Pierwszoligowiec Roku 2020 – nominowani
Wybory najlepszych w 2020 roku będą wyjątkowe. Dotyczy to również zaplecza ekstraklasy, którego bohater minionych dwunastu miesięcy po raz pierwszy w historii plebiscytu „PN” nie będzie Polakiem.
ROMAN GERGEL
Słowak gra w Polsce od ponad sześciu lat. Nie jest typem wędrowniczka, ponieważ w tym czasie zaliczył zaledwie dwa kluby. Pierwszym był Górnik Zabrze, w którym należał do najlepszych strzelców. W 2016 roku za około 150 tysięcy euro przeniósł się do Niecieczy, wówczas ekstraklasowej, ale do skuteczności z Górnika było mu tam daleko. W 2018 roku po raz drugi w polskim rozdziale kariery spadł do I ligi. Został jednak w drużynie Słoni.
Wiodło mu się różnie, jak i całemu Bruk-Betowi. Sytuację odmieniło dopiero zatrudnienie Mariusza Lewandowskiego. Były reprezentant Polski dostrzegł, że Słowak doszedł do ściany na swojej nominalnej pozycji, którą było skrzydło. Lewy przekwalifikował więc Gergela na środkowego napastnika. To był strzał w dziesiątkę. W 2020 roku 32-latek rozegrał 31 spotkań ligowych, w których zdobył 16 bramek. Do tego dołożył kilka asyst. Nie może dziwić zatem, że jesienią Słonie rozdawały karty w I lidze i są blisko powrotu do Ekstraklasy. Awans i tytuł króla strzelców I ligi – to nie jest zła perspektywa dla Słowaka. To jednak nic przy dublecie, który w sezonie 2011-12 wywalczył w MSK Żylina. Gergel ma w CV również grę w reprezentacji – skończyło się na dwóch występach, które były możliwe dzięki strzeleckiej formie prezentowanej w Górniku.
LEANDRO ROSSI PEREIRA
Legenda radomskiego klubu. Z Zielonymi pokonał wyboistą drogę z III do I ligi. Gdy w 2012 roku zamieniał Zawiszę Rzgów na Radomiaka, nikt nie spodziewał się, że odciśnie tak znaczące piętno na nowym klubie. Niemal w każdym sezonie – niezależnie od poziomu rozgrywkowego – był gwarantem kilkunastu punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Dwukrotnie świętował tytuł króla strzelców w II lidze. Zabiegały o niego kluby z wyższych klas rozgrywkowych, pomimo kuszących ofert pozostał jednak w Radomiaku.
W 2020 roku strzelił 8 goli w 25 meczach ligowych. Do tego dołożył 3 trafienia w meczach Pucharu Polski, w którym Radomiak wciąż gra – w lutym Leo i spółka sprawdzą się na tle Lecha Poznań. Ktoś może powiedzieć, że 32-letni napastnik nie jest tak skuteczny jak w niższych ligach. To prawda, ale nie do końca. Trener Dariusz Banasik nie ustawia piłkarza z Kraju Kawy na szpicy. Leandro zazwyczaj zaczyna na skrzydle, ale najlepiej jego boiskowe zadania opisuje sformułowanie, że gra jako wolny elektron. Leandro zdobył już ponad 100 bramek dla Radomiaka. Jest specjalistą w egzekwowaniu jedenastek, ma również dar do strzelania filmowych goli.
PIRULO
Jeszcze kilka miesięcy temu grał z ŁKS w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Miał dobre momenty, jednak był traktowany jako jeden z wielu. Po spadku do I ligi rola Hiszpana uległa zmianie. Na zapleczu Ekstraklasy wyrósł na pierwszoplanową postać nie tylko łódzkiego spadkowicza, ale całych rozgrywek. W klasyfikacji kanadyjskiej na jesieni lepsi od niego byli tylko Gergel i Kamil Zapolnik, ale obaj grają w napadzie, zaś Hiszpan to boczny lub środkowy pomocnik – punkty zebrał w niemal równej mierze dzięki bramkom i asystom.
Polska jest trzecim zagranicznym przystankiem 28-letniego Andaluzyjczyka. W sezonie 2016-17 po kilka miesięcy grał na Słowacji i w Bułgarii. Dwa lata później o jego usługi upomniał się ŁKS. W Ekstraklasie grał regularnie, ale zdobył tylko jedną bramkę. Problem w tym, że dobra forma Pirulo nie uszła uwadze konkurencji. Już latem pojawiały się informacje o zainteresowaniu Hiszpanem ze strony klubów Ekstraklasy. Zimą wcale nie będzie spokojniej. Jak wynika z informacji portalu WP SportoweFakty, 28-latka chętnie widziałyby w swoich szeregach kluby z różnych zakątków świata. Tyle że nie planują za niego płacić. Zawodnik ŁKS nie ma jednak w kontrakcie zapisanej klauzuli odstępnego, więc to aktualny pracodawca ma najwięcej do powiedzenia w sprawie jego przyszłości.
KAMIL SULEJ