– To sen, który stał się rzeczywistością – tak opisuje niespełna trzyletnią drogę z zaniedbanych afrykańskich boisk na nowoczesne stadiony w Niemczech. „Kicker” wybrał piłkarza Bayeru Leverkusen najlepszym stoperem rundy jesiennej w Bundeslidze.
Kariera piłkarza Bayeru rozwija się w świetnym tempie
KONRAD WITKOWSKI
Adaptacja. Na starcie doskwierała mu bariera językowa. Mógł jednak liczyć na kolegów z zespołu: najbardziej pomogli mu Francuz Moussa Diaby oraz władający mową Moliera Jonathan Tah. Ważną rolę w procesie adaptacji odegrał także Brazylijczyk Wendell, z którym Edmond rozmawia po portugalsku.
Borussia. Ubiegłoroczna przeprowadzka z Guimaraes do Leverkusen została zrealizowana tuż przed zamknięciem zimowego okna transferowego. Jak celnie zauważył Raphael Honigstein na łamach „The Athletic”, o zagranicznych piłkarzach – zwłaszcza młodych – sprowadzonych w takim trybie zwykle mówi się, że potrzebują czasu na aklimatyzację, poznanie kraju oraz ligi, muszą przywyknąć do wymagań nowego trenera. Chłopak z Afryki Zachodniej bezlitośnie rozprawił się z tym stereotypem. Zaledwie osiem dni po transferze wyszedł w podstawowym składzie na spotkanie z Borussią Dortmund: spisał się imponująco, wyłączając z gry rozpędzonego Erlinga Haalanda. Tydzień później przeciwko Unionowi Berlin ponownie był jednym z najlepszych na boisku.
Deco. Była gwiazda Porto, Barcelony i Chelsea po zejściu z boiska realizuje się jako menedżer piłkarski. To właśnie Brazylijczyk z portugalskim paszportem reprezentuje Tapsobę. Wśród klientów agencji założonej przez Deco są również Raphinha z Leeds United, Caio Henrique z Monaco czy były zawodnik Lecha Poznań, Joao Amaral.
Europa. Zapytany o życie na Starym Kontynencie, zwrócił uwagę na izolację społeczną. – Tutaj każdy skupia się tylko na swoim domu i pracy. Tymczasem w Burkinie to niemożliwe, aby spędzać czas w samotności: ciągle masz wokół siebie kuzynów, znasz dosłownie każdą osobę w okolicy – tłumaczył niemieckim dziennikarzom.
FC Salitas. Pierwszy i zarazem przedostatni klub Edmonda w ojczyźnie. Po zaledwie roku trafił do US Ouagadougou. Nastolatek zdecydowanie przewyższał kolegów umiejętnościami, jednak nie było mu dane zadebiutować w drużynie seniorów. Nie zdążył, bowiem szybko dostrzegli go europejscy skauci.
Gotowanie. W trakcie pierwszych miesięcy w Leverkusen piłkarz Bayeru podkreślał, że nie do końca odpowiada mu niemiecka kuchnia. – Jedzenie jest zupełnie inne. Na szczęście potrafię gotować i lubię to robić. Często przygotowuję jakieś afrykańskie dania, żeby sprawić sobie przyjemność – mówił „Kickerowi”.
Hobby. Lubi spędzać czas w domu, a jego największe hobby to… leżenie w łóżku. Poza tym poświęca wolne chwile na granie w FIFĘ. – Mój ulubiony przeciwnik to Kevin Volland, bo zazwyczaj go pokonuję…
Inspiracja. Jako dziecko Tapsoba szczególnie lubił Pera Mertesackera. Z wiekiem zaczął podpatrywać sposób gry Johna Stonesa oraz Virgila van Dijka.
Jerome Boateng. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Edmond stanowi nowszą wersję stopera Bayernu Monachium. Jest tak samo dobrze zbudowany (nawet o parę centymetrów wyższy), niebywale silny, a przy tym zaskakująco szybki. Podobnie jak w przypadku Boatenga, firmowym zagraniem Tapsoby są diagonalne podania na kilkadziesiąt metrów.
Kadra. Jego talent wcześnie zauważył Paulo Duarte. Ówczesny selekcjoner wystawił zaledwie 17-letniego obrońcę w podstawowym składzie na towarzyski mecz z Uzbekistanem w sierpniu 2016 roku. Potem Tapsoba miał przerwę od drużyny narodowej, lecz od półtora roku stanowi filar defensywy reprezentacji Burkiny Faso.
Liga Europy. Okazała się trampoliną do poważnej kariery. W fazie grupowej poprzedniej edycji Vitoria wypadła blado, gromadząc tylko pięć punktów (jedyne zwycięstwo odniosła w ostatniej kolejce, akurat gdy Edmond pauzował za kartki). W przeciętnej drużynie z Guimaraes wyróżniającą się postacią był młody stoper – błyszczał już w rundach eliminacyjnych, w których zdobył trzy bramki.
Minuta. Tyle spędził na murawie w potyczce z FC Porto we wrześniu 2019 roku. Rozgrywający dopiero drugi mecz w lidze portugalskiej Tapsoba zobaczył błyskawiczną czerwoną kartkę za faul na Moussie Maredze. W znacznej mierze przez niego Vitoria doznała porażki 0:3. Trener Ivo Vieira nie zniechęcił się jednak do Edmonda – gdy tylko ten odcierpiał karę zawieszenia, przywrócił go do jedenastki.
Ojczyzna. Swój kraj opisuje jako miejsce, które kształtuje silną osobowość, czyni człowieka walecznym. Jego zdaniem największym problemem futbolu w Burkinie Faso jest zepsute środowisko. – Nie brakuje dobrych piłkarzy. Kłopot w tym, że wielu ludzi udaje menedżerów i wykorzystuje utalentowanych zawodników do zarobienia pieniędzy. Z tego powodu trudno jest wyjechać do zagranicznego klubu – wyznał w rozmowie z oficjalnym portalem ligi niemieckiej.
Portugalia. Miał 18 lat, gdy opuścił rodzinne strony i wyjechał na Półwysep Iberyjski. Defensora sprowadziło drugoligowe Leixoes, ale już po kilku miesiącach trafił do rezerw Vitorii. Tapsoba radził sobie co najmniej obiecująco i przed rozgrywkami 2019-20 awansował do pierwszej drużyny. Natychmiast wywalczył miejsce w składzie, zachwycał nie tylko we własnej szesnastce, ale również pod bramką rywali: w 32 meczach strzelił 8 goli. Wystarczyło mu pół sezonu, by zapracować na transfer do Niemiec.
Rekordzista. Bayer zapłacił za stopera Vitorii 18 mln euro (w formie bonusów portugalski klub może otrzymać kolejnych 7). Tym samym Tapsoba stał się najdroższym w historii piłkarzem pochodzącym z Burkiny Faso.
Słabość. Główny element, nad którym musi pracować, to umiejętność czytania gry.
Tęsknota. Jest bardzo rodzinnym człowiekiem. Przed wyjazdem do Europy nigdy nie przebywał z dala od rodziny dłużej niż trzy miesiące. Nagle znalazł się zupełnie sam w nieznanej Portugalii. – Przez dwa lata nie pojawiłem się w domu. To był najtrudniejszy okres w moim życiu – wyznał już jako zawodnik Bayeru.
Ulica. To na niej uczył się futbolu. Często opuszczał szkołę, wolał kopać piłkę z rówieśnikami, niż przesiadywać na lekcjach. Treningi w klubie rozpoczął dopiero jako 14-latek.
Wagadugu. Niespełna 2,5mln ludzi zamieszkuje stolicę Burkiny Faso. Edmond wychowywał się w położonej na obrzeżach miasta dzielnicy Karpala.
Zahartowany. Pochodzi z ubogiego domu. Wspominając dzieciństwo, mówi o biedzie, głodzie i ojcu starającym się wszelkimi sposobami utrzymać rodzinę. Jak podkreśla, największą motywacją do codziennej pracy była i jest chęć wspierania najbliższych.