Niedzielny klasyk na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej lepiej rozpoczęli gospodarze. Legia od pierwszych minut grała ofensywnie: Tomasza Loskę groźnym strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Michał Kucharczyk, jednak bramkarz Górnika zdołał odbić piłkę.
Już po 15 minutach gry w Warszawie doszło do sporych kontrowersji. Po strzale Igora Angulo i dobitce Łukasza Wolsztyńskiego piłka znalazła się w bramce gospodarzy. Gol dla Górnika nie został jednak uznany: po konsultacji VAR sędzia Jarosław Przybył zdecydował, że w tej sytuacji Angulo znajdował się na spalonym.
Po dwóch kwadransach zmagań mecz został przerwany na kilka minut. W wyniku odpalenia rac przez kibiców nad murawą pojawiły się gęste chmury dymu. Piłkarze udali się do tunelu prowadzącego na boisko, a po krótkiej przerwie wrócili do gry.
W 37. minucie zrobiło się groźnie w polu karnym gości z Zabrza, lecz Kasper Hamalainen z kilkunastu metrów uderzył wysoko ponad bramką.
Tuż przed przerwą gospodarze mieli znakomitą okazję ku temu, aby wyjść na prowadzenie. Wojskowi wyszli z dynamicznym kontratakiem, po którym w świetnej sytuacji znalazł się Michał Kucharczyk. Strzał skrzydłowego Legii skutecznie zatrzymał dobrze dysponowany tego wieczoru Loska.
Na początku drugiej połowy Górnik ograniczał się niemal wyłącznie do defensywy. Zmusiła go do tego Legia, która po przerwie zdecydowanie zaatakowała lidera Lotto Ekstraklasy.
W jednej z pierwszych akcji Jarosław Niezgoda padł na murawę w polu karnym po starciu z Tomaszem Loską. Sędzia Przybył początkowo podyktował jedenastkę dla gospodarzy, lecz po wideoweryfikacji zmienił swoją decyzję. Ostatecznie rzutu karnego dla Legii nie było.
Popisową partię w stolicy rozgrywał Loska. Pomiędzy 50. a 52. minutą młody bramkarz Górnika dwukrotnie świetnie interweniował po uderzeniach Guilherme.
Około 70. minuty rywalizacji mecz ponownie został przerwany z powodu dymu wywołanego racami.
Tuż po wznowieniu gry blisko gola byli goście z Górnego Śląska. Rafał Kurzawa oddał w polu karnym mocny strzał lewą nogą, ale Malarz – choć z problemami – zdołał zatrzymać piłkę.
W 81. minucie znowu z dobrej strony pokazał się Tomasz Loska. 21-latek udanie interweniował na przedpolu swojej bramki, zatrzymując zagranie rezerwowego Armando Sadiku.
Na pierwszego gola w Warszawie trzeba było czekać bardzo długo. W 85. minucie gry Kasper Hamalainen na raty pokonał Loskę.
Już w doliczonym czasie gry drużyna prowadzona przez trenera Marcina Brosza miała okazję do zdobycia wyrównującej bramki. Kurzawa technicznie strzelił z rzutu wolnego, ale piłka poszybowała nieznacznie ponad poprzeczką.
Ostatecznie niedzielna potyczka w stolicy Polski zakończyła się wynikiem 1:0 dla Legii. Po tej wygranej zespół prowadzony przez Romeo Jozaka wyprzedził w ligowej tabeli Górnika, który dotychczas był liderem rozgrywek.
kwit,
PiłkaNożna.pl