Miedź Legnica nie składa broni w wyścigu o awans do PKO Bank Polski Ekstraklasy. Drużyna prowadzona przez Ireneusza Kościelniaka pokonała w delegacji Puszczę Niepołomice (1:0)
Mimo tego, że Miedź plasowała się czubie tabeli, a Puszcza zajmowała miejsce w jej środku, to piłkarze obu drużyn cały czas liczyli się Goście mieli 40 punktów w dorobku, natomiast gospodarze mogli się pochwalić bilansem o trzy „oczka” skromniejszym. Można więc było się spodziewać, że w środowe popołudnie kibice będą świadkami sporych emocji.
Więcej szans na zwycięstwo dawano przed pierwszym gwizdkiem gościom, jednak od początku nieco lepiej wyglądała Puszcza. Nie miało to jednak przełożenia na ilość i jakość okazji bramkowych. Miedź czekała na swoją szansę i jak się okazało, jeszcze przed końcem pierwszej połowy dopięła swego.
Piotr Stawarczyk sfaulował we własnym polu karnym Kamila Kostorza i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Marquitos i przyjezdni wyszli na prowadzenie.
Puszcza próbowała po zmianie stron odrobić straty, jednak będąca na czele Miedź stwarzała dużo groźniejsze sytuacje. Bliski szczęścia był Jakub Łukomski, szczęścia próbował również Kostorz, ale żadnemu z nich nie udało się trafić do siatki.
Wynik zmianie już ostatecznie nie uległ i po zakończeniu zawodów z prowadzenie mogli się cieszyć goście w Legnicy, którzy cały czas pozostają w grze o awans do Ekstraklasy.
gar, PiłkaNożna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
