Milik ponosi konsekwencje swoich wyborów
Przed Arkadiuszem Milikiem kilka trudnych miesięcy. Napastnikowi SSC Napoli nie udało się podczas letniego okienka transferowego zmienić barw klubowych i przynajmniej do stycznia nie zobaczymy go w akcji na boisku.
Klub musiał podjąć trudną decyzję w sprawie Milika (fot. Piotr Kucza / 400mm.pl)
Urodzony w Tychach piłkarz odrzucił propozycję przedłużenia swojego kontraktu z Napoli, a w lecie – mimo kilku ciekawych propozycji – nie zdecydował się na transfer. Efekt był taki, że w klubie stracili do niego zaufanie i skreślili go z listy graczy zgłoszonych do wszystkich możliwych rozgrywek.
Jako, że okno transferowe już się zamknęło, a w Neapolu Milik grać nie będzie, to jedynym ratunkiem będzie dla niego próba odejścia w styczniu. Do tego czasu jakiekolwiek minuty może otrzymać tylko w spotkaniach reprezentacji narodowej.
Głos w sprawie obecnego statusu napastnika zabrał Cristiano Giuntoli, dyrektor sportowy Napoli. W rozmowie ze „Sky Sport” zdradził on, że Milik ponosi konsekwencje swoich wyborów.
– Arek otrzymał od nas kilka propozycji przedłużenia kontraktu, ale za każdym razem odpowiadał, że chce odejść – powiedział Giuntoli. – Jest stanowisko było jasne, dlatego my dokonaliśmy stosownych wyborów. Konsekwencje są naturalne – dodał.
Arkadiusz Milik trafił pod Wezuwiusz w 2016 roku z Ajaksu Amsterdam. Od tego czasu rozegrał dla Napoli 122 mecze, w których zdobył 48 goli i zapisał na swoim koncie pięć asyst. Wiadomo już, że reprezentant Polski swojego dorobku nie poprawi.
Przypomnijmy, że w lecie napastnik był łączony z takimi klubami jak AS Roma, Juventus FC, RB Lipsk, Tottenham Hotspur, Everton FC czy Atletico Madryt.
gar, PiłkaNożna.pl