Śląsk Wrocław nie zwalnia tempa. Podopieczni Vitezslava Lavicki pokonali na wyjeździe Piasta Gliwice (3:0) i awansowali na fotel lidera PKO Ekstraklasy.
Wrocławianie wygrali piąty mecz z rzędu (fot. Michał Chwieduk / 400mm.pl)
Mistrz Polski doznał w poprzedniej kolejce wysokiej porażki w Poznaniu i nic dziwnego, że podopieczni Waldemara Fornalika za wszelką cenę chcieli się zrehabilitować. Wiadomo było jednak, że Piast nie będzie miał łatwego zadania, ponieważ do Gliwic mieli przyjechać piłkarze Śląska Wrocław, którzy znajdowali się ostatnio w bardzo wysokiej formie.
Wrocławianie zanotowali wcześniej serię czterech kolejnych zwycięstw i można było się spodziewać, że będą chcieli wygrać raz jeszcze, co pozwoliłoby im awansować na pozycję lidera.
Jak się jednak okazało, Piast przystąpił do rywalizacji bardzo ofensywnie usposobiony i tylko własnej nieskuteczności, a także odrobinie pecha zawdzięczał fakt, że do przerwy nie prowadził różnicą przynajmniej kilku goli. Najlepsze okazje zmarnowało Martin Konczkowski, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem trafił wprost w Matusa Potnocky’ego, oraz Piotr Parzyszek, który uderzył w poprzeczkę.
Jakby tego wszystkiego było mało, piłkarze Śląska Wrocław dwukrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, jednak sami nie mieli zbyt wielu okazji i wydawało się, że trudno im będzie wywieźć z Okrzei jakiekolwiek punkty.
Niewykorzystane szanse zemściły się na Piaście bardzo boleśnie tuż po przerwie. Niedługo po wznowieniu gry dość niefortunną interwencją we własnym polu karnym popisał się Tomas Huk, którego piłka trafiła przypadkowo w rękę. Sędzia obejrzał sobie dokładnie to zagranie na powtórkach i finalnie podjął decyzję o wskazaniu na „wapno”. Pewnym egzekutorem karnego okazał się Robert Pich i to Śląsk wyszedł na prowadzenie.
Mistrzowie kraju mieli ruszyć do natarcia i spróbować odrobić straty i tak było. Problem w tym, że niewiele z ich ataków wynikało. Kiedy zaś na kwadrans przed końcem zawodów na strzał z dalszej odległości zdecydował się Jakub Łabojko, kibice przy Okrzei musieli po raz kolejny przełknąć gorycz rozczarowania. Uderzenie piłkarza Śląska nie było zbyt mocne, praktycznie w środek bramki i wydawało się, że Frantisek Plach spokojnie złapie piłkę. Golkiper Piasta popełnił jednak fatalny błąd i futbolówką po jego dłoniach wpadła do siatki.
Tuż przed końcem goście zadali decydujący cios. Damian Gąska po szybki kontrataku wystawił piłkę do Przemysława Płachety, a ten uderzył nad interweniującym Plachem. 3:0. Nokaut.
Gospodarze strat już nie zdołali odrobić i pełna pula powędrowała na konto Śląska. WKS wygrał tym samym piąte spotkanie z rzędu w ekstraklasie i awansował na pozycję lidera tabeli. Dla Piasta to już z kolei druga kolejna porażka, co może zwiastować lekki kryzys w ekipie w Gliwic.
gar, PiłkaNożna.pl