Wydawało się, że snajper Kolejorza w tym sezonie będzie jednym z głównych kandydatów do korony króla strzelców. W rozgrywkach 17-18 zajął trzecie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników i wielokrotnie dokładał dużą cegiełkę do zwycięstw w postaci goli.
Runda jesienna 2018 jest jednak wielkim rozczarowaniem w wykonaniu Lecha. Poznański zespół regularnie rozczarowuje, a Gytkjaer wcale nie wybija się ponad przeciętność drużyny.
W tym sezonie Duńczyk rozegrał już czternaście spotkań w delegacjach. Tylko dwa z nich nie były w pełnym wymiarze czasowym – raz pojawił się na boisku na ostatnie 25 minut, a raz został zdjęty pięć minut przed końcem. W dodatku w pucharowym starciu z ŁKS Łódź, Gytkjaer przebywał na boisku także przez całą dogrywkę, więc 120 minut.
Łącznie napastnik rozegrał na wyjazdach w tym sezonie 1220 minut. Daje to dokładnie 20 godzin i 20 minut ciągłego grania w piłkę. Efekt? 0 goli.
W tym sezonie Lech na wyjazdach wygrał tylko 3 razy: na początku sezonu z Wisłą Płock i Śląskiem Wrocław oraz w Pucharze Polski z ŁKS. Wczoraj poznaniacy pod wodzą Adama Nawałki nie potrafili przełamać złej serii, choć mieli sytuacje, aby wywieźć ze stadionu Cracovii co najmniej punkt. Dwie dobre okazje zmarnował właśnie Gytkjaer.
Duńczyk oddał w tym sezonie w sumie 45 strzałów, z czego 14 leciało w kierunku bramki rywala. Co drugie celne uderzenie lądowało w siatce, ale wyjazdowa niemoc trwa w najlepsze. W tym roku Kolejorz zmierzy się w delegacjach z Zagłębiem Sosnowiec i Wisłą Kraków, a Gytkjaer ostatniego wyjazdowego gola strzelił właśnie na stadionie Białej Gwiazdy. Może w końcu się przełamie?
pgol, PilkaNozna.pl
Możliwość komentowania została wyłączona.
Najnowsze wydanie tygodnika PN
Nr 50/2024
