Odszedł Mączyński, Zachary nie puścili
W środę Górnik Zabrze poinformował o sprzedaży jednego ze swoich najlepszych piłkarzy – Krzysztofa Mączyńskiego. Pomocnik karierę kontynuował będzie w chińskim Guizhou Renhe. O wiele trudniej z odejściem z klubu ma Mateusz Zachara, choć za niego także do klubu wpłynęła oficjalna oferta.
– Na początku były chwile zawahania. Nie była to dla mnie łatwa decyzja, zwłaszcza jeśli chodzi o odległość dzielącą Chiny i Polskę. Z każdym dniem było jednak łatwiej, aż w końcu doszedłem do wniosku, że takich ofert się nie odrzuca. Na transferze korzystam ja, sportowo i finansowo, ale także zarabia Górnik. W sobotę lecę do Chin na badania. Już stamtąd udam się na zgrupowanie reprezentacji, które rozpoczyna się w połowie stycznia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich – mówi Mączyński na oficjalnej stronie Górnika.
Górnik nie miał chyba ani przez moment wątpliwości, czy sprzedawać Mączyńskiego. Oferta była niespodziewana, ale na tyle korzystna (Górnik zarobił na sprzedaży pomocnika dwa miliony złotych), że grzechem byłoby jej odrzucenie.
Zupełnie inaczej jest w przypadku Mateusza Zachary, który jest jednym z najbardziej smakowitych, transferowych kąsków. Już w ostatni dzień czerwca kończy mu się umowa z Górnikiem, więc przepisy pozwalają mu już teraz podpisać kontrakt z nowym pracodawcą. Do klubu wpłynęła oficjalna oferta z Celty Vigo, ale została odrzucona. Według działaczy Górnika 150 tysięcy euro za napastnika to kwota zbyt mała. Podobno działacze z Zabrza wymyślili sobie, że chcą za Zacharę 450 tysięcy euro. Biorąc pod uwagę krótki kontrakt piłkarza taka kwota jest jednak z kosmosu.
Według katowickiego „Sportu” dzięki transferowi Mączyńskiego działacze Górnika nie mają już „ciśnienia” na sprzedaż najlepszych piłkarzy.
pka, Piłka Nożna
źródło: Górnik Zabrze / Sport