Przejdź do treści
Siedem goli i wielkie emocje w Sosnowcu

Polska Ekstraklasa

Siedem goli i wielkie emocje w Sosnowcu

Siedem goli i wielkie emocje do samego końca. Właśnie tak w kilku słowach można można podsumować starcie Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Kraków. Wygrali gospodarze (4:3), dzięki czemu udało się im wrócić do gry o utrzymanie w ekstraklasie.

Kibice w Sosnowcu zobaczyli znakomity mecz (fot. Mateusz Cichocki / 400mm.pl)


Kto by pomyślał, że to właśnie starcie Zagłębia z Wisłą okaże się być jednym z tych, które zapowiadały się najciekawiej podczas danej kolejki ekstraklasy? A właśnie tak właśnie mogło się wydawać. „Biała Gwiazda” wskoczyła bowiem w ostatnich tygodniach na bardzo wysoki poziom, gromiąc Koronę i Legię, a także wygrywając derby Krakowa, a i jej rywal nie zamierza tanio swojej skóry sprzedawać.

Piłkarze z Sosnowca wciąż grają nierówno, ale zwycięstwem nad Miedzią Legnica dali oni jasny sygnał, że nie złożyli jeszcze broni w walce o utrzymanie w elicie. Ewentualne urwanie punktów rozpędzonemu rywalowi na pewno dodałoby beniaminkowi wiatru w żagle przed decydującymi fragmentami sezonu.

Nieco więcej szans na wygraną dawano gościom, ale zdecydowanie lepiej w zawody weszli miejscowi, którzy potrzebowali 25 minuty, by wyjść na dwubramkowe prowadzenie. 


Wynik otworzył Zarko Udovicic, który dobił piłkę do siatki po tym jak Mateusz Lis odbił uderzenie Szymona Pawłowskiego. Jak się okazało, Zagłębie poszło za ciosem i po groźnym ataku rywala, gospodarzom udało się go zaskoczyć szybkim wypadem. Z prawej strony boiska piłkę dograł Vamara Sanogo, a wszystko celnym strzałem głową wykończył Giorgi Gabedawa.

Stara piłkarska prawda mówi, że pierwsze minuty po zdobyciu gola są bardzo ważne. Jeśli uda się utrzymać koncentrację, to można wtedy pójść za ciosem, a jeśli drużyna, która jest na czele pozwoli sobie na rozprężenie, bardzo szybko może zostać skarcona. Tak właśnie było w tym przypadku.

W 28. minucie Krzysztof Drzazga posłał dokładną piłkę wzdłuż bramki Zagłębia, a do siatki trafił Marko Kolar, dając Wiśle nadzieję na korzystny rezultat.

Po sporych emocjach w pierwszej połowie, także po zmianie stron, kibice na Stadionie Ludowym oglądali bardzo dobre zawody. Niedługo po wznowieniu gry brzemienny w skutkach błąd popełnił Maciej Sadlok, a przejętą piłkę Tomasz Nawotka, niczym na tacy wystawił do Udovicia, któremu wystarczyło już tylko dołożyć nogę. 3:1 dla Zagłębia Sosnowiec!

I znowu, gospodarze nie potrafili zachować koncentracji i błyskawicznie zostali za to skarceni. W 52. minucie Wisła złapała kontakt dzięki trafieniu Łukasza Burligi, do którego oficjalnego zatwierdzenia potrzebna była interwencja systemu VAR, ale to wcale nie był koniec emocji w tym meczu. W 63. minucie w polu karnym Zagłębia faulowany był Sławomir Peszko i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się z kolei Rafał Pietrzak, wychowanek klubu z Sosnowca, który nie celebrował zdobytego gola.

Ostatnie słowo w Sosnowcu należało jednak do beniaminka, który w końcówce strzelił gola na wagę zwycięstwa, trzech „oczek” i kto wie, czy nie utrzymanie w ekstraklasie. W 82. minucie Burliga sfaulował w polu karnym Udovicicia i arbiter po raz drugi – i ponownie po interwencji VAR-u – podyktował jedenastkę. Szansę wykorzystał Mateusz Możdżeń i spotkanie zakończyło się ostatecznie rezultatem 4:3. 




PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024