Włoska policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy są podejrzani o wywołanie ataku paniki w Turynie. W efekcie fałszywego alarmu, o mały włos nie doszło do ogromnej tragedii, a rannych zostało ponad tysiąc osób.
Wielu kibiców „Starej Damy” ucierpiało w sobotnim wybuchu paniki (fot. Grzegorz Wajda)
Przypomnijmy, że do wspomnianego zdarzenia doszło w sobotę, na Piazza San Carlo podczas transmisji finałowego spotkania Champions League pomiędzy Juventusem i Realem Madryt. Na placu zebrało się wiele tysięcy kibiców, którzy nagle zaczęli się przepychać i tratować nawzajem.
Efekt? Ponad 1500 osób zostało rannych, a około 50 zostało przewiezionych do szpitali. Jak poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w zdarzeniu ucierpiało trzech Polaków, jednak życie żadnego z nich nie jest zagrożone.
Jak wynika z informacji „Corriere dello Sport”, policja bardzo szybko sprawdziła dostępny monitoring i zidentyfikowała dwóch młodych mężczyzn, którzy zostali już zatrzymani. Postawiono im zarzuty wywołania fałszywego alarmu, który mógł ostatecznie doprowadzić do masowej tragedii. Zarzut może się jeszcze zmienić, ponieważ w szpitalu wciąż przebywa siedmioletni chłopiec, którego stan jest bardzo ciężki.
Włoskie media uważają, że wspomniani mężczyźni wznosili okrzyki o bombach w swoich plecakach. Inne informują z kolei o odpaleniu przez nich petard.
.@PLinMilano zweryfikował otrzymane zgłoszenia: trzech Polaków zostało rannych w #Turyn. Wszyscy opuścili szpital.
— MSZ RP (@MSZ_RP) 4 czerwca 2017
Este vídeo de #Turín es estremecedor y muestra en el pánico en el que vive instalada nuestra sociedad hoy día.pic.twitter.com/3XKwJBpH1B
— Diego (@diego235) 4 czerwca 2017
gar, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
