Przejdź do treści
Wszystkie mecze I ligi w telewizji?

Polska 1 Liga

Wszystkie mecze I ligi w telewizji?

Z prezesem Pierwszej Ligi Piłkarskiej, Marcinem Janickim rozmawialiśmy o wyzwaniach związanych z zapowiadanym na przełom maja i czerwca powrotem do rywalizacji I-ligowców.



Jaka jest aktualna sytuacja PLP w kwestii przygotowań do powrotu do gry?
Polski Związek Piłki Nożnej opublikował komunikat, w którym przedstawił kilka ważnych informacji dotyczących powrotu rozgrywek. Pisma określające procedury trafiły też do klubów I ligi – mówi Janicki. – Każdy stara się przymierzyć je do swoich warunków, choćby infrastrukturalnych. 

Powrót do gry na przełomie maja i czerwca jest pewny?
W ciągu kilkunastu miesięcy pewność nie będzie naszym towarzyszem. Trudno więc powiedzieć, że coś odbędzie się na 100 procent. Powrót został wyznaczony w widełkach 30 maja – 6/7 czerwca. To jest kierunek, w którym dążymy.

Mówi się, że ilu Polaków tyle opinii, a jak kluby podchodzą do powrotu do gry? 
Kluby mają różne warunki organizacyjno-infrastrukturalne i właśnie do tego starają się porównać możliwości wdrożenia procedur. W I lidze powinno dojść do przeskalowania warunków, które zostaną wprowadzone w Ekstraklasie, tak aby były one dostosowane do realiów klubowych. Z pewnością ze strony każdego klubu będzie to wymagało wzmożonego zaangażowania, ale wiem, że na takowe można liczyć. Po drodze pojawiają się jednak kolejne pytania. W głównej mierze wszyscy skupili się na izolacji, wyodrębnieniu zawodników i sztabów szkoleniowych. Pamiętajmy jednak, że kluby I ligi nie funkcjonują na zasadach półprofesjonalnych. To nie działa tak, że ktoś przychodzi do budynku, potrenuje sobie na boisku i wychodzi. Kluby to również całe zaplecze ludzi pracujących przy organizacji dnia meczowego, a także kontrahentów – firmy przewozowe czy ochroniarskie. Kontaktów jest sporo. W dalszej kolejności można więc spodziewać się wprowadzenia procedur bezpieczeństwa u kontrahentów. To nieuniknione. Nie może być tak, że jeden obszar jest chroniony na sto procent, a w innym są luki, bo za chwilę wrócimy do punktu wyjścia.

Czy została ustalona liczba osób, która będzie mogła uczestniczyć w meczach? 
To będzie zależeć bardziej od wytycznych rządowych niż związkowych. Wprowadzając model minimum, bez uwzględnienia kibiców i VIP-ów, ale z niewielkim uwzględnieniem mediów, ta liczba może oscylować w okolicach 100-120 osób. Na poziomie Ekstraklasy ma to być około 150 osób. Liczba 50 jest nierealna, ponieważ sama realizacja meczu przez telewizję wymaga zaangażowania kilkunastu osób. Mecze również trzeba będzie zabezpieczyć przez ochronę w związku na przykład z istotnym meczem derbowym. 

Powrót do gry w nowej rzeczywistości wiąże się z licznymi problemami, zapewne w praniu wyjdą kolejne. Wszyscy muszą nauczyć się nowej ligi.
Musimy mieć otwarty umysł i dużo empatii w sobie. Warto na początku zadać sobie różnego rodzaju pytania i ułożyć scenariusze możliwych działań, a nie reagować na bieżąco, bo to może być trudniejsze. 

Czy kibice otrzymają rekompensatę w postaci transmisji z wszystkich spotkań, a nie 2-3 wybranych?
W momencie, gdy przygotowywaliśmy się do trzeciej wiosennej kolejki padła deklaracja ze strony stacji Polsat, partnera telewizyjnego rozgrywek, o możliwości pokazywania pozostałych spotkań. Już wtedy słyszeliśmy o meczach bez kibiców z powodu epidemii, więc pojawiła się propozycja pokazania wszystkich spotkań. Prawdopodobnie posłużyłby do tego serwis Ipla. Myślę, że ta propozycja zostanie podtrzymana. Nasz produkt skierowany jest do kibiców, dostęp do meczów musi być ogólny.

Treningi indywidualne, testy na obecność koronawirusa, potem praca w coraz większych grupach, znowu testy. Po majówce piłkarze powinni wrócić do pracy, żeby wyrobić się na przełom maja i czerwca.
Tak. Wznowienie treningów będzie przesunięte o kilka dni względem Ekstraklasy. Trzeba dokładnie opisać wszelkie procedury. Pierwsza połowa maja to okres, kiedy drużyny I ligi powinny wrócić do treningów.

Zgadza się pan z opinią, że piłkarzy zakażonych koronawirusem należy traktować jako kontuzjowanych i grać dalej?
Gdy zawodnicy klubów I ligi byli powoływani na mecze kadr młodzieżowych, spotkanie ligowe mogło zostać automatycznie przełożone na wniosek klubów. Nie wydaje mi się, żeby w obecnej sytuacji zarażenie skutkowało automatycznym przełożeniem meczu – chociażby ze względu na ograniczoną ilość terminów awaryjnych. Ale z drugiej strony należy określić punkt krytyczny, powyżej którego rozgrywanie spotkań nie miałoby wiele wspólnego z normalną rywalizacją sportową.

Ostatnia sprawa – kontrakty. Spodziewa się pan sytuacji, że jedna ze stron – klub bądź piłkarz – nie będzie zainteresowana przedłużeniem umowy wygasającej w czerwcu?
Wszystko wskazuje na to, że nie będzie odgórnych rozporządzeń ze strony FIFA. Zmierzamy w kierunku przesunięcia okna transferowego na okres późniejszy, więc zawodnik nie będzie mógł być zarejestrowany w nowym klubie. Decyzja o przedłużeniu kontraktu na dodatkowy miesiąc będzie musiała być dwustronna. Zawodnik, który nie dogada się, nie będzie mógł wykonywać obowiązków w nowym klubie. I tutaj raz jeszcze kłania się temat empatii i wzajemnego zrozumienia stron. 

KAMIL SULEJ

WYWIAD UKAZAŁ SIĘ W NAJNOWSZYM WYDANIU TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA” (nr 17/2020)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024