Oceny po meczu Portugalia – Hiszpania
Sytuacja w pierwszym półfinale Euro 2012 zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie po konkursie rzutów karnych lepsi okazali się Hiszpanie i to oni zagrają w finale rozgrywek. Zobaczcie jak oceniliśmy piłkarzy obu drużyn.
Portugalia:
Rui Patricio(4.5) – portugalski bramkarz o dziwo długo był bezrobotny, ponieważ Hiszpanie pierwszy celny strzał oddali dopiero w drugiej połowie. W dogrywce fenomenalnie obronił strzał Iniesty.
Joao Pereira (3.5) – w obronie grał dobrze, ale zabrakło nam jego aktywności w akcjach ofensywnych.
Pepe (4) – bardzo długo skutecznie rozbijał ataki rywala i co ważne nie popełniał głupich fauli, co czasem zdarza mu się w meczach ligowych.
Bruno Alves (2.5) – dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, ale nie strzelił decydującego rzutu karnego.
Fabio Coentrao (4) – uważny w defensywie, aktywny w ofensywie – występ na plus.
Raul Meireles (4.5) – zagrał jak w najlepszych meczach w Chelsea i gdy było to konieczne skutecznie wspierał kolegów z obrony.
Miguel Veloso (4.5) – bardzo dobry występ. To m.in. dzięki niemu Patricio długo miał niewiele pracy w tym meczu, ponieważ gracz ten robił przewagę w środku pola.
Custodio (grał za krótko żeby go ocenić)
Varela (grał za krótko żeby go ocenić)
Joao Moutinho (4) – przez cały mecz znakomicie odbierał piłki rywalom, ale dobry obraz występ zepsuł marnując rzut karny.
Nani (4.5) – bardzo dobrze wszedł w mecz, dlatego pod bramką rywala stwarzał nie mniejsze zagrożenie niż sam Ronaldo. Hiszpańscy obrońcy rywala mieli sporo problemów z upilnowaniem tego zawodnika.
Hugo Almeida (4) – na tle Naniego i Ronaldo wypadł może nieco blado, ale napracował się nie mniej. W drugiej połowie oddał kilka groźnych strzał, jednak bramki nie zdobył.
Oliveira (3.5) – gdy wchodził na boisko za zmęczonego Almeidę spodziewaliśmy się czegoś więcej.
Cristiano Ronaldo (4.5) – zawodzący dotychczas w meczach reprezentacji Portugalii CR7 na Euro 2012 wreszcie grał na miarę oczekiwań. Zawodnika Realu Madryt od pierwszych minut spotkania z Hiszpanią siał postrach pod bramką rywala, a kolejne udane akcje dodawały mu pewności siebie. Niestety dla niego, do pełni szczęścia zabrakło mu trafienia, które być może odmieniłoby losy spotkania.
Hiszpania:
Iker Casillas (4.5) – Najmocniejszy chyba punkt drużyny Vicente del Bosuqe na polsko-ukraińskim turnieju. Hiszpański golkiper znów pokazał, że potrafi uratować swój zespół z największej opresji.
Alvaro Arbeloa (3) – Ronaldo był dla niego bezlitosny, kilkukrotnie ogrywając go jak juniora. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Arbeloa na co dzień również jest graczem Realu.
Gerard Pique (3.5) – W barwach drużyny narodowej na Euro dotychczas spisywał się lepiej niż w minionym sezonie w Barcelonie. W pierwszej połowie półfinałowego starcia solidarnie z kolegami z formacji defensywnej nie uniknął błędów.
Sergio Ramos(4) – Za faul na Ronaldo otrzymał żółtą kartkę, ale niewykluczone, że w ten sposób uchronił drużynę przed stratą bramki. Mimo wszystko nie był to jego najlepszy występ.
Jordi Alba (4) – . Portugalczycy długo nie pozwalali mu rozwinąć skrzydeł, ale w dogrywce już robił swoje…
Xavi (3.5) – Xavi wie, że zawiódł. Ten piłkarz rzadko opuszcza plac gry przed końcem meczu, co tylko potwierdza jego przeciętny występ.
Pedro (3) – mógł zostać bohaterem, gdyby w 114. minucie trafił do siatki, po tym jak wychodził na czystą pozycję, ale ta sztuka mu się nie udała.
Sergio Busquets (3) – Naszym zdaniem jeden z najsłabszych piłkarzy w hiszpańskim zespole podczas środowego półfinału. Hiszpańscy kibice na pewno liczyli na więcej.
Xabi Alonso (2) – Alonso zdobył dwie bramki w meczu z Francją, ale to jedyny pozytyw jego występów na tegorocznych mistrzostwach Europy. W starciu z Portugalią, jak w większości spotkań raczej rozczarował, czego najlepszym dowodem jest to, że nie wykorzystał rzutu karnego.
David Silva (3.5) – Jak zwykle aktywny, efektowny, ale mało efektywny…
Jesus Navas (4) – na boisku zastąpił Silvę i podobnie jak Fabregas poprawił jakość gry zespołu.
Alvaro Negredo (3) – jego obecność w wyjściowym składzie „La Furia Roja” najwidoczniej zaskoczyła także jego, ponieważ w pierwszej połowie sprawiał wrażenie zagubionego. Na początku drugiej odsłony zmienił go Fabregas.
Cesc Fabregas (4) – jego wejście na boisko po przerwie wniosło ożywienie w poczynania Hiszpanów. Wrażenie wywarła na nas jego współpraca z Iniestą.
Andres Iniesta(4) – reżyser gry Hiszpanów tym razem na Oscara nie zasłużył. Zdający sobie sprawę z jego umiejętności rywale robili wszystko, aby uprzykrzyć mu życie. W drugiej połowie pokazał jednak, że należy do grona najlepszych piłkarzy na swojej pozycji.
Szymon BARTNICKI
„Piłka Nożna”