Real Madryt wyszarpał komplet punktów w starciu z Celtą Vigo. Królewscy nie świętowaliby jednak zwycięstwa, gdyby nie korzystne decyzje sędziowskie.
3. To bez wątpienia liczba meczu. Dlaczego? Ano dlatego, że sędzia odgwizdał aż trzy rzuty karne na korzyść Realu, co przesądziło o losach spotkania. Karim Benzema dwa z nich zamienił na gole, a jednego zmarnował.
Celta nie miała dzisiaj szczęścia do arbitrażu. Wprawdzie werdykty podejmowane przez sędziego na ogół nie były i krzywdzące dla piłkarzy z Vigo, lecz na ich nieszczęście arbiter dyktował je niemal wyłącznie na ich niekorzyść.
Wyjątek stanowi kontrowersyjny upadek Rodrygo w polu karnym, po którym sędzia wskazał na wapno, jednak niejako sprawiedliwości stało się zadość, bowiem właśnie tej jedenastki Benzema nie potrafił wykorzystać.
Jakby tego było mało, tuż przed przerwą VAR anulował trafienie Thiago Galhardo, bowiem na minimalnym ofsajdzie znajdował się jego kolega z drużyny – Iago Aspas.
Bramka Nolito okazała się niewystarczająca do zdobycia choćby jednego punktu. Celta może mówić o sporym pechu, bo Real bynajmniej nie kontrolował przebiegu boiskowych wydarzeń i był jak najbardziej w zasięgu piłkarzy z Vigo.
Niemniej Real umocnił się na fotelu lidera LaLiga. 12-punktowa przewaga nad drugą Sevillą po 30 kolejkach niemal przesądza o losach tytułu mistrzowskiego dla Królewskich.
jbro, PilkaNozna.pl