El Clasico znów łupem Realu Madryt
Świetny mecz w pierwszym półfinale Superpucharu Hiszpanii! Dopiero po dogrywce Real Madryt pokonał FC Barcelonę 3:2. To piąte z rzędu zwycięstwo piłkarzy Królewskich nad Katalończykami.
Karim Benzema był wyróżniającą się postacią spotkania (fot. Reuters)
Rozpoczęły się zmagania o Superpuchar Hiszpanii, rozgrywany w Arabii Saudyjskiej. Już na start kibice na całym świecie mogli delektować się legendarnym El Clasico, Real Madryt stanął na przeciwko FC Barcelony.
Pierwszy kwadrans był bardzo dynamiczny i piłka wędrowała od jednego do drugiego pola karnego. Brakowało konkretnego wykończenia u obu drużyn, jednak tempo spotkania już od początku mogło się podobać.
W 19. minucie Real miał pierwszą, dogodną sytuację na objęcie prowadzenia. Piłkarze Królewskich przeprowadzili szybki i dokładny kontratak, jednak słaby strzał oddał Marco Asensio i piłka powędrowała ponad bramkę.
Na pierwszego gola trzeba było poczekać do 25. minuty. Ogromny błąd popełnił Sergio Busquets w środkowej strefie boiska. Doświadczony Hiszpan w prosty sposób stracił posiadanie piłki i Karim Benzema idealnie dostrzegł wybiegającego Viniciusa i Francuz posłał młodszemu koledze dokładną piłkę. Ten wyszedł na pozycję strzelecką i pewnym strzałem pokonał Ter Stegena.
Barcelona po straconej bramce zaczęła częściej atakować i w 42. minucie udało się jej wyrównać. Luuk De Jong wykorzystał kuriozalne błędy madrytczyków pod własną bramką i nieco z przypadku Holender zdołał skierować piłkę do siatki.
Po przerwie piłkarze FC Barcelony byli bardzo ożywieni i co raz atakowali bramkę Królewskich. Po przerwie na boisku pojawił się Pedri i młody Hiszpan napędzał akcje swojego zespołu. Mimo zauważalnej przewagi Barcelony, to piłkarzom Realu udało się w 72. minucie ponownie wyjść na prowadzenie. Karim Benzema otrzymał dokładne dogranie od Dani Carvajala i wyróżniający się Francuz skierował piłkę do siatki. Trzy minuty wcześniej po precyzyjnym strzale obił słupek bramki Barcy, jednak teraz był w pełni skuteczny.
Mimo że czas nieustannie popychał mecz do ostatniego gwizdka sędziego, emocje na boisku wzrastały. W 84. minucie FC Barcelona znów wyrównała i tym razem do siatki trafił powracający do gry Ansu Fati. Młodziutki piłkarz z „dychą” na plecach po raz kolejny ratuje swój zespół i trafił arcyważnego gola.
Dogrywka zaczęła się spokojnie i żadna z drużyn na początku nie zdecydowała się na szybki atak. Dopiero w 98. minucie Real znów wyszedł z szybką kontrą i ponownie przyniosło to zamierzony skutek. Piłkę przed bramką Ter Stegena przyjął Fede Valverde i Urugwajczyk trafił do siatki i tym samym po raz trzeci w tym spotkaniu Real wyszedł na prowadzenie.
W ostatnich minutach dogrywki FC Barcelona miała zauważalną przewagę, jednak obie drużyny były potwornie zmęczone. Zagrania były niedokładne i zgasła dynamika spotkania. Królewscy w pocie czoła dowieźli prowadzenie do ostatniego gwizdka i meldują się w finale Superpucharu Hiszpanii. Jutro poznają swojego przeciwnika. Czy będzie to ekipa Atletico Madryt czy Athletic?
młan, PiłkaNożna.pl