Bartosz Grzelak dostał okazję samodzielnego trenowania AIK-u Solna. (fot. Reuters)
Bartosz Grzelak, co prawda, z pochodzenia jest Polakiem, ale zdecydowanie bardziej związany jest ze Szwecją. Właśnie tam mając zaledwie cztery lata wyemigrował wraz z rodzicami z względu na pracę ojca. Od tamtej pory nie opuścił skandynawskiego kraju i właśnie tam postanowił zorganizować swoje życie.
Za kierunek ścieżki zawodowej obrał piłkę nożnej. Od wczesnych lat młodzieńczych zapowiadał się na naprawdę dobrego zawodnika. A najlepiej świadczą o tym regularne powołanie do szwedzkich reprezentacji młodzieżowych. Co więcej – na zaproszenie Chelsea i Parmy przebywał na piłkarskich testach. Ostatecznie nie zrobił wielkiej kariery. Wszystko przez liczne kontuzje, które znacząco wyhamowały jego futbolowy rozwój.
Urazy bynajmniej nie pomniejszyły w nim piłkarskiej pasji. Wprost przeciwnie. Niczym niezniechęcony postanowił zostać trenerem. W roli szkoleniowca całkiem szybko wyrobił sobie renomę. Zdołał najpierw wprowadzić na drugoligowy poziom półamatorski IK Frej, a następnie wywalczyć utrzymanie. To bezsprzeczne osiągnięcie zostało uznane przez kierownictwo AIK-U Solna, które zdecydowało włączyć Grzelaka do sztabu szkoleniowego.
W roli asystenta trenera Rikarda Norlinga sięgnął po mistrzostwo w wykonaniu AIK-U z 2018 roku. Jest to jak dotąd ostatnie trofeum ekipy z Solnej. Dodatkowo w obliczu nad wyraz przeciętnego sezonu „czarno-żółtych” (dwanaście punktów w jedenastu meczach i dwunastej miejsce w tabeli Allsvenskan) decydenci doszli do wniosku, że czas Norlinga dobiegł końca. I na stołu trenerskim posadzili dobrze im znanego Grzelaka.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni i dumni, że porozumieliśmy się z Bartoszem. Miał duży wkład w złoto w 2018 roku. Postawiliśmy na Bartosza, by stworzyć silniejszy AIK” – powiedział dyrektor sportowy, Henrik Jurelius, w rozmowie z klubowymi mediami.
Jan Broda, PilkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
