Fortuna 1. Liga: GKS Jastrzębie dojechało tylko fizycznie
Aż pięć goli padło w ostatnim sobotnim spotkaniu Fortuna 1. Ligi. GKS Tychy nie dał szans GKS-owi Jastrzębie, dla którego dzisiejszy wieczór był nieudany od początku do końca.
Sobotni wieczór był dla GKS-u Jastrzębie nieudany od początku do końca. (fot. Przemysław Karolczuk/400mm.pl)
Spotkanie miało rozpocząć się o godzinie 20:30. Pierwszy gwizdek sędziego rozbrzmiał jednak dopiero o 20:45. Przyczyną opóźnienia była awaria autokaru gości. Jak się później okazało, było to preludium do nieudanego wieczoru dla ekipy z Jastrzębia-Zdrój.
GKS na mecz dojechał fizycznie, ale nie sportowo. Pierwszego gola stracił już w 10. minucie. Wynik otworzył Jakub Piątek. Do przerwy było 2:0, wszak w 36. minucie podwyższył Bartosz Biel. Był to jego pierwszy gol od 12 września.
Na początku drugiej połowy 27-latek dorzucił do trafienia asystę. Z jego podania skorzystał Dominik Polap.
W 67. minucie na listę strzelców wpisał się Jakub Niewiadomski. Był to jednak tylko gol honorowy. Ostatnie słowo i tak należało do gospodarzy, a konkretnie do Sebastiana Stebleckiego.
GKS Tychy wygrał i awansował na czwarte miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. GKS Jastrzębie pozostało na pozycji numer szesnaście.
sar, PiłkaNożna.pl