Jeden faworyt pojedzie do domu

O ile brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata nie miał problemu z awansem do ⅛ finału, o tyle drużyna broniąca tytułu mistrza Starego Kontynentu do samego końca ostatniej kolejki pierwszej fazy rozgrywek nie mogła być pewna swego. Ostatecznie zajęła trzecie miejsce w grupie śmierci, czym bardzo skomplikowała sobie misję powtórzenia sukcesu sprzed pięciu lat.

Po trzech wymagających spotkaniach z Węgrami, Niemcami oraz Francuzami, Portugalczyków czeka kolejna trudna przeprawa. Belgia ma chrapkę na ostateczny triumf i argumenty, by postawiony sobie cel osiągnąć. Grupę B wygrała z kompletem punktów, tracąc tylko jednego gola. Była mocna, a z każdym kolejnym występem może być jeszcze mocniejsza. Do pełni zdrowia wracają bowiem Kevin De Bruyne, Eden Hazard i Axel Witsel. Pierwsi dwaj do spółki z Romelu Lukaku stanowią jedną z najgroźniejszych formacji ataku na turnieju. Trzeci doskonale porządkuje grę w środku pola i zabezpiecza defensywę.

Portugalia postara się ją skruszyć przy pomocy najlepszego strzelca imprezy. Cristiano Ronaldo trafiał dotychczas w każdym występie i uzbierał już pięć goli. Pozostałe gwiazdy Fernando Santosa jednak zawodzą. Bruno Fernandes gra tak, jakby nie radził sobie z byciem w cieniu CR7. Bernardo Silva i Diogo Jota mają niezłe momenty, lecz na tym koniec. Ruben Dias z rzadka przypomina samego siebie z meczów w barwach Manchesteru City.

Na szczęście mistrzów Europy, w dobrej dyspozycji są Joao Moutinho i Renato Sanches. To oni mają dyktować warunki gry w środku pola. To tam mogą rozegrać się najważniejsze bitwy dzisiejszej wojny na Estadio de La Cartuja.

Kto wyjdzie z niej zwycięsko? Odpowiedź poznamy późnym wieczorem. Pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi o godzinie 21:00.

sar, PiłkaNożna.pl