TOP 110: Klasyfikujemy najlepszych europejskich piłkarzy 2017 roku
Kontynuujemy naszą tradycję układania list najlepszych dziesięciu piłkarzy Europy na każdej pozycji. Za tydzień uszeregujemy graczy z innych kontynentów występujących w klubach naszego. W poniższym rankingu znów dominują Hiszpanie: choć angielskie zespoły stanęły na poważnie do walki o prymat w Champions League, ich gwiazdami są na ogół gracze z Półwyspu Iberyjskiego.
LESZEK ORŁOWSKI
Osobną pozycją naszego podsumowania jest jedenastka gwiazd. Nie zawsze była ona prostym odwzorowaniem kolejności na poszczególnych pozycjach. Tym razem także postanowiliśmy dokonać małego szacher-macher, by owa drużyna all star prezentowała się tak, jak powinna.
Zachowaliśmy układ pozycji z poprzedniej edycji: bramkarz, lewy i prawy obrońca, dwóch stoperów, jeden defensywny i dwóch ofensywnych środkowych pomocników, dwóch skrzydłowych oraz napastnik. Nasza machinacja polega na tym, że w jedenastce znalazł się tylko jeden skrzydłowy, za to dwóch napastników. Wybór był prosty: Eden Hazard czy Harry Kane? Choć to Belg został mistrzem Anglii, a Anglik zaledwie wicemistrzem, oceniamy, że dokonał więcej spektakularnych wyczynów. Cóż to byłby za zespół gwiazd bez Kane’a – a tym bardziej bez Roberta Lewandowskiego, który go wyprzedził na liście dziewiątek, wreszcie, po latach starań, wdrapując się na szczyt naszego rankingu? Natomiast bez Hazarda mimo wszystko może się obejść.
BRAMKARZE
Oblak ma za sobą najlepszy rok w karierze. Atletico akurat nie zdobyło żadnego trofeum, ale z pewnością byłoby od tego jeszcze dalej, gdyby nie fenomenalne interwencje Słoweńca. Także tak długo zachowywane miano niepokonanego w Primera Division sezonu 2016-17 Los Colchoneros zawdzięczają przede wszystkim jemu. Za nim dwaj… byli bramkarze Atletico. Jose Mourinho uważa De Geę za numer jeden na świecie i jest bardzo blisko prawdy. Gdyby Hiszpan jeszcze transmitował trochę więcej spokoju, jak czyni to Oblak, mógłby z nim wygrać i zapewne w niedalekiej przyszłości wygra. Choć bowiem jest od rywala trzy lata starszy, wciąż jego rozwój nie został chyba zakończony. Sfinalizowany jest już od dawna proces kształtowania Courtoisa. Belg bronił bardzo dobrze, ale czasami sprawiał wrażenie zbyt nieruchawego, ospałego, a przecież golkiper powinien w bramce, jak to się powiada, żyć, czyli poganiać obrońców. Gianluigi Buffon tak bardzo chciał wygrać w końcu Ligę Mistrzów, ale w finale nie dokonał cudu, bronił jak każdy inny grawitant, a przecież triumf Juve w starciu z wielkim Realem warunkowany był bezpośrednio jego genialnym meczem. Kto wie, czy to nie ostatnia obecność niebawem (28 stycznia 2018 roku) 40-letniego Włocha w naszym rankingu; w każdym razie paradami w reprezentacji Włoch już sobie nie pomoże, a rywala do miejsca w bramce Starej Damy ma przecież młodszego i znakomitego, z naszej poczekalni. Ter Stegen uczynił w 2017 roku wielki krok do przodu, dołączył do ścisłej czołówki. Jego grze jesienią niczego nie można zarzucić, bronił na poziomie Oblaka.
Lloris dzięki słabszemu okresowi konkurentów został pierwszym bramkarzem listy za rok 2016. Teraz spadł na miejsce, które przysługuje mu z racji skali talentu. Handanović jest jednym z wielkich atutów Interu, któremu zapewnił wiele punktów. Cech pozostaje od wielu lat solidną firmą, w minionym roku był wyjątkowo solidny, choć kilku wpadek się nie ustrzegł. Neuer rozegrał w 2017 roku równe 20 meczów, w których wpuścił 16 goli, z czego sześć w dwumeczu z Realem. Ale miał kilka naprawdę wybitnych występów, nie możemy go wyrzucić całkowicie poza ranking. Reina w dojrzałym wieku osiągnął chyba życiowy szczyt formy; jak się okazało, warto było stawiać na niego w Napoli, zamiast szukać młodszego golkipera.
1. Jan Oblak (Słowenia / Atletico Madryt)
2. David De Gea (Hiszpania / Manchester United)
3. Thibaut Courtois (Belgia / Chelsea FC)
4. Gianluigi Buffon (Włochy / Juventus FC)
5. Marc-Andre ter Stegen (Niemcy / FC Barcelona)
6. Hugo Lloris (Francja / Tottenham Hotspur)
7. Samir Handanović (Słowania / Inter Mediolan)
8. Petr Cech (Czechy / Arsenal FC)
9. Manuel Neuer (Niemcy / Bayern Monachium)
10. Pepe Reina (Hiszpania / SSC Napoli)
OBROŃCY PRAWI
Dani Carvajal miał bajeczną wiosnę, jesień to znakomite występy przetykane miernymi oraz przerwami spowodowanymi kontuzjami. Mimo wszystko dajemy mu pierwsze miejsce, choć wyprzedził Kimmicha o włos. Niemiec już zakończył naukę gry na prawej obronie, wypracował swój styl. Wie, że nigdy nie będzie taką żywą torpedą jak Hiszpan, więc podszlifował precyzję dośrodkowań i osiągnął na tym polu niemal perfekcję. Walker dla odmiany, przynajmniej zdaniem Gary’ego Linekera, umie wszystko, co powinien umieć boczny obrońca światowej klasy, poza dośrodkowaniami właśnie. Ale jest to opinia krzywdząca Anglika. Trzecie miejsce to dla niego pozycja w sam raz, zaliczył bowiem bardzo równy rok. Azpilicueta grał w Chelsea najczęściej jako prawy kryjący defensor, postanawiamy jednak umieścić go na liście bocznych, bo właśnie w minionym roku do perfekcyjnego krycia rywali dołożył ogień (czyli świetne dośrodkowania) z przodu. Meunier to zawodnik niezwykle skuteczny w polu karnym rywala – zdarzyło mu się nawet ustrzelić hat-tricka w meczu reprezentacji Belgii. Cały rok musiał jednak walczyć o miejsce w jedenastce PSG – wiosną z Serge’em Aurierem, a jesienią z Danim Alvesem, i nie zawsze wychodził z tych zmagań zwycięsko.
Semedo miał w Barcelonie nieudany początek, ale potem szybko zamknął usta krytykom i udowodnił, że jest graczem na miarę swego nowego klubu. Za rok, gdy do końca okrzepnie, może być wyżej. Piszczek pod koniec roku nie grał z powodu kontuzji, ale generalnie musi być zadowolony z dokonań. W meczach reprezentacji Polski bywał najlepszy na boisku, a kryzys Borussii zbiegł się z jego kontuzją nieprzypadkowo, bo nikt nie potrafił go zastąpić na prawej obronie. Hysaj jest lepszy w obronie niż w ataku, ale generalnie to piłkarz, na którym można polegać jak na Zawiszy. Bellerin utrzymał pozycję wywalczoną w 2016 roku w Arsenalu, a to duże osiągnięcie. O miejsce w kadrze na mundial powalczy z Odriozolą, piłkarzem spontanicznym i na wskroś ofensywnym, którego ogląda się zawsze z przyjemnością.
1. Daniel Carvajal (Hiszpania / Real Madryt)
2. Joshua Kimmich (Niemcy / Bayern Monachium)
3. Kyle Walker (Anglia / Tottenham Hotspur)
4. Cesar Azpilicueta (Hiszpania / Chelsea FC)
5. Thomas Meunier (Belgia / Paris Saint-Germain)
6. Nelson Semedo (Portugalia / FC Barcelona)
7. Łukasz Piszczek (Polska / Borussia Dortmund)
8. Elseid Hysaj (Albania / SSC Napoli)
9. Hector Bellerin (Hiszpania / Arsenal FC)
10. Alvaro Odriozola (Hiszpania / Real Sociedad)
ŚRODKOWI OBROŃCY
Prymat Hummelsa nie podlega dyskusji. Regularnie kandydował do jedenastki miesiąca „PN”, imponował zarówno skutecznością interwencji, jak i wyprowadzaniem piłki. Niemiec jest klasą dla siebie. Natomiast umieszczenie na drugim miejscu Sergio Ramosa jest nieco kontrowersyjne, bo Hiszpan miał już w karierze lepsze lata. Nie wolno jednak pomijać także jego pozaboiskowej roli kapitana zespołu, który zdobył pięć trofeów. Umtiti był na boisku lepszy od gracza Realu, jego transfer już na pewno można określić mianem strzału w dziesiątkę. Na jego tle Gerard Pique wyglądał czasami tak pokracznie, że aż… nie znalazł się w dwudziestce. Chiellini to przypadek trochę podobny do Buffona. Jeszcze wielki, zwłaszcza wiosną, ale już z widocznymi cechami fin de siecle’u – choć akurat nie w grudniu, kiedy znów prezentował się wybornie. Varane miewał przerwy zdrowotne, ale gdy grał, zasługiwał tylko na brawa. Jest bliski miana stopera perfekcyjnego. Manolas pozostaje graczem niedocenianym; ze swoją szybkością i techniką idealnie nadawałby się do Realu, Barcelony albo City, ale jakoś nie słychać, by kluby te oferowały za niego fortunę. Boateng na setkę przegrałby z nim jak dowolny białas z Usainem Boltem. Ale za to potrafi wziąć na siebie ciężar prowadzenia gry ofensywnej, gdy rywal Bayernu zamknie się na własnej połowie i pomocnicy nie mają miejsca, by cokolwiek zrobić. Podcinki Niemca w pole karne przeciwnika to po prostu miód malina! Glik na tle wszystkich sklasyfikowanych wyżej graczy pozostaje zawodnikiem topornym, ale stale się rozwija, a walecznością bije resztę na głowę! Stones daje drużynie City bardzo dużo także w rozegraniu. Alderweireld wygrywa niby wciąż tę samą nutę, ale za to robi to doskonale.
Smalling jest obrońcą znakomicie się ustawiającym. Skriniar także, ale czyni duże postępy w wyprowadzaniu piłki. Christensen ma zadatki na drugiego Hummelsa i idzie w kierunku osiągnięcia jego stylu i klasy. Pepe wiosną był bardzo dobry w Realu, a jesienią stał się filarem obrony rewelacyjnego w Lidze Mistrzów Besiktasu; koniec jego wielkiej kariery znów został odroczony. Koscielny ma świetną orientację we własnym polu karnym, sprawia wrażenie człowieka o większej niż dwoje liczbie oczu. Savić czasami wciąż się zagapia, ale powoli staje się dla gry defensywnej Atletico ważniejszą postacią niż sam wielki Diego Godin. Suele przy gigantycznej posturze ma znakomitą koordynację i dobrze gra piłką. Już nie tylko sieje postrach. Nacho teoretycznie nie nadaje się do gry w Realu, bo ani nie jest szybki, ani wysoki, ani perfekcyjny technicznie, ani nie ma wizji gry. Broni go jedno – kiedy dostaje szansę, spisuje się świetnie. Jego przypadek dowodzi, że futbol zawsze będzie wymykał się logice. Nacho pojedzie na mundial jako trzeci stoper La Roji. Zabraknie na nim De Vrija, który jest piłkarzem idealnie sformatowanym do odgrywania roli ostatniego stopera w zespole stosującym taką taktykę, jaką stosuje Lazio. Cahill przez cały rok imponował solidnością.
1. Mats Hummels (Niemcy / Bayern Monachium)
2. Sergio Ramos (Hiszpania / Real Madryt)
3. Samuel Umtiti (Francja / FC Barcelona)
4. Giorgio Chiellini (Włochy / Juventus FC)
5. Raphael Varane (Francja / Real Madryt)
6. Konstantinos Manolas (Grecja / AS Roma)
7. Jerome Boateng (Niemcy / Bayern Monachium)
8. Kamil Glik (Polska / AS Monaco)
9. John Stones (Anglia / Manchester City)
10. Toby Alderweireld (Belgia / Tottenham Hotspur)
11. Chris Smalling (Anglia / Manchester United)
12. Milan Skriniar (Słowacja / Sampdoria Genua)
13. Andreas Christensen (Dania / Chelsea FC)
14. Pepe (Portugalia / Besiktas Stambuł)
15. Laurent Koscielny (Francja / Arsenal FC)
16. Stefan Savić (Czarnogóra / Atletico Madryt)
17. Niklas Sule (Niemcy / Bayern Monachium)
18. Nacho (Hiszpania / Real Madryt)
19. Stefan de Vrij (Holandia / Lazio Rzym)
20. Gary Cahill (Anglia / Chelsea FC)
LEWI OBROŃCY
Alba rozkręcał się w trakcie roku, jesienią był już wyraźnie najlepszy, w każdym meczu robił dokładnie to, co należy. Ernesto Valverde odblokował tego zawodnika, przypomniał mu, po co jest na boisku i że przede wszystkim musi cały czas pozostawać aktywny. Mendy miał doskonałą wiosnę i gdyby nie kontuzja, byłby mocnym rywalem dla Alby. Ma od niego większą siłę przebicia w ataku, ale za to trochę mniejszą zwrotność. Kurzawa, podobnie jak prawy obrońca PSG, także ustrzelił hat-tricka w minionym roku, a konkretnie w Lidze Mistrzów. Niewiele odstaje technicznie od gwiazd ataku, widać, że Neymar i inni lubią z nim grać i nie boją się mu podać piłki. Kolarov idealnie odnalazł się w Serie A, tu okazało się, że wszystkie jego wady widziane przez Pepa Guardiolę były tylko wymysłem tego trenera. Alonso jest w Chelsea wahadłowym pomocnikiem. Ponieważ grający przed nim Eden Hazard biega swobodnie po całym boisku, ściągając za sobą prawego obrońcę, Hiszpan ma idealne warunki, by błyszczeć. I błyszczy!
Alaba trochę w 2017 roku oklapł, przysnął. Zostawiał w ataku pole do popisu skrzydłowym, grał zbyt statycznie. Także jego zapał do liderowania reprezentacji Austrii jakby trochę osłabł. Potrzebuje takiego impulsu, jakiego jeszcze niedawno brakowało Albie. Ale oczywiście niżej niż na szóste miejsce spaść nie mógł. Za nim bowiem są obrońcy zaimprowizowani. Young był przecież przez lata spędzone w Aston Villi skrzydłowym brzydzącym się pracą w defensywie. Jose Mourinho zrobił z niego twardziela, który równie śmiało poczyna sobie na obu połowach boiska. Delph skorzystał z odejścia Kolarova oraz kontuzji Mendy’ego. Guardiola obsadził tego środkowego pomocnika w roli lewego obrońcy i chyba sam nie dowierzał, jak dobrze mu idzie. Delph znakomicie pomagał pomocnikom w konstruowaniu akcji oraz zabezpieczał tyły skrzydłowemu. Oby każda potrzeba rodziła tak udane wynalazki! Kolasinac od pierwszego dnia objął w posiadanie lewą flankę Arsenalu, pokazał, że do Premier League przybył prawdziwie mocny człowiek. Piękna przyszłość przed nim. Escudero nagradzamy za to samo co Cahilla – lata wiernej służby dla klubu, świadczenia mu usług na nieodmiennie wysokim poziomie.
1. Jordi Alba (Hiszpania / FC Barcelona)
2. Benjamin Mendy (Francja / Manchester City)
3. Layvin Kurzawa (Francja / Paris Saint-Germain)
4. Aleksander Kolarov (Serbia / AS Roma)
5. Marcos Alonso (Hiszpania / Chelsea FC)
6. David Alba (Austria / Bayern Monachium)
7. Ashley Young (Anglia / Manchester United)
8. Fabian Delph (Anglia / Manchester City)
9. Sead Kolasinać (Bośnia i Hercegowina / Arsenal FC)
10. Sergio Escudero (Hiszpania / Sevilla FC)
POMOCNICY ŚRODKOWI COFNIĘCI
Na N’Golo Kante wciąż nie ma mocnych, Francuz nadal zachwyca wyrafinowanym futbolem, na jego kocie ruchy można patrzeć bez końca. Jest też aktywniejszy w okolicach pola karnego rywali, przyjście Bakayoko pozwoliło mu częściej poszaleć. Skoro już jesteśmy przy zawodniku z siódmej pozycji, to warto podkreślić, że on również może zagrać wysoko, interesuje się strzelaniem goli. Verrattiego może nawet lepiej byłoby umieścić w gronie ofensywnych pomocników, ale niezależnie od hit mapy z poszczególnych spotkań PSG, jest to jednak zawodnik z gruntu inny niż brylujący w tamtej kategorii. W jego futbolu też można zakochać się do szaleństwa. Matić przestał, nie wiedzieć czemu, pasować Antonio Conte w Chelsea, Mourinho wziął go do MU z pocałowaniem ręki i to właśnie Serba można postrzegać jako główny czynnik sprawczy jesiennego postępu w grze United. Wyprostował pewne sprawy w środku pola i od razu jest lepiej. Busquets grał dobrze i równo, ale mało spektakularnie. Tej ostatniej rysy nie brakowało w poczynaniach Khediry. Niemiec strzelał gole, udzielał się pod polem karnym rywali. Może nawet powinien być wyżej?
Dier, wobec eksplozji talentu młodego Harry’ego Winksa, w klubie grał przeważnie w linii obrony. Niemniej pozostaje przede wszystkim cofniętym rozgrywającym najwyższej klasy, taką też rolę odgrywa w reprezentacji Anglii. Powiedzieć, że daje spokój drużynom, to nie powiedzieć nic; pod względem spokoju w grze jest może nawet numerem jeden w świecie! Rabiot dla odmiany, mimo że także jest zawodnikiem ułożonym taktycznie, uporządkowanym, uwielbia improwizować, szukać na własnej i na cudzej połowie ciekawych koncepcji rozegrania akcji. Rudy nieźle wszedł w buty Xabiego Alonso, grał jesienią bardzo porządnie. Bliski listy był też, dzięki świetnemu finiszowi, Corentin Tolisso, ale jednak wyżej oceniamy wyrafinowaną grę Kondogbii po jego powrocie do ligi hiszpańskiej.
1. N’Golo Kante (Francja / Chelsea FC)
2. Marco Verratti (Włochy / Paris Saint-Germain)
3. Nemanja Matić (Serbia / Manchester United)
4. Sergio Busquets (Hiszpania / FC Barcelona)
5. Sami Khedira (Niemcy / Juventus FC)
6. Eric Dier (Anglia / Tottenham Hotspur)
7. Adrien Rabiot (Francja / Paris Saint-Germain)
8. Tiemoune Bakayoko (Francja / Chelsea FC)
9. Sebastian Rudy (Niemcy / Bayern Monachium)
10. Geoffrey Kondogbia (Francja / Valencia CF)
ŚRODKOWI WYSUNIĘCI
Pierwszą ósemkę można by ustawić w dowolnej kolejności, bo wszyscy tworzący ją zawodnicy grali na bardzo wysokim i zbliżonym poziomie. Toteż nasze uszeregowanie z pewnością wielu kibicom się nie spodoba. Najwyżej oto oceniamy grę Eriksena, gdyż uważamy, że był w minionym roku zawodnikiem najbardziej niezmordowanym w nieustannym poszukiwaniu kreatywnych rozwiązań boiskowych sytuacji. Każdą nieomal piłkę zagrywał tak, by coś to dało drużynie. No i ten jego hat-trick w meczu barażowym Danii z Irlandią o mundial! Isco to zawodnik, który stał się tym, co w wiosennych zmaganiach przechyliło na korzyść Realu szalę i w Lidze Mistrzów, i w Primera Division. Zinedine Zidane zdecydował się nawet na zmianę systemu gry, by dotychczasowemu rezerwowemu dać jak najszersze pole do popisu, z którego to podarunku Isco pięknie skorzystał. Stał się także liderem reprezentacji Hiszpanii, która nie przegrywa. David Silva ostrzygł się jesienią na łyso i zaczął grać w stylu korespondującym z fryzurą. Walczył jak lew w defensywie, biegał po całym boisku, cudownie rozgrywał. Nawet lekko usunął w cień jak zwykle błyskotliwego De Bruyne’a. Modrić też szalał po całym boisku, zatykając wszystkie luki w zespole Realu; część obowiązków, tę najprzyjemniejszą, scedował na Isco, ale w niczym to nie umniejszyło urody jego gry. Kroos po swojemu trzymał środek pola, za to odpuścił boki, co wyszło i jemu, i zespołowi na korzyść. Pjanić wiosną grał po prostu perfekcyjnie, stanowiąc idealne uzupełnienie z jednej strony Paulo Dybali, a z drugiej Khediry. On także, podobnie jak David Silva, w 2017 roku (tylko że w innej jego połowie) znalazł się na osobistym szczycie. Alli przez całe 12 miesięcy prezentował się jako futbolista wszędobylski, wkładający swoje trzy grosze do wszystkiego, co działo się na boisku. Nie ma już wątpliwości, że nadałby się do każdego zespołu i każdego stylu gry.
Nainggolan wypadł z reprezentacji Belgii, ale na pewno nie z powodu spadku formy. Gra Romy w dużej mierze zależy od tego, jaki ten wszechstronny zawodnik ma akurat dzień. Jest też prawdziwym bombardierem z dystansu. Iniesta nadal gra płynnie, pod względem umiejętności wychodzenia z piłką z tarapatów nie ma sobie równych – i nadal Messi z nikim tak się nie rozumie jak z nim. Koke występuje naprzemiennie w środku i na boku pomocy, ale przecież nikt nie wątpi, że przede wszystkim jest znakomitym playmakerem. Jego styl najlepiej opisuje przymiotnik: metodyczny. Hamsik, mimo słabszej jesieni, stanowi wciąż niezbędny element gry Napoli. Oezil po swojemu szaleje w Arsenalu. Thiago nadaje grze Bayernu polotu, gdy go nie ma, pałeczki dyrygentów muszą przejmować stoperzy. Fabregas po kryzysowym roku 2016 w ostatnim znów mocno zapukał do czołówki rozgrywających Europy. Ramsey jest pewniakiem w środku pola Arsenalu, trudno sobie zespół wyobrazić bez Walijczyka. Pogbę honorujemy miejscem w naszym rankingu przede wszystkim za znakomite występy wiosną w Lidze Europy. Jesienią zanotował też świetny powrót po kontuzji. Jest nadzieja, że w 2018 znów będzie plasował się tak wysoko jak w 2016. Szkoda, że precyzyjny niczym skalpel we wszystkim, co robi, Sigurdsson nie przeniósł się ze Swansea do lepszego klubu niż Everton. Saul grał jako ofensywny, boczny, a nawet defensywny pomocnik – w reprezentacji Hiszpanii jest dziś dublerem Busquetsa. Konia z rzędem temu, kto zgadnie, co przyniosą jego karierze nadchodzące miesiące. Goretzka w czerwcu poprowadził reprezentację Niemiec do triumfu w Pucharze Konfederacji i to oczywiście musi wystarczyć, by mieścić go w rankingu, nawet jeśli w klubie zdarzały mu się całe serie słabszych meczów.
1. Christian Eriksen (Dania / Tottenham Hotspur)
2. Isco (Hiszpania / Real Madryt)
3. David Silva (Hiszpania / Manchester City)
4. Luka Modrić (Chorwacja / Real Madryt)
5. Kevin de Bruyne (Belgia / Manchester City)
6. Toni Kroos (Niemcy / Real Madryt)
7. Miralem Pjanic (Bośnia i Hercegowina / Juventus FC)
8. Dela Alli (Anglia / Tottenham Hotspur)
9. Radja Nainggolan (Belgia / AS Roma)
10. Andres Iniesta (Hiszpania / FC Barcelona)
11. Koke (Hiszpania / Atletico Madryt)
12. Marek Hamsik (Słowacja / SSC Napoli)
13. Mesut Oezil (Niemcy / Arsenal FC)
14. Thiago (Hiszpania / Bayern Monachium)
15. Cesc Fabregas (Hiszpania / Chelsea FC)
16. Aaron Ramsey (Walia / Arsenal FC)
17. Paul Pogba (Francja / Manchester United)
18. Gylfi Sigurdsson (Islandia / Everton FC)
19. Saul (Hiszpania / Atletico Madryt)
20. Leon Goretzka (Niemcy / FC Schalke 04)
SKRZYDŁOWI
Cristiano Ronaldo w systemie gry Realu, który przyniósł mu triumfy, występował jako napastnik, ale z pełną swobodą poruszania się po boisku, więc często atakował tak, jak najbardziej lubi, czyli z lewego skrzydła. Być może ostatni raz klasyfikujemy go wśród skrzydłowych, trochę także ze względów taktycznych, by nasza jedenastka gwiazd wyglądała jak należy. Na Złotą Piłkę za 2017 rok zasłużył jak na żadną inną, strzelał gole decydujące o wszystkich zwycięstwach zespołu. Hazard mniej zasłużył naszym zdaniem na miejsce w najlepszym zespole roku od Kane’a ze względu na zaskakująco niewielką liczbę asyst: pięć w całej ligowej kampanii 2016-17 i dwie w obecnej. Ale oczywiście był motorem napędowym swego zespołu, alfą i omegą akcji ofensywnych. Mbappe w każdym meczu starał się dawać show, chciał strzelać wyłącznie efektowne gole, co czasami odbijało się na skuteczności. Sterling jesienią był jak nieuchronnie spełniająca się prognoza zagłady dla rywali. Asensio miał długie okresy przestojów, ale najlepiej grał i strzelał najważniejsze gole w kluczowych meczach Los Blancos. Robben, gdy nic mu akurat nie dolegało, grał jak za swych najlepszych czasów, w doskonale wszystkim znany sposób, który wielu usiłowało naśladować, ale nikomu się nie udawało. Sane nauczył się także ciężko pracować w defensywie i jest na najlepszej drodze, by niebawem być najlepszym skrzydłowym świata, bo ma piorunującą szybkość, bajeczną technikę i jeszcze widzi wszystko dokoła. Rashford jest dla MU zawodnikiem bezcennym, gdyż potrafi i wypracować sytuację kolegom, i samemu zamknąć natarcie strzałem jak rasowy snajper. Perisić gra podobnie jak Anglik, ale w jego futbolu więcej jest determinacji, a mniej finezji. Bernardo Silva zaczął rok wspaniale, ale potem z każdym miesiącem obsuwał się w prowizorycznym rankingu skrzydłowych. Nie bez przyczyny przegrywa rywalizację o miejsce w jedenastce MC: ma wielki potencjał, ale jeszcze nie jest atletą.
Forsberg wiosną powiódł RB Lipsk do wicemistrzostwa Niemiec. To prawdziwy mistrz asyst wykonywanych w pełnym biegu, z rywalem na plecach. Jesień miał gorszą, ale wprowadził Szwecję na mundial. Candreva brylował niemal w każdym meczu Interu. Ribery nadal jest lepszy od Comana, ale siłą rzeczy wkrótce ustąpi miejsca młodszemu rodakowi, który bardzo się starał przez cały rok i za to wielkie brawa. Insigne po swojemu przez 90 minut każdego meczu nękał rywali niczym niezmordowany partyzant. Martial odżył jesienią, grał momentami na poziomie młodszego kolegi z reprezentacji – Mbappe. Rok 2018 może należeć do niego, bo w istocie rzeczy pod żadnym względem nie ustępuje skrzydłowemu PSG. Dembele wiosną grał doskonale, ale stracił jesień, gdyż najpierw nie potrafił odnaleźć się z miejsca w nowym klubie, a potem doznał urazu. Draxler świetnie wpasował się w zespół Paris SG, byłby pewnie wyżej, gdyby nie olbrzymia konkurencja do miejsca w składzie i częsta ławka. Listę zamyka dwóch upartych Hiszpanów, których można określić jako aktorów charakterystycznych, dla których trenerzy znaleźli optymalne role. Poza nią znalazł się Gareth Bale, który w 2017 roku nagrał się tyle, co kot napłakał do miseczki.
1. Cristiano Ronaldo (Portugalia / Real Madryt)
2. Eden Hazard (Belgia / Chelsea FC)
3. Kylian Mbappe (Francja / Paris Saint-Germain)
4. Raheem Sterling (Anglia / Manchester City)
5. Marco Asensio (Hiszpania / Real Madryt)
6. Arjen Robben (Holandia / Bayern Monachium)
7. Leroy Sane (Niemcy / Manchester City)
8. Marcus Rashford (Anglia / Manchester United)
9. Ivan Perisić (Chorwacja / Inter Mediolan)
10. Bernardo Silva (Portugalia / Manchester City)
12. Emil Forsberg (Szwecja / RB Lipsk)
13. Franck Ribery (Francja / Bayern Monachium)
14. Antonio Candreva (Włochy / Inter Mediolan)
15. Lorenzo Insginie (Włochy / SSC Napoli)
16. Anthony Martial (Francja / Manchester United)
17. Kingsley Coman (Francja / Bayern Monachium)
18. Ousmane Dembele (Francja / FC Barcelona)
19. Julian Draxler (Niemcy / Paris Saint-Germain)
19. Pedro (Hiszpania / Chelsea FC)
20. Jose Maria Callejon (Hiszpania / SSC Napoli)
NAPASTNICY
Porównując dorobek bramkowy perfekcjonisty Lewandowskiego i szalonego Kane’a w 2017 roku, nie wolno zapominać, że Bundesliga gra o cztery kolejki mniej od Premier League. Tak więc pierwsze miejsce przyznajemy Polakowi, którego występy, także dla reprezentacji, możemy skwitować tylko dwoma słowami: chapeau bas! Ale jeśli Real Madryt rzeczywiście wyda fortunę na napastnika, to będzie to jednak Kane, nie dość, że młodszy, to szybszy i bardziej samodzielny w kreowaniu sobie pozycji strzeleckich. Mertensa przenosimy ze skrzydłowych do napastników, bo przez cały rok grał w Napoli na szpicy; wynikający także z konieczności kaprys trenera tego zespołu stał się niemal wynalezieniem prochu. Lukaku to snajper świetny, ale nie doskonały, gdyż mało goli strzela najsilniejszym rywalom. Dżeko jest maszyną do zdobywania bramek.
Morata trafiał regularnie na wszystkich frontach. W Chelsea znalazł w końcu ziemię obiecaną, za którą tak długo tęsknił. Immobile ze swoim turbonapędem jest graczem w pewien sposób niezrównanym. Werner wypracował sobie miano najlepszego niemieckiego napastnika i generalnie nie zawodził. Griezmann miał potwornie długie przestoje, stąd spadek z pierwszego miejsca w daleki głąb klasyfikacji. Ibrahimović kiedy grał, był wielki albo co najmniej dobry, ale wiadomo, że z powodu kontuzji grał mało.
1. Robert Lewandowski (Polska / Bayern Monachium)
2. Harry Kane (Anglia / Tottenham Hotspur)
3. Dries Mertens (Belgia / SSC Napoli)
4. Romelu Lukaku (Belgia / Manchester United)
5. Edin Dzeko (Bośnia i Hercegowina / AS Roma)
6. Alvaro Morata (Hiszpania / Chelsea FC)
7. Ciro Immobile (Włochy / Lazio Rzym)
8. Timo Werner (Niemcy / RB Lipsk)
9. Antoine Griezmann (Francja / Atletico Madryt)
10. Zlatan Ibrahimović (Szwecja / Manchester United)
TEKST UKAZAŁ SIĘ W POPRZEDNIM (1/2018) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”