Utytułowani Węgrzy, brazylijskie pragnienie i polski ślad. Igrzyska w pigułce
Zaczynający się turniej piłkarski na Igrzyskach Olimpijskich skłonił nas do spojrzenia w przeszłość i przybliżenia czytelnikom PilkaNożna.pl krótkiej historii walki o złote medale podczas kolejnych imprez spod znaku pięciu splecionych kółek olimpijskich. A jest co wspominać i do czego wracać.
Piłka nożna weszła do harmonogramu igrzysk w 1900 roku podczas imprezy organizowanej przez Paryż. Od tego czasu, jedynie raz – w 1932 roku w Los Angeles nie rozegrano turnieju piłkarskiego. Warto dodać, że do czasu wymyślenia i zorganizowania pierwszych mistrzostw Świata, to właśnie turniej olimpijski wyłaniał najlepszy zespół na świecie. Sytuacja się zmieniła, kiedy oficjalnie zakazano udziału w Igrzyskach Olimpijskich zawodowcom. Turniej stracił nieco na randze, jednak jego wygranie, było wciąż wielkim prestiżem i marzeniem wielu piłkarzy na całym świecie. Profesjonaliści wracali stopniowo od 1984 roku, a ich całkowite dopuszczenie do rozgrywek olimpijskich zostało zatwierdzone w Barcelonie w 1992 roku. Cztery lata później, w Atlancie, do programu włączono także turniej piłkarski kobiet.
Wybitni Węgrzy i brak złota dla BrazyliiNajbardziej utytułowaną nacją w historii piłkarskich rozgrywek olimpijskich są Węgrzy, którzy mają na swoim koncie aż sześć medali (3 złote, 1 srebrny i 2 brązowe). Trzy złote krążki mają na swoim koncie także Brytyjczycy, którzy po 40 latach ponownie wystąpią na Igrzyskach Olimpijskich pod wspólną flagą. Co ciekawe, ani jednego zwycięstwa w długiej historii zmagań olimpijskich nie mają Brazylijczycy, którzy w seniorskim futbolu sięgali aż pięciokrotnie po Puchar Świata.
Dla nas Polaków, bardzo ważne jest to, że piłkarze spod znaku orzełka odcisnęli swoje potężne piętno na olimpijskich imprezach. Można nawet śmiało zaryzykować stwierdzenie, że piękne karty naszego futbolu zaczęły się zapisywać właśnie od wielkiego sukcesu w Monachium w 1972 roku i wywalczonego w wielkim stylu złotego medalu. Poza tym sukcesem, biało-czerwoni grali jeszcze w dwóch finałach (1976 i 1992), ale za każdym razem musieli uznawać wyższość swoich rywali.
Monachium, Montreal i BarcelonaSukces na boiskach RFN był tym większy, że chyba nikt się nie spodziewał, że podopieczni Kazimierza Górskiego będą w stanie sięgnąć po złoto. Tak się jednak stało. Polacy przeszli przez turniej jak burza, ogrywając po drodze do finału Kolumbię, NRD oraz ZSRR i remisując z Danią. W decydującej rozgrywce o złoto biało-czerwoni ograli faworyzowanych Węgrów po dwóch bramkach Kazimierza Deyny, któremu ostatecznie przypadł w udziale tytuł króla strzelców całego turnieju.
Pierwsza połowa meczu Polska – Węgry z 1972 roku – KLIKNIJ!Druga połowa meczu Polska – Węgry z 1972 roku – KLIKNIJ!Cztery lata po złocie w Monachium i wielkim sukcesie na mundialu w 1974 roku, Polacy jechali do Montrealu jako wielcy faworyci do zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że „zaledwie” srebrny medal został przyjęty w kraju jako wielka porażka. Głosy krytyki pod adresem piłkarzy byłyby zapewne mniejsze, gdyby wiedziano, że na kolejny tak świetny wynik na piłkarskim turnieju olimpijskim przyjdzie nam poczekać aż 16 lat. Królem strzelców kanadyjskiej imprezy został kolejny Polak, tym razem
Andrzej Szarmach.
Finał IO w Montralu w 1976 roku. Polska – NRD – KLIKNIJ!Na koniec trzeba wspomnieć o naszym ostatnim wymiernym osiągnięciu w piłce nożnej, bo za taki należy uznać srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie. Ekipa prowadzona przez
Janusza Wójcika był absolutną rewelacją tamtego turnieju i została zatrzymana dopiero w finale przez gospodarzy imprezy, czyli Hiszpanów.
Obszerny skrót meczu Polska – Hiszpania z Barcelony z 1992 roku – KLIKNIJ!Na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie złoto wywalczyli z kolei Argentyńczycy, których jednak w Londynie nie zobaczymy. Obrońcy tytułu nie zdołali się zakwalifikować do turnieju głównego.
Grzegorz Garbacik,
PilkaNożna.pl