Przejdź do treści
Plebiscyt Tygodnika PN: Nominacje w kategorii Odkrycie Roku 2015

Polska Reprezentacja Polski

Plebiscyt Tygodnika PN: Nominacje w kategorii Odkrycie Roku 2015

Ubiegłoroczny laureat w tej kategorii – Karol Linetty, teraz jest nominowany do miana Ligowca Roku. To dowód, że jego kariera nadal się rozwija i pierwszy krok do tego, by kiedyś wygrać Grand Prix. Jesteśmy dziwnie spokojni, że tegoroczny zwycięzca także poradzi sobie w dalszych latach.Mamy bowiem przed sobą pięciu zawodników, których łączą dwie cechy wymagane w wielkim futbolu: nienaganne wyszkolenie techniczne i zmysł taktyczny. Tych zaś cech naszemu kwintetowi nikt nie odbierze.

Nominowani w kategorii Odkrycie Roku 2015: Jacek Góralski, Bartosz Kapustka, Patryk Lipski, Radosław Murawski, Łukasz Zwoliński (fot.W.Sierakowski, Ł.Skwiot)

JACEK GÓRALSKI
Gra jako defensywny pomocnik. Statystyki nie odzwierciedlają jego klasy i wartości dla zespołu Jagiellonii Białystok. Sam bowiem nie notuje mnóstwa odbiorów w każdym meczu, natomiast swą grą, inteligentnym przesuwaniem się po boisku, doskakiwaniem do pressingu, podwajaniem krycia itp. zachowaniami bardzo często sprawia, że akcję rywala kasują koledzy. Do kogo z wielkich światowego futbolu występujących na tej pozycji moglibyśmy porównać pracowitą mrówkę z Podlasia, nie przesądzając oczywiście, że kiedyś osiągnie jego klasę? Może do Didiera Deschampsa? Tak jak obecny selekcjoner Trójkolorowych, Góralski to piłkarz o bardzo dyskretnym uroku, zyskujący dopiero wtedy, kiedy obejrzy się cały mecz pod kątem jego zachowań, także tych z piłką. Bo oczywiście 23-letni wychowanek Zawiszy Bydgoszcz nie kończy działalności na zabraniu jej rywalowi, lecz potrafi inteligentnie, najczęściej krótkim podaniem, rozpocząć akcję zaczepną.

BARTOSZ KAPUSTKA
Po listopadowych meczach towarzyskich reprezentacji z Islandią i Czechami nie ma już żadnych wątpliwości, że 19-letni tarnowianin jest gotowy do gry w wyjściowym składzie naszej drużyny narodowej w finałach Euro 2016. I chyba powinien to miejsce dostać. Od dawna bowiem brakuje nam lewego pomocnika międzynarodowej klasy. A Kapustka jeśli takim nawet jeszcze nie jest, to nieuchronnie zbliża się do osiągnięcia owego statusu. Jest skrzydłowym, który potrafi przedryblować każdego obrońcę w lidze. Stanowi przy tym antytezę typu piłkarza często zdarzającego się na tej pozycji, a mianowicie jeźdźca bez głowy. Na szybkości i kiwce nie kończą się bowiem, a zaczynają jego walory. Umie grać w tłoku, dokładnie podać, zamknąć akcję w polu karnym. Dużo widzi, zmienia rytm gry. Charakteryzuje go olbrzymia piłkarska inteligencja (oby nie zabrakło mu tej potrzebnej do odpowiedniego prowadzenia się poza placem gry!) i wyobraźnia. Od czasu eksplozji talentu Roberta Lewandowskiego, polski futbol nie miał takiego skarbu jakim jest nastolatek z Cracovii. Kapustkę widzimy w przyszłości jako polskiego Edena Hazarda. Tak, nie bójmy się takich porównań. Skoro z Lewego wyrósł najlepszy dziś środkowy napastnik świata, to czemu obecne nadzieje polskiej piłki nie miałyby rozwinąć się równie pięknie? I czemu nie mielibyśmy sobie pomarzyć, że oto do dorosłej piłki wchodzi naprawdę wyjątkowo utalentowana generacja? To zresztą naprawdę nie jest wykluczone.

PATRYK LIPSKI
Jeszcze nie przebrzmiały zachwyty nad talentem Filipa Starzyńskiego, który zabłysnął w zespole Niebieskich w sezonie 2012-13 (by minionego lata odejść do belgijskiego Lokeren), a już na Cichej pojawił się kolejny znakomity ofensywny pomocnik. 21-letni Lipski na Śląsk przyjechał, tak jak i Starzyński zresztą, z Pomorza Zachodniego, a w poprzednim sezonie ligowym rozegrał zaledwie jeden mecz. Tak więc jeszcze pół roku temu prawie nikt nie miał pojęcia, że ktoś taki istnieje. A dziś warto mu się przyglądać. Porusza się po boisku z elegancją, piłkę zagrywa niby od niechcenia, ale bardzo precyzyjnie. Jest kreatywny i odważny. Jesienią strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst. Ma w swoim sposobie gry coś z… Zinedine’a Zidane’a, mianowicie owo nieodparte wrażenie, że ogarnia całość, w każdej chwili wie, co dzieje się w każdym sektorze boiska. Tak jak na lewej pomocy, na „10″ też od dawna mamy w kadrze lukę (bo Arkadiusz Milik jest jednak napastnikiem). Do Euro jeszcze pół roku, a jeśli Lipski zrobi wiosną taki skok, jaki uczynił jesienią, to nie postawi Adamowi Nawałce wyboru.

RADOSŁAW MURAWSKI
Rówieśnik Lipskiego w ekstraklasie zadebiutował jeszcze w 2012 roku. Do ligowej elity – bo dziś jest w niej niewątpliwie – zdążał więc mniejszymi krokami. Ale dotarł, co jest w głównej mierze zasługą Radoslava Latala. Czech popracował nad zachowaniami taktycznymi utalentowanego defensywnego pomocnika, uczesał go piłkarsko. I dziś Murawski jest nie tylko znakomitym stoperem akcji rywali (nie mylić z pozycją na boisku), lecz także wytrawnym strategiem. Nauczył się myśleć za wszystkich kolegów, których ma przed sobą i po bokach. To w sumie nieco podobny piłkarz do Góralskiego, ale grający do przodu z większym rozmachem, chętniej stosujący długie podania. Taki bardziej Emmanuel Petit niż Deschamps. Ale, dla odmiany, zawodnika, do którego porównaliśmy Góralskiego, to Murawski bardziej przypomina pod względem charyzmy i cech przywódczych. Latal zrobił go przed sezonem kapitanem i koledzy bez dyskusji uznają pozycję młodziana.

ŁUKASZ ZWOLIŃSKI
2015 rok zaczął się dla napastnika Pogoni średnio, ale w kwietniu osiągnął znakomitą formę. Sześć goli uzyskał w końcówce poprzedniego sezonu i sześć w tej części obecnego, która już jest za nami. To nie jest wynik rzucający na kolana, ale trzeba pamiętać, że latem myślał o transferze do Turcji, a pod koniec rundy doznał kontuzji. Do tego momentu był najważniejszym elementem ofensywnej strategii Pogoni. Zwoliński charakteryzuje się tym, że… nie ma cech szczególnych. 22-latek jest po prostu dobrym napastnikiem, który wszystkie elementy swego rzemiosła opanował w równym stopniu. Może będzie z niego polski… Alvaro Morata?

Leszek Orłowski

Artykuł opublikowany także w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024