Piłkarska zimna wojna, czyli sprawa o potyczkach amerykańsko-rosyjskich
Środa upłynie nam pod znakiem spotkań towarzyskich. Jak świat długi i szeroki reprezentacje narodowe rozgrywać będą swoje mecze i każdy kibic na pewno znajdzie wśród nich coś dla siebie. Szczególną uwagę i emocje budzi jednak starcie, do jakiego dojdzie w Krasnodarze, gdzie Rosja zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi.
Polityka głupcze
Kiedy na boisku spotykają się drużyny z krajów, które przez lata znajdowały się ze sobą w stanie zimnej wojny, to otoczka wokół takich spotkań jest szczególna i wcale nie chodzi w tym miejscu o kwestie czysto sportowe. Na pierwszy plan wychodzą wszelkie smaczki polityczne i historyczne ciekawostki. Piłkarze i trenerzy wiedzą z kolei, że nawet jeśli to tylko mecz towarzyski, to jego ranga, stawka i znaczenie jest ogromne. Ot taka mała bitwa amerykańsko-rosyjska i okazja do dania swojemu rywalowi z przeciwnego obozu prztyczka w nos.
Można jedynie zakładać, że „ciśnienie” na dobry wynik po stronie Jankesów byłoby jeszcze większe, gdyby niedawne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygrał słynący z antyrosyjskiego i antyputinowskiego nastawienia Mitt Romney. Emocji nie powinno jednak zabraknąć i za kadencji nieco bardziej gotowego na polityczne ustępstwa Baraka Obamy.
Sborna górą
Dość jednak o polityce. Historia potyczek amerykańsko-radzieckich, a następnie amerykańsko-rosyjskich nie jest zbyt bogata, ale niezwykle elektryzująca. Do czasu upadku Związku Radzieckiego obie reprezentacje spotkały się pięciokrotnie na boisku. Od 1979 roku Rosjanie wygrali cztery spotkania, a zaledwie jedno zakończyło się podziałem punktów. Trzeba jednak jasno powiedzieć, że soccer w USA dopiero raczkował i za oceanem nie był on traktowany jako poważna – lub inaczej – pociągająca za sobą tłumy dyscyplina sportu. Ta sytuacja wygląda dzisiaj zgoła inaczej, jednak mimo rosnącej pozycji piłki nożnej, Amerykanie nadal wyżej stawiają koszykówkę, hokej, baseball oraz jajowatą odmianę futbolu.
Po przełomie i upadku ZSRR, piłkarze obu bloków spotkali się ze sobą czterokrotnie. Co ciekawe, także i tym razem zdecydowanie lepszym bilansem mogą pochwalić się Rosjanie. Sborna wygrała mecze w 1993 (1:0) i 2000 roku (2:0). Dwa inne, w 1993 (0:0) i 1994 roku (1:1) zakończyły się remisami.
Walka o pierwsze zwycięstwo
Środowa potyczka w Krasnodarze będzie miała więc swoje dodatkowe znaczenie. Amerykanie będą mogli odnieść swoje pierwsze zwycięstwo z odwiecznym rywalem i to na jego terenie. Nie będzie jednak o to łatwo, ponieważ Rosjanie od czasu objęcia sterów kadry przez Fabio Capello grają bardzo ładny, a co najważniejsze, skuteczny futbol. Wystarczy przypomnieć, że w czterech meczach eliminacyjnych do Mistrzostw świata Sborna dopisała na swoje konto komplet punktów i nie straciła ani jednego gola. Drużyna Juergena Klinsmanna notuje jednak bardzo dobry rok. W lutym Amerykanie pokonali Włochów, a w sierpniu reprezentację Meksyku, czyli takich rywali, z którymi w historii raczej im nie szło. W Waszyngtonie, Nowym Jorku i Los Angeles liczą, że w środę uda się przebić przez kolejny mur i pobić Rosjan.
Mecze USA – Rosja przed rozpadem ZSRR:
1979.02.03: USA – ZSRR 1:3
1979.02.11: USA – ZSRR 1:4
1990.02.24: USA – ZSRR 1:3
1990.11.21: USA – ZSRR 0:0
1991.08.17: ZSRR – USA 2:1
Mecze USA – Rosja po rozpadzie ZSRR:
1993.02.13 / Orlando: USA – Rosja 0:1
1993.02.21 / Palo Alto: USA – Rosja 0:0
1994.01.29 / Seattle: USA – Rosja 1:1
2000.04.26 / Moskwa: Rosja – USA 2:0
Środa, 14 listopada (Krasnodar)
ROSJA – USA (16:00)
Przypuszczalne składy:
Rosja: Akinfiejew – Aniukow, Bierezucki, Ignaszewicz, Kombarow – Denisow, Szirokow, Faizulin – Dżagojew, Kierżakow, Bystrow
USA: Howard – Chandler, Bocanegra, Cameron, Bradley – Williams – Gatt, Jones, Gyau – Altidore
Grzegorz GARBACIK
PilkaNożna.pl