Venezia zatrzymała Juventus
Marazm, przeciętność, niemoc. Juventus rozczarował w starciu z Venezią. „Stara Dama” tylko zremisowała z beniaminkiem 1:1.
Z pewnością inaczej piłkarze Juventusu wyobrażali sobie konfrontację z Venezią. Miało być szybkie, łatwe i przyjemne zwycięstwo. W końcu jak mogłoby być inaczej, skoro hegemon ostatnich latach włoskiej ligi mierzył się z beniaminkiem uwikłanym w walkę o utrzymanie.
Tyle teoria. W praktyce bowiem było zupełnie inaczej. Wprawdzie „Stara Dama” zgodnie z oczekiwaniami długimi fragmentami przeważała, jednak niezliczona ilość podań, zwłaszcza tych najbardziej bezproduktywnych wzdłuż boiska, nie mogła stworzyć większego zagrożenia pod bramką rywali.
Minimalistyczny styl gry „Juve” wystarczyło tylko na trafienia autorstwa Alvaro Moraty, który to w 32. minucie znalazł się w idealnym miejscu i czasie w polu karnym, dzięki czemu bez problemu z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki.
Venezia, mimo głębokiej dysproporcji potencjału, zagrała solidną piłkę. Nie wielką, nie widowiskową, lecz solidną. I to wystarczyło, by utrzeć nosa słabo prezentującym się (rzecz jasna jak na ich możliwości) podopiecznym Massimiliano Allegriego.
W 55. minucie przez nikogo nie niepokojony Mattia Aramu zdecydował się na oddanie strzału z dystansu, zasłonięty Wojciech Szczęsny próbował jeszcze uratować swoich kolegów z drużyny przed stratą gola, jednak futbolówka prześliznęła się po jego rękawicy i zatrzepotała w siatce.
W taki oto sposób notorycznie skazywana na porażkę Venezia po raz kolejny skutecznie postawiła się faworyzowanemu gigantowi. Po pokonaniu Fiorentiny i Romy, teraz przyszedł czas na remis z Juventusem, co zostało powitane na Stadio Pierluigi Penzo z ogromną radością.
Juventus natomiast ma powody do zmartwień. Nie dość, że nadal plasuje się dopiero na szóstym miejscu, to dodatkowo już w 12. minucie kontuzji doznał Paulo Dybala, przez co był zmuszony przedwcześnie opuścić boisko. Jak dotąd nie wiadomo, jak poważnego urazu doznał.
jbro, PilkaNozna.pl