Przejdź do treści
Odkurzanie Ligi Mistrzów

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Odkurzanie Ligi Mistrzów

Jeszcze niedawno czekaliśmy na odmrożenie ligowego futbolu, tymczasem najważniejsze ligowe rozstrzygnięcia w Europie już zapadły albo za chwilę zapadną. A jak już wszyscy zakończą kopanie, to… zaczną się największe emocje i ruszy nieco zakurzona Liga Mistrzów.
Bayern Monachium jedną nogą jest już w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Czy najlepszy niemiecki zespół stać będzie na triumf w Europie? (foto: Reuters)

ZBIGNIEW MUCHA

Gdyby formę z końcówki sezonu utrzymał Bayern, pewnie wielu wskazałoby właśnie Bawarczyków jako głównych faworytów lizbońskiej imprezy. Mają teoretycznie wszystko – mocny skład i ogromny, w dodatku uzasadniony, apetyt. Mieć będą jednak również ponad miesiąc przerwy w kopaniu piłki; 4 lipca rozegrali finał Pucharu Niemiec, 8 sierpnia zagrają z Chelsea niejako na rozgrzewkę, wszakże awans do ćwierćfinału wydaje się przesądzony. Wczesnowiosenny lockdown im nie zaszkodził – nic nie stracili z klasy, jakości i skuteczności. Ich atutem, biorąc pod uwagę nietypowe okoliczności, pozostaje dodatkowo Hansi Flick, który pomagał Joachimowi Loewowi przygotowywać niemiecką kadrę do dużych turniejów. Jak mówił kinowy klasyk: ta robota przez lata to dla niego była rutyna, a nie szczyt możliwości…


PSG? Sparingi to za mało. Ostatni poważny mecz zagrali 11 marca. Jak będzie wyglądał Neymar po pięciu miesiącach wakacji? Dwa finały krajowych pucharów rozegrane w ciągu tygodnia to fajne przetarcie, niemniej szanse PSG, z którego z końcem czerwca odeszli przecież znaczący zawodnicy, należy oceniać jako minimalne, nawet jeśli paryżanie znaleźli się w „lepszej” połówce drabinki. W niej pozostały drużyny, które nigdy nie poznały smaku triumfu w tych rozgrywkach, podczas gdy druga ścieżka najeżona jest ekipami z – w sumie – 26 uszatkami w klubowych gablotach. Z tym że – pamiętajmy – każdy z nich ma do rozegrania jeszcze rewanż w ramach 1/8 finału. Konsekwencje częściowego rozgrywania tychże w marcu były tragiczne, lecz dziś kluby ze ścieżki – nazwijmy ją – pretendentów, są w uprzywilejowanej sytuacji, więc Atletico nie ukrywa swoich aspiracji, zaś Atalanta gra futbol zjawiskowy. Czy można wykluczyć niespodziankę?

Być może formuła turnieju okaże się atrakcyjniejsza od zwyczajowej. Natomiast jak na pewno będą wyglądać te rozgrywki w przyszłym sezonie pewności brak, zwłaszcza jeśli potwierdzą się doniesienia o kolejnych falach wirusa. W każdym razie na dziś sytuacja wygląda w ten sposób, że mistrz Polski ma do pokonania cztery przeszkody chcąc dostać się do grupowej fazy LM. Niebezpiecznie w przypadku polskich klubów jest mówić o łatwych rywalach, jednak niech będzie – w I rundzie Legia, jako rozstawiona, będzie miała stosunkowo łatwego rywala. Pamiętać trzeba jednak, że będzie to jeden mecz (podobnie jak w II i III rundzie), a gospodarza wyłoni losowanie. Druga runda to także rozstawienie, ale w trzeciej będzie gorzej, bo w przypadku prawdopodobnego braku rozstawienia można nadziać się na Celtic bądź Slavię, a im dalej w las, tym robi się ciemniej – światło zaś zasłaniać będą m.in. Ajax i Salzburg. 

Realnym celem mistrza Polski powinna pozostawać zatem Liga Europy, ale nawet w tym wypadku potrzeba siły, którą Legia jeszcze nie dysponuje. Plan wzmocnienia wyróżniającymi się piłkarzami Ekstraklasy jest dobry, ale na… Ekstraklasę. Czy starczy na Europę? Rozmawiałem kilka dni temu z Witoldem Sikorskim. Będąc właściwie dzieckiem z trybun oglądałem jak strzelał gola Interowi Mediolan – wówczas marce chyba większej niż obecnie. Pytam go więc czy dzisiejsza Legia wygrałaby z dzisiejszym Interem. Słyszę, że to możliwe, jeśli zostawiłaby całe serce na boisku. Niestety, zostawianie serca na boisku to warunek nieodzowny, ale tylko jeden z wielu. Do września jednak daleko, więc bądźmy dobrej myśli. 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024