Lada dzień rozpoczną się przygotowania do kolejnego sezonu, który startuje 5 sierpnia. Część drużyn spotkała się na pierwszych treningach już w tym tygodniu. Jeszcze nie w pełnych składach (reprezentanci swoich krajów dostali dłuższe urlopy), jeszcze nie na najwyższej intensywności, ale praca wre. Za moment przedstawiciele angielskiej ekstraklasy rozjadą się po świecie w celu szlifowania formy, zarabiania pieniędzy i pozyskiwania fanów. Każdy trener marzy o tym, by już podczas tournee po Stanach Zjednoczonych, Azji czy Australii poznać nowych podopiecznych i zacząć wkomponowywać ich do zespołu. Im wcześniej „świażak” dołącza do kolegów, tym więcej czasu ma na odnalezienie się w nowych realiach i tym większa jest szansa, że szybciej stanie się realnym wzmocnieniem. Przeprowadzanie kluczowych transferów na ostatnią chwilę wiąże z ryzykiem kiepskiego wejścia w sezon i konieczności odrabiania strat do rywali. Część klubów zapewniła już sobie zmniejszenie owego ryzyka, inne być może będą musiały je podjąć.
SPRAWNE ZASPOKAJANIE POTRZEB
Manchester City i Liverpool są wzorami godnymi naśladowania nie tylko na boisku, ale też przy stole negocjacyjnym. Zarówno jedni, jak i drudzy doskonale wiedzą, czego chcą i skutecznie dążą do uzyskania tego. The Citizens potrzebowali napastnika, pomocnika, który wypełni lukę po Fernandinho, a także lewego obrońcę. Co więc zrobili? Sprowadzili Erlinga Haalanda, ustalili warunki przenosin Kalvina Phillipsa z Elland Road na Etihad Stadium i rozpoczęli starania o Marca Cucurellę. The Reds musieli natomiast kupić atakującego, który pomógłby załatać wyrwę po Sadio Mane, który odszedł do Bayernu Monachium. Co więc zrobili? Sięgnęli po Darwina Nuneza. Do tego przedłużyli umowę z Mohamedem Salahem, dzięki czemu już nie muszą martwić się o jego przyszłość. Grająca legenda klubu zostaje na Anfield.
Nie ma przypadku w tym, że podopieczni Pepa Guardioli oraz Juergena Kloppa zdominowali w ostatnich latach Premier League. Że znów będą głównymi kandydatami do sięgnięcia po tytuł mistrzowski. Przy tak rozsądnym, roztropnym zarządzaniu klubem i budowaniu kadry zawodniczej to po prostu naturalna kolej rzeczy.
Jeśli ktoś może im zagrozić, to Tottenham. Po udanym finiszu poprzedniego sezonu on także bardzo sprawnie zaspokaja swoje potrzeby. Rolę rezerwowego bramkarza powierzył Fraserowi Forsterowi. Konkurencję na lewej flance zwiększył Ivan Perisic, a tę w środku pola – Yves Bissouma. Atak wzmocnił z kolei Richarlison. Antonio Conte powinien być zadowolony, ale niekoniecznie w pełni usatysfakcjonowany. Koguty wciąż potrzebują dopływu świeżej krwi w środku defensywy (a sam Clement Lenglet jej nie zapewni) i na prawym wahadle.
Całkiem nieźle poczynają sobie również Arsenal, Aston Villa i Leeds United. Kanonierzy szukali nowego, skutecznego napastnika i wierzą, że znaleźli go w osobie Gabriela Jesusa (mimo że ten twierdzi, iż lepiej czuje się na skrzydle, co wielokrotnie potwierdził). Wydali też 34 miliony funtów na Fabio Vieirę. The Villans byli królami pierwszych dni okna transferowego. Pozyskali Philippe Coutinho, Diego Carlosa oraz Boubacara Kamarę. Najważniejsze może okazać się zaufanie temu ostatniemu – ekipa z Villa Park bardzo potrzebowała defensywnego pomocnika. Pawie chciały przede wszystkim poszerzyć kadrę, by uniknąć sytuacji, w której nagromadzenie kontuzji wpędza je w rozpaczliwą walkę o utrzymanie w elicie. Na Elland Road trafili Brenden Aaronsen, Rasmus Kristensen oraz Marc Roca. Teraz Leeds musi skupić się na znalezieniu następców Phillipsa i Raphinhi.
CISZA PRZED BURZĄ
Brazylijczyk był bliski przenosin do Chelsea, ale najprawdopodobniej wybierze jednak Barcelonę. Z uwagi na rewolucję w składzie zarządu klubu (odeszli z niego Marina Granowskaja, Petr Cech i Bruce Buck) po przejęciu go przez nowych właścicieli, The Blues nie dokonali jeszcze żadnych wzmocnień. Todd Boehly, współwłaściciel, prezes i tymczasowy dyrektor sportowy w jednym, pracuje jednak nad transferem i Raheema Sterlinga, i stoperów (londyńczycy są łączeni z Julesem Kounde, Matthijsem de Ligtem, Nathanem Ake, Kalidou Koulibalym i Josko Gvardiolem). Dotąd jego najważniejszą decyzją było wypożyczenie Romelu Lukaku do Interu Mediolan.
Żadnych nowych twarzy, jeśli chodzi o piłkarzy, nie ma też w Manchesterze United. Czerwone Diabły potrzebują defensywnego pomocnika, napastnika i prawego obrońcę, a tymczasem nieustannie uganiają się za Frenkiem de Jongiem, Christianem Eriksenem oraz Tyrellem Malacią, którzy nie zagrają na żadnej ze wspomnianych pozycji. W angielskich mediach można przeczytać, iż w Eriku ten Hagu narasta frustracja z powodu braku obiecanych mu narzędzi do pracy. Czy ukojeniem okażą się transfery De Jonga i Malacii, które podobno zbliżają się wielkimi krokami?
WZMACNIANIE DEFENSYWY
West Ham oraz Newcastle United wzmocnili defensywę. Młoty wykupiły Alphonse’a Areolę, który – identycznie jak podczas zeszłosezonowego wypożyczenia – będzie naciskał na Łukasza Fabiańskiego, a w przyszłości zostanie jego następcą. Zainwestowały też w Nayefa Aguerda – stopera, który powinien stworzyć solidny duet z Kurtem Zoumą. David Moyes pragnął pracować z Marokańczykiem już rok temu. Co się odwlekło, to nie uciekło.
To samo można napisać o Svenie Botmanie w kontekście jego przenosin do Srok. Mogło do nich dojść już zimą, ale wówczas Newcastle nie porozumiało się z Lille. Teraz się to udało, a klub z St. James’ Park wygrał rywalizację o jednego z najbardziej obiecujących środkowych obrońców na Starym Kontynencie z samym Milanem. Skorzystał też z okazji sprowadzenia Nicka Pope’a za rozsądną jak na jego umiejętności cenę (11 milionów funtów) i zmienił transfer Matta Targetta z tymczasowego w definitywny. Tym samym w pół roku zbudował zupełnie nową linię defensywy (zimą przyszli Kieran Trippier i Dan Burn).
PÓŁ MILIARDA RAZY TRZY
Jeśli chodzi o beniaminki, zdecydowanie najciekawszych wzmocnień dokonuje na razie Nottingham Forest. Taiwo Awoniyi, który w minionych rozgrywkach zdobył 20 bramek dla Unionu Berlin, został najdroższym piłkarzem w historii klubu z City Ground. Jego nowym bramkarzem stanie się natomiast Dean Henderson. Wypożyczenie Anglika z Manchesteru United ma zrekompensować rychłe odejście Brice’a Samby.
Kilka klubów Premier League (wspomniani wcześniej Chelsea i Manchester United, Brentford, Everton, Fulham, Leicester City, Wolverhampton) nie dokonało tego lata jeszcze żadnego transferu do klubu. Niebawem się to jednak zmieni, większość z nich pracuje nad odświeżeniem kadr. Nie wszystkie będą skompletowane na czas pierwszej kolejki nowego sezonu, ale okienko zamknie się niemal miesiąc później. Spekuluje się, że do tego momentu przedstawiciele angielskiej ekstraklasy wydadzą trzy razy więcej niż dotychczas.
Maciej Sarosiek