To już oficjalne. Medialne plotki i spekulacje stały się faktem. Ireneusz Mamrot przestał być trenerem Łódzkiego Klubu Sportowego.
To już trzeci trener ŁKS-u w tym sezonie. (fot. 400mm.pl)
Z pewnością inaczej Mamrot wyobrażał sobie pobyt w Łodzi. Jego zatrudnienie miało dać „Rycerzom Wiosny” pozytywny impuls po zwolnieniu rozczarowującego Wojciecha Stawowego. Tak się jednak nie stało. Liczby mówią same za siebie.
Mamrot zasiadał na ławce trenerskiej ŁKS-u w trzynastu pierwszoligowych spotkanie. Pięć z nich zakończyło się zwycięstwem, tyle samo porażką, a pozostałe trzy – remisem. Daje to przeciętną średnią 1,38 punktów na mecz.
Dodatkowo, gdy Mamrot objął stery nad łódzkim zespołem, znajdował się na trzecim miejscu w tabeli Fortuna 1. Ligi, natomiast w tej chwili plasuje się na piątej lokacie i w dalszym ciągu nie jest pewny gry w nawet w barażach.
Nic zatem dziwnego, że kierownictwo klubu postanowiło dokonać trzeciej roszady na stanowisku trenera pierwszej drużyny. Tym razem został nim Marcin Pogorzała – dotychczasowy asystent Mamrota.
Pogorzała jest póki co tylko rozwiązaniem tymczasowym. W oficjalnym komunikacie ŁKS-u wyraźnie bowiem podkreślono, że będzie on szkoleniowcem do końca bieżącego sezonu. Stoi przed nim trudne zadanie: najpierw zakwalifikować się do barażów, a następnie wywalczyć w nich awans do ekstraklasowej elity.
33-letni Pogorzała jest debiutantem w roli pierwszego trenera. Dotychczas miał okazję poprowadzić łodzian tylko w jednym spotkaniu w ramach zastępstwa niemogącego zasiąść wówczas na ławce Stawowego. W przeszłości szkolił drużyny młodzieżowe ŁKS-u.
jbro, PilkaNozna.pl