezbolesne zwycięstwo Arsenalu. „Kanonierzy” musieli trochę się pomęczyć z Fulham, ale po 90 minutach to oni mogą się cieszyć z kompletu punktów.
Pierwsza połowa nie dostarczyła bramek. Arsenal prezentował się znacznie lepiej od Fulham, ale podopieczni Mikela Artety nie byli w stanie potwierdzić swojej przewagi żadnym golem. Najbliżej był Gabriel Martinelli, który obił poprzeczkę. Szczęścia próbował też Bukayo Saka, lecz jego uderzenie obronił bramkarz The Cottagers, Bernd Leno, który do niedawna reprezentował… Arsenal. Mimo wszystko gra „Kanonierów” mogła się podobać. W poczynaniach gospodarzy było widać pozytywną energię i jakość, które mogły zwiastować, że w drugiej połowie padnie jakiś gol.
Gol, owszem, padł, ale nie dla Arsenalu. Na prowadzenie wyszli gracze Fulham! Błąd defensywy „The Gunners” wykorzystał Aleksandar Mitrović. Napastnik gości z niewielkiej odległości trafił do siatki gospodarzy.
Arsenal jednak szybko się podniósł i po niecałych 10 minutach wyrównał. Podanie Saki na wyrównującą bramkę zamienił Martin Odegaard. To trzegi gol Norwega w tym sezonie Premier League.
Na kilka minut przed końcem meczu gospodarze zdołali przechylić szalę na swoją korzyść. Do bramki Fulham trafił Gabriel, asystował mu William Saliba. Gol Brazylijczyka ustalił wynik spotkania.
Cztery mecze, cztery zwycięstwa, bilans bramkowy 11:3. Początek sezonu w wykonaniu Arsenalu robi wrażenie. Dzisiaj „Kanonierzy” mieli problemy z Fulham, ale finalnie zdołali potwierdzić swoją jakość i zgarnąć komplet punktów.
jkow, PiłkaNożna.pl