Przejdź do treści
Legendy Futbolu: Major, złota jedenastka, ucieczka, Real, czyli Ferenc Puskas (3)

Ligi w Europie Świat

Legendy Futbolu: Major, złota jedenastka, ucieczka, Real, czyli Ferenc Puskas (3)

PilkaNozna.pl kontynuuje cykl „Legendy Futbolu”. W każdą środę prezentujemy sylwetkę osobowości ze świata piłki nożnej, która zapisała się złotymi zgłoskami na kartach historii tej dyscypliny. Tym razem prezentujemy Ferenca Puskasa, najsłynniejszego Węgra, który przywdział trykot Realu Madryt.

Legendy Futbolu: Inter, Milan, Juve, Mussolini, czyli Giuseppe Meazza (1) – KLIKNIJ!

Legendy Futbolu: PSV, Barcelona, porwanie, polski oszust, czyli Romario (2) – KLIKNIJ!

Ferenc Purczfeld, którego świat poznał jako Puskas, urodził się w nocy z 1 na 2 kwietnia 1927 roku w Budapeszcie, a właściwie na jego obrzeżach, w wiosce Kispet. Nigdy nie był prymusem w szkole i już w wieku 12 lat zakończył edukację, w pełni poświęcając się futbolowi. Postawił wszystko na jedną kartę i opłaciło się – został jednym z największych piłkarzy wszech czasów.

Miłość czy obowiązek?

Puskas był pragmatykiem. Kochał futbol, ale niczego nie robił bezinteresownie, tak też było z jego zawodem. Zarzucano mu, że ponda piłkę nożną wielbił pieniądze. Kiedy coś mu się nie podobało człapał po boisku i nie bardzo angażował się w grę. Umiejętnościami przewyższał większość swoich kolegów, dlatego też nie przykładał się do treningów. Ponadto był egoistą zarówno na placu gry, jak i poza nim, co cechuje wiele gwiazd i gwiazdeczek dzisiejszych czasów. Ferenc był jednak piłkarskim geniuszem, pierwszym zawodnikiem, który nosił „10″ na plecach, rozpowszechniając ten numer jako wyjątkowy. Nominalnie grał na pozycji lewego łącznika, ponieważ miał lepszą lewą nogę, aczkolwiek w praktyce był wolnym elektronem – zamieniał się pozycjami z partnerami, cofał się po piłkę, rozgrywał i przede wszystkim wykańczał akcję. Po prostu piłkarz kompletny.

Zmiana nazwiska

W pierwszej drużynie Kispestu Budapeszt zadebiutował w 1943 roku. Po sześciu latach władze radzieckie przekształciły nazwę tego klubu na Honved, czyniąc go centralnym zespołem wojskowym na Węgrzech. Wtedy też Ferencowi zmieniono nazwisko z Purczfeld na Puskas, żeby brzmiało bardziej węgiersko. Zmiana nazwisk w tamtych realiach była częstym zabiegiem, mającym na celu zatuszowanie pochodzenia, zwłaszcza arystokratycznego. Oprócz tego zawodnicy grający w Honvedzie otrzymywali stopnie wojskowe. Puskas ze względu na swój szybko zaczął być nazywany „galopującym majorem”.

„Złota jedenastka”

Stołeczny klub zaczął sprowadzać do siebie wszystkich najlepszych zawodników w kraju i tak zaczęła powstawać „złota jedenastka”, bowiem zawodnicy Honvedu tworzyli trzon drużyny narodowej. W tej Puskas zadebiutował 20 sierpnia 1945 i od razu wpisał się na listę strzelców. Zwycięski marsz Madziarów zaczął się jednak w 1950 roku, w którym to „Braciszek” otrzymał opaskę kapitańską.

Matyas Rakosi, sekretarz generalny Węgierskiej Partii Robotniczej, nie omieszkał wykorzystać świetnej gry piłkarskiej reprezentacji do celów propagandowych. Kiedy odwiedził piłkarzy przed Igrzyskami Olimpijskimi w Helsinkach, socjalistyczna prasa pisała, że miało to duży wpływ na zespół. W Finlandii Węgrom szło jak z płatka. W drodze do finału wygrali m. in. z obrońcami trofeum, Szwedami, 6:0. Spory opór spotkał ich dopiero w ostatnim spotkaniu z Jugosławią, ale i tak zwyciężyli w nim bez większych nerwów 2:0. Po tym sukcesie piłkarze stali się bohaterami, w Budapeszcie witały ich tłumy, jednak apetyt rósł w miarę jedzenia.

Mecz stulecia

Triumf Węgrów w turnieju olimpijskim sprawił, że Anglicy zażyczyli sobie sprawić im tęgie lanie. Synowie Albionu, mimo niepowodzenia na mundialu 1950, wciąż uważali się za najlepszych, i żeby to udowodnić zapragnęli pogrążyć Puskasa i spółkę na Wembley. Madziarowie przyjęli zaproszenie. Na legendarnym stadionie stawiło się ponad 100 tysięcy kibiców, a po półtorej godziny stali się oni świadkami spotkania, które zostało później nazwane „meczem stulecia”! Anglicy zagrali przestarzałą taktyką sprzed przeszło 20 lat, a ich rywale zaskoczyli ich częstymi zmianami pozycji oraz szybkością rozgrywania piłki . Dumnym Synom Albionu głowy latały w tę i z powrotem, nie mogąc nadążyć za przyjezdnymi. Ci grając ze stoickim spokojem po pierwszej połowie prowadzili 4:2. Dwa trafienia zaliczył „Pancho”. Przy trzecim golu Puskas kompletnie ośmieszył jednego z najlepszych brytyjskich graczy – Billy’ego Wrighta. Anglik nie spodziewał się, że zawodnik którego krył może zatrzymać się z futbolówką w pełnym biegu i natychmiast zmienić jego kierunek. Po tym zwodzie Puskas skompletował hat-tricka, a mecz zakończył się wynikiem 6:3. Była to zarazem pierwsza przegrana Anglików na własnym boisku w historii.

Rok później doszło do rewanżu na Stadionie Ludowym w Budapeszcie. Przygotowująca się do mistrzostw świata ekipa Węgrów tym razem była jeszcze bardziej bezlitosna dla Wyspiarzy, pokonując ich 7:1. Na mistrzostwa świata jechała więc jako faworyt, była niepokonana od 4 lat, z gwiazdami światowego formatu, na której czele stał „galopujący major”. Warto dodać, że Węgrzy mieli zasadę, w myśl której grali na maksimum możliwości do objęcia dwubramkowej przewagi. Kiedy już ją osiągnęli po prostu bawili się z rywalami, a na pełnym luzie bardzo często wychodziło im wszystko.

Wielkie rozczarowanie

Turniej w Szwajcarii zaczął się fantastycznie, bo od wygranej z Koreą Południową 9:0! Dwa gole w tym meczu strzelił Puskas, jedno trafienie dołożył jeszcze w drugim spotkaniu z Republiką Federalną Niemiec (8:3), ale ten mecz kapitan Węgrów okupił kontuzją, która wydawała się, wykluczać go z reszty mistrzostw. Koledzy bez Ferenca wygrali po 4:2 z Brazylią i Urugwajem, a więc wicemistrzem i mistrzem świata z poprzedniego mundialu. W finale znowu trafili na RFN i wszyscy byli przekonani, że to będzie formalność. Faworyci zgodzili się nawet na przygotowanie bankietu z okazji zdobycia Złotej Nike kilka dni przed decydującym starciem. Puskas nie wyleczył kontuzji, ale w finałowej konfrontacji zagrał na własne życzenie. Złośliwi uważali, że pyszny gwiazdor nie chciał nikomu innemu oddać zaszczytu podniesienia pucharu świata jako pierwszemu.

Mecz zaczął się po myśli Węgrów, którzy szybko strzelili dwie bramki, ale tym razem zabawa nie skończyła się dobrze. Niemcy nieoczekiwanie wyrównali, a 6 minut przed końcem wyszli na prowadzenie. Wściekli Madziarowie zdołali jeszcze strzelić gola za sprawą Puskasa, jednak sędzia William Ling dopatrzył się pozycji spalonej. Czy słusznie? Do dnia dzisiejszego trwają spory na ten temat.

Węgrzy w przekroju 90 minut 13 razy strzelali w światło bramki, 2 razy trafili w słupek, a raz w poprzeczkę. Rywale tylko 5 razy kierowali piłkę między słupki, ale aż 3 z nich znalazły drogę do siatki. Nieoczekiwanie mistrzostwo świata zdobyli Niemcy z Zachodu! Prasa w krajach socjalistycznych pisała o stosowaniu dopingu przez tamtejszych zawodników. Po meczu mieli oni rzekomo wymiotować, a z szatni fizjoterapeuci wynosili ponoć kartony ze strzykawkami. Ile w tym było prawdy, a ile propagandy – nie wiadomo.

Dla Węgrów to był szok. Przegrali pierwszy mecz od 32 spotkań, i to najważniejszy w karierze! Kibice za głównego winowajcę porażki uznali Puskasa, nie przekonywało ich nawet to, że został on najlepszym zawodnikiem szwajcarskiego turnieju. Ludzie znad Dunaju nie chcieli widzieć wicemistrzów świata w kraju, dlatego po powrocie piłkarze w eskorcie ochrony zostali porozwożeni do domów. Ferenc niedługo po mistrzostwach przerwał karierę reprezentacyjną. W 84 meczach zdobył 83 gole, co do 2003 roku było rekordem skuteczności. Jako ciekawostkę można dodać, że 8 z tych bramek „Braciszek” zaaplikował reprezentacji Polski. Potrzebował na to czterech spotkań z biało-czerwonymi (strzelał po dwie bramki w każdym meczu).

Dezercja

Z Honvedem zdobył 5 mistrzostw kraju, 4 razy był królem strzelców, a w 1948 roku z 50 trafieniami na koncie został najskuteczniejszym napastnikiem w całej Europie. Zespół Puskasa zdominował rozgrywki w latach 1949 – 55, dzięki czemu wziął udział w pierwszej edycji Pucharu Mistrzów w 1956 roku. Debiutancki mecz budapesztańczycy przegrali w Bilbao z tamtejszym Athletikiem 2:3, ale nie to było ich największym problemem. Po wyjeździe w delegację na Węgrzech wybuchła rewolucja i nie było gdzie wracać. Przez ponad miesiąc piłkarze Honvedu tułali się po świecie grając mecze towarzyskie. Odwiedzili w tym czasie m.in. Włochy i Brazylię.

Po upadku powstania Puskas postanowił nie wrócić do kraju i zaczął szukać klubu. Chciały go Juventus i AC Milan, ale do podpisania kontraktu nie doszło. „Pancho” zgłosił się nawet do Manchesteru United, który kompletował skład po katastrofie w Monachium. Restrykcyjne przepisy dotyczące obcokrajowców nie pozwoliły jednak na zatrudnienie Węgra w Premier League. Na domiar złego FIFA pod naciskiem socjalistycznych władz nałożyła na niego dwuletnią dyskwalifikację uczestnictwa w jakichkolwiek rozgrywkach. Przez ten czas „galopujący major” zagrał kilka gościnnych spotkań w Espanyolu Barcelona, a po odbyciu karencji zdecydował się go zatrudnić sam Santiago Bernabeu.

Legenda Realu

W ekipie Królewskich był trochę w cieniu Alfredo Di Stefano, który rządził szatnią madryckiego zespołu. Samo to, że Argentyńczyk zaakceptował Puskasa było wielką rzeczą. Na boisku obaj dżentelmeni dogadywali się bez zarzutu, tworząc wspólnie jeden z najwspanialszych duetów w historii piłki nożnej.

Już w swoim drugim występie w La Liga Ferenc ustrzelił hat-tricka. Tę sztukę powtórzył jeszcze cztery razy zanim zawiesił buty na kołku. Był współtwórcą pierwszej ery „galacticos” – pięć razy z rzędu zdobywał z Realem mistrzostwo kraju, zostając przy tym czterokrotnym królem strzelców. Trzy razy zdobył także Puchar Europy (1959, 1960, 1966). W wygranym finale z Eintrachtem Frankfurt(1960) Puskas strzelił aż 4 gole, a mecz zakończył się wynikiem 7:3, co wciąż jest rekordem europejskich pucharów. Dwa lata później dorzucił hat-tricka w ostatnim meczu rozgrywek z Benficą Lizbona, ale tego dnia jeszcze lepiej dysponowany był Eusebio, dzięki któremu Portugalczycy wygrali z pupilami Santiago Bernabeu 5:3.

Występując w Realu „galopujący major” dał się namówić do gry w reprezentacji Hiszpanii, dla której zagrał 4 mecze i zdobył jednego gola. Wystąpił nawet z nią na mistrzostwach świata w Chile, ale były to bardzo nieudane zawody dla kraju z Półwyspu Iberyjskiego.

Lista jego trofeów jest niezwykle długa, lecz niestety nigdy nie zdobył złotej piłki w plebiscycie France Football, choć od czasu kiedy ją wręczano (1956) wielokrotnie stawiano go w kolejce do sięgnięcia po ten laur. Najbliżej był w 1960 roku, kiedy wyprzedził go jedynie Luis Suarez z FC Barcelony.

Jeszcze trenerka

Ferenc Puskas w ciągu 8 lat gry w ekipie z Madrytu strzelił 156 bramek w 180 spotkaniach. Zaraz po zakończeniu kariery piłkarskiej postanowił wykorzystać swoją wiedzę jako szkoleniowiec. W tym zawodzie jednak nie szło mu tak dobrze, a jego największym sukcesem było doprowadzenie w 1971 Panathinaikosu Ateny do finału Pucharu Mistrzów oraz dwa mistrzostwa Grecji z „Koniczynkami”. W roli trenera Puskas zwiedził wszystkie sześć kontynentów, ale na żadnym nie powtórzył sukcesu z Aten. Bez pozytywnych skutków prowadził także reprezentacje Arabii Saudyjskiej i Węgier.

Powrót po latach

Do kraju powrócił po ponad 30 latach rozłąki, a reprezentacja Węgier była jego ostatnim przystankiem w butach selekcjonera. W 1993 roku przeszedł na emeryturę. Nie imały się go kłopoty zdrowotne, ale na przełomie wieków zachorował na Alzheimera. W 2001 roku, pięć lat przed śmiercią, jego imieniem nazwano stadion narodowy w Budapeszcie.

Pogłębiająca się choroba powodowała coraz większe spustoszenie w organizmie legendy, dlatego w 2005 roku w Budapeszcie rozegrano mecz Real Madryt – Reszta Świata, którego dochód miał być przeznaczony na leczenie Ferenca. Rok później, 17 listopada, w wieku 79 lat odszedł na zawsze. Wtedy akurat, w 50. rocznicę powstania, ludność stolicy demonstrowała niechęć do ówczesnej władzy, przez co na piękną uroczystość pogrzebową, która odbyła się na stadionie im. Ferenca Puskasa, zjawiło się ledwie 6 tysięcy osób. Trumna z ciałem wielkiego piłkarza została ustawiona na środku boiska, a na bramkach zawieszono świeże siatki. Puskas grając w Honvedzie nakazywał gospodarzom obiektu zakładać nowe siatki przed każdym spotkaniem, ponieważ chciał być pierwszym, który do nich trafi. Tę fanaberię najlepszego węgierskiego piłkarza w historii spełniono także po śmierci. Obecnie Puskas spoczywa w krypcie kościoła św. Stefana w Budapeszcie.

Jak zwykle na koniec załączamy próbkę możliwości mistrza:

Adrian KOLIŃSKI,
PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 46/2024

Nr 46/2024