Czy to koniec potęgi La Roji?

„Marca” ogłosiła zgoła natychmiastowy spadek Hiszpanii z grupy europejskich potęg do średniaków. „Reprezentacja Hiszpanii przeżywa kryzys identyfikacji w każdym znaczeniu tego określenia. Wygląda, że znalazła się w labiryncie, z którego nie widać bliskiego wyjścia. Hiszpania może dziś przegrać i wygrać z każdym i nigdy nie wiadomo przed meczem, czego jest bliższa. Wracamy do dawnych, złych czasów, o których już zdążyliśmy zapomnieć” – napisał ten dziennik w artykule pt. „Hiszpania oddala się od elity”.

 
2. Osiem zmian

Inna rzecz, że wytłumaczenie porażki nasuwa się samo. Oto selekcjoner Luis de la Fuente w porównaniu ze składem, który ograł Norwegię, wystawił w jedenastce aż ośmiu nowych zawodników. Miejsca ocalili tylko bramkarz Kepa oraz pomocnicy Rodri i Mikel Merino. A nowi zawiedli. Według „Marki”, a trudno się nie zgodzić z tą opinią, obaj prawi obrońcy: Pedro Porro i Dani Carvajal mogli rywalizować o miano najgorszego na placu, ale słabe występy zanotowali także Inigo Martinez, David Garcia, Mikel Oyarzabal i inni. Ekipie brakuje liderów, którzy mają pewne miejsce w składzie i zawsze zagrają na odpowiednim poziomie. Niemniej skład na Norwegię był bardziej trafiony.

 
3. Żal po Luisie Enrique

Poprzedni selekcjoner żegnany był bez żalu. Teraz on się jednak pojawił, już po dwóch meczach pod wodzą nowego. W „El Larguero” Miguel Talavera powiedział tak: „Brakuje nam Luisa Ennrique, ale nie z powodu idei, jakie miał, tylko dlatego, że jego ekipa miała swój styl i była rozpoznawalna. De La Fuente chciał zerwać ze wszystkim co wprowadził Luis Enrique i to jest bardzo zły pomysł”.

Co tu dużo mówić: kadencja nowego selekcjonera La Roji nie zaczęła się pod dobrymi auspicjami.