Gala PN: Pierwszoligowiec Roku [nominacje]
W gronie nominowanych za 2022 rok mamy niespełna 35-letniego obrońcę tytułu, 30-latka z dosyć pobieżną historią w najwyższej klasie rozgrywkowej oraz niespełna 23-letniego napastnik, który sumiennie pracuje na szansę w Ekstraklasie.
KAMIL BILIŃSKI
(PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA)
Obrońca tytułu Pierwszoligowca Roku. W minionych dwunastu miesiącach nie spuścił z tonu, nie zatracił skuteczności. Na zakończenie sezonu 2021-22 założył koronę króla strzelców. Ogółem w 2022 roku zdobył 17 bramek w I lidze. Żaden inny Polak grający na krajowym podwórku nie może pochwalić się takimi statystykami. Pomimo indywidualnych popisów Bilińskiego, to nie był jednak dobry rok dla Podbeskidzia. Górale nie potrafili wykorzystać handicapu, jakim bez wątpienia jest posiadanie goleadora. W styczniu piłkarz będzie obchodzić 35. urodziny, ale po napastniku Podbeskidzia nie widać upływu lat. Mało tego, można stwierdzić, że z każdym rokiem jest coraz bardziej kompletny. A propos jesieni, to właśnie wtedy mistrz Litwy z Żalgirisem Wilno i mistrz Łotwy z Riga FC był najbardziej skuteczny. Strzelecką serię zaczął we wrześniowym meczu z Chojniczanką, w którym ustrzelił dublet. W dziewięciu ostatnich meczach w 2022 roku strzelił dziewięć goli. Zaliczając finisz godny króla, mógł żałować, że rozgrywki zostały przerwane. Jeśli napastnik Górali wygra w plebiscycie „PN”, obroni tytuł jako pierwszy zawodnik w historii wyborów Pierwszoligowca Roku.
KAROL CZUBAK
(ARKA GDYNIA)
Teraz stanowi gwarancję goli i asyst, jednak gdy przychodził do Arki, wcale nie było to takie oczywiste. Wychowanek Sparty Sycewice pierwsze kroki w poważnej piłce stawiał w Bytovii Bytów. Zdobywał sporo bramek, więc szybko wyrobił sobie nazwisko, a co za tym idzie przykuł uwagę większych klubów. Dobrze zbudowanemu snajperowi przypięto łatkę, słusznie zresztą, maszynki do strzelania goli. Przed transferem do Bytovii w barwach Jantaru Ustka zdobył kilkadziesiąt bramek w jednym sezonie. W 2020 roku zamienił drugą ligę na pierwszą, wybrał ofertę z ambitnego Widzewa. To wydawało się miejsce wręcz stworzone dla młodzieżowca. Praktyka minęła się jednak z teorią – napastnik zaledwie trzy razy znalazł się w wyjściowej jedenastce łódzkiego klubu. Co ciekawe, dwa razy odpłacił za zaufanie golami, a jednym właśnie w meczu z Arką. Po transferze do Gdyni odżył, w premierowym sezonie w Trójmieście zdobył 12 bramek, dwie z nich w meczach przeciwko Widzewowi… W 2022 roku strzelił 16 goli. Do tego dołożył kilka asyst, ale nawet one nie oddają jego wpływu na grę Arki. Gdy ofensywa napędzana przez niego, Huberta Adamczyka i Omrana Haydary’ego ma dobry dzień, nie ma nich mocnych.
PIRULO
(ŁÓDZKI KLUB SPORTOWY)
Lider lidera. Od trzech i pół roku trwa relacja ŁKS i hiszpańskiego kreatora gry. A w związku jak to w związku – bywają wzloty i upadki. Premierowy sezon w łódzkiej koszulce zakończył się spadkiem z Ekstraklasy. Andaluzyjczyk nie odstawał od poziomu najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej, ale i niespecjalnie czarował. Skończyło się na 32 meczach i jednym trafieniu. Magia zaczęła dziać się na boiskach I ligi. W 80 spotkaniach rozegranych na tym szczeblu Hiszpan zdobył 32 bramki. Niemal co okienko był łączony z transferem powrotnym do Ekstraklasy lub odejściem do innego kraju. Poza ojczyzną i Polską grał na Słowacji i w Bułgarii, więc nowych wyzwań się nie obawia. Łódzki klub, celujący w powrót do Ekstraklasy, umiejętnie chronił swój interes i pomimo różnych perturbacji zdołał zatrzymać bodaj najlepszego piłkarza I ligi w ostatnim pięcioleciu. W pierwszym sezonie po spadku ŁKS był blisko awansu, porażka w finałowym barażu z Górnikiem Łęczna do dzisiaj odbija się czkawką. W kolejnych rozgrywkach nie udało się zająć miejsca w najlepszej szóstce. ŁKS po rundzie jesiennej trzeciego z rzędu sezonu w I lidze przewodzi stawce i jest mocnym kandydatem do awansu. Bez podtrzymania dobrej formy swego hiszpańskiego lidera (9 goli w 16 jesiennych meczach) o realizację planu będzie trudno.
KAMIL SULEJ