Trening strzelecki Rebicia i spółki
Siedem goli wbili Torino piłkarze Milanu. Rossoneri dobitnie potwierdzili, w jak wysokiej formie się obecnie znajdują.
Rebić skompletował hat-tricka. (fot. Reuters)
Turyńczycy mogli sobie dziś zapewnić utrzymanie w Serie A. Jeśli sięgnęliby po trzy punkty, a Benevento uległoby Atalancie, mieliby nad beniaminkiem siedem oczek przewagi, podczas gdy Kamilowi Glikowi i spółce zostałyby do rozegrania tylko dwa spotkania. Zadanie nie było jednak łatwe. Na Stadio Olimpico di Torino zawitali opromienieni pokonaniem Juventusu Rossoneri.
Pierwsza połowa potyczki tylko potwierdziła, w jak dobrej formie znajdują się podopieczni Stefano Piolego. Grając bez kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia, mediolańczycy zdobyli dwie bramki. Najpierw trafił Theo Hernandez, potem na listę strzelców wpisał się Franck Kessie.
W 50. minucie nie było już co zbierać. Na 0:3 podwyższył Brahim Diaz. W ostatnich dwóch kwadransach porażka Torino przerodziła się w blamaż.
Swoją drugą bramkę zdobył Hernandez. Na przestrzeni dwunastu minut dublet skompletował natomiast Ante Rebić. Na szczęście gospodarzy, Chorwat ustalił tym samym rezultat spotkania. Dwucyfrówka wisiała w powietrzu.
Porażka Karola Linettego – który spędził na murawie 56 minut i obejrzał żółtą kartkę – oznacza, że turyńczycy wciąż nie są pewni bytu we włoskiej ekstraklasie. Na ten moment zajmują 16. miejsce w tabeli i mają cztery punkty więcej niż Benevento. Milan jest trzeci. Piąty Juventus traci do niego trzy oczka.
sar, PiłkaNożna.pl